Showing posts with label Make-up. Show all posts

Showing posts with label Make-up. Show all posts

Essence Vampire's Love Make Up

Deutsch Wisst ihr noch als ich Euch meine neue Lidschattenpalette von Essence Vampire's Love gezeigt habe?  Heute möchte ich euch ein MakeUp das ich mit hilfe dieser Palette erschaffen habe :) Ich habe den ersten Lidschatten aus der ersten und zweiten Reihe benutzt. Ich liebe dieses Effekt wenn ich meine Augen dunkel geschminkt habe. Ich habe auch das erste mal meine neue Mascara von Essence I love Extreme benutzt. Und ich muss zugeben, dass ich sie schon sehr mag! Bis jetzt habe ich nur Max Factor False Lash Effect benutzt. Das Ergebnis ist fast das selbe, jedoch kostet Essence 5 Mal weniger.

Polski Hej hej! Pamiętacie moją paletkę Essence Vampire's Love, którą Wam niedawno pokazałam? Dziś chciałam pokazać makijaż stworzony za jej pomocą :) Użyłam tylko dwóch cieni - pierwszy z pierwszego i drugiego rzędu. Na żywo wyszło dużo ciemniej. Uwielbiam na sobie taki efekt ciemnych oczu :) Dodatkowo po raz pierwszy przetestowałam mój nowy tusz do rzęs: Essence I love extreme. Jestem nim zachwycona! Do tej pory używałam Max Factor False Lash Effect. Ten jest 5 razy tańszy, a efekt jest podobny! 













NYC Smokey brown


Deutsch Mein lieblings Augenmakeup ist ein dunkles Smokey Eye. Deshalb mag ich diese Palette Smokey Brown ganz ganz doll. Bis vor einiger Zeit war das meine lieblings Palette. Dan habe ich mir die Vampire's Love von Essence gekauft und kann mich jetzt nicht entscheiden welche ich besser finde. Auf den folgenden Fotos könnt ihr mein Makeup mit dem Smokey Brown von NYC sehen. Am Anfang war ich mit den Farben ein bisschen Skeptisch. Für braune Augen waren Brauntöne abgestimmt, was ich für keine gute Idee gehalten habe. Meiner Meinung nach sollte man immer Kontrastfarben aussuhen und nicht die selben Tönen. Trotzdem habe ich die Lidschatten gekauft und sie ausprobiert. Und ich denke, dass ich eine gute Entscheidung getroffen habe, die Farben passen ganz gut und sehen toll aus. Ausserdem finde ich ganz toll, dass jeder Lidschatten unterschrieben ist wozu er gut ist. Dadurch habe ich eine neue Technik gelernt. Bis jetzt habe ich nur zwei Farben benutz, eine auf das ganze Lied und eine dunklere im Augenwinkel.
Polski Uwielbiam makijaż typu Smokey Eyes. O ile dobrze używam tej nazwy. Generalnie chodzi mi o oczy pomalowane na ciemno :) Ogólnie na co dzień maluję się różnorodnie, jednak oczy pomalowane na ciemno są moim absolutnym hitem. Moje oczy pomalowane w ten sposób podobają mi się najbardziej. Na poniższych zdjęciach przedstawiam makijaż z kolejnej paletki z NYC - Smokey brown. Jest to moja druga ulubiona (pierwszą pokazałam w poprzednim poście dotyczącym kosmetyków NYC) paletka. Początkowo byłam sceptyczna dobraniu do brązowych oczy brązowych cieni, lecz po wykonaniu makijażu zmieniłam zdanie. W poście "Dark blue bag" na pierwszych zdjęciach można dojrzeć inny ciemny makijaż oczu wykonany cieniami z paletki Essence Vampire's Love. Dodam, że nie korzystam z gąbeczek dołączonych do zestawu. Odkąd kupiłam pędzle z Eco Tools i Ellite ciężko mi używać innych "narzędzi". Nasłuchałam się wiele dobrego na temat Eco Tools i opinie ani trochę nie są przesadzone. Jeśli wszystko dobrze pójdzie do końca roku moja kolekcja pędzi z tej firmy powinna się nieco poszerzyć na co nie mogę się już doczekać :)

Dodam tylko, że nie mam pojęcia dlaczego aparat trochę modyfikuje widok cieni na oku. Na żywo kolory płynnie przechodzą jeden w drugi, a tutaj wygląda to zupełnie inaczej, dodatkowo wyglądają jakby na delikatniejsze. Wyobraźcie sobie proszę, że naprawdę jest ciut ciemniej i z ładniejszymi przejściami :)









Puder rosa :)

In ein Paar Wochen fahre ich nach Polen, zum ersten mal mit dem Auto. Ich kann dann die "Fahr Art" der Polen und Deutschen vergleichen. Schon jetzt habe ich ein Paar Dinge schon bemerkt.  Die Deutschen haben keine Lust freie Parkplätze zu suchen, stattdessen schalten sie ihre Warnblinker an und gehen z.B. ihren Kebab bestellen. Das ist ganz schön irritierend, vor allem wenn auf der linken Spur viele Autos fahren und man kann nicht leicht vorbeifahren. Ich habe auch bemerkt, dass die Deutschen es lieben auf andere zu Hupen. Beim Lichtwechsel, wenn man  in der selben Sekunde nicht losfährt wird man ganz ordentlich behupt. Woher kommt diese Eile? :)

Niebawem wybieram się do Polski na co się bardzo cieszę. Tym razem pojedziemy autem, więc po paru miesiącach obserwacji jazdy Niemców będę mogła porównać style jazdy mieszkańców obu krajów. Brzmi banalnie, ale to bywa czasami naprawdę interesujące. Czasami mam wrażenie, że styl jazdy jest zależny od kraju. Albo można wymienić kilka cech charakterystycznych. Np. Niemcy uwielbiają stawać na światłach awaryjnych. Notorycznie. Na jednej z główniejszych ulic mojego miasta, tuż obok mojego domu, nie ma chwili by ktoś nie stał na awaryjnych. Nie myślcie sobie, że niemieckie auta się tak psują. Nie, nie. Otóż wzdłuż dróg jest masę bankomatów, kebabów, czy innych punktów z usługami. Niemcom nie chce się szukać parkingu. Na wysokości interesującego ich punktu po prostu stają na środku drogi, włączają awaryjnie i idą po pieniądze, czy zamówić kebaba. Przy lepszych "kebabowniach" zdarza się, że stoi po kilka aut i "mryga". Ty, biedny kierowco potem trudź się by je wyminąć. A gdy z naprzeciwka jedzie pełno aut momentami tworzy się niezły korek. Piszę o kebabach ponieważ w Niemczech jest zatrzęsienie Turków. Stąd co kilka metrów jest kebab (nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat ich jakości, gdyż jadłam tu może ze 2 razy coś takiego i mi kompletnie nie smakowało). Kolejną rzeczą, którą często tu zauważam jest niecierpliwość. Po zmianie świateł, gdy w ciągu dwóch sekund nie się nie ruszy zostaje się poważnie "obtrąbionym". Nie wiem skąd to się bierze ale Niemcy kochają na siebie trąbić! Z byle powodu! Czasami nawet tylko dlatego, bo muszą stać w korku.
Za to nigdy nie widziałam żeby ktoś tu wyprzedzał na "trzeciego". Gdy jest ciągła linia to się tego po prostu przestrzega. W Polsce taka linia jest notorycznie ignorowana. Tu nie. Być może przyczyną jest też fakt, że większość ulic jest przynajmniej dwupasmowa... Ale nawet w mieście czegoś takiego nie zauważyłam.
Najbardziej jednak cieszę się, że Niemcy nie nabyli czegoś, co Polacy wręcz traktują coraz bardziej jako sport narodowy. Mijanie się dwóch tirów! Mieszkając w Polsce bardzo często bywałam "gościem" A4 (Wrocław -> Gliwice). Przy drodze głównie dwupasmowej bardzo często widziałam jak tiry się wyprzedzały. Najgorsze było to, że zatrzymywały ruch na autostradzie na dobrych kilka minut, gdyż jeden jechał 90 km/h, a drugi 92 km/h/ Tutaj też to widzę i na 99% są to tiry z polskimi rejestracjami :)

Ostatnio ukazał się króciutki wywiadzik ze mną na blogu http://przyjemneodchudzanie.blogspot.com.
Gdyby ktoś miał ochotę to zapraszam do poczytania, choć absolutnie nie ma w nim nic ciekawego, w przeciwieństwie do samego bloga :)


Bluzka / Shirt - C&A
Sweterek / Strickjacke - KiK
Spódnica / Rock - Clockhouse

Torebka / Tasche - Fiorellii
Buty / Schuhe - New Yorker
Zegarek / Uhr - Fossil
Kolczyki / Ohrringe - Lolita
Immer habe ich geglaubt dass Essence nur gute Gel Eyeliner machen kann. Aber letzens habe ich den Lidschatten eine Chance gegeben und habe mich nicht enttäuscht! Jetzt sind die Reduziert ,darum habe ich mir gleich mehrere davon ergattert. Unten könnt ihr sehen, welche ich schon ausprobiert habe und wie es mir gelungen ist.


Do tej pory uważałam, że jedynym dobrym produktem Essence są ich eyelinery w żelu i kredki. Miałam opory przed kupnem jakichkolwiek cieni z tej firmy. Jednak naczytawszy się na różnych blogach dobrych opinii postanowiłam i ja je wypróbować. Trafiłam akurat na wyprzedaż (pewnie niebawem wejdą nowe kolekcje) więc wzięłam kilka różnych. I muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Mają bardzo fajną pigmentację, łatwo się je nakłada i trzymają się długo. Poniżej przedstawiam cienie oraz ich użycie. Użyłam na raz dokładnie wszystkich czterech cieni :)






Tag 30 kosmetycznych pytań

Po raz kolejny zostałam otagowana. Nie narzekam, ponieważ uważam, że to świetna zabawa i zawsze jakaś odmiana. Jeśli kogoś takie zabawy nie interesują - czytać nie musi - ale ja zawsze się cieszę, gdy mogę dowiedzieć się ciut więcej o życiu osób, których blogi już od miesięcy, czy nawet lat odwiedzam :)

ZASAD:
I.   Napisz, kto Cię oTAGował.
II   Odpowiedz na 30 pytań.
III  Przekaż TAG 10 innym blogerkom.
IV  Poinformuj je w komentarzach, że zostały przez Ciebie oTAGowane i umieść adresy do ich blogów w swojej odpowiedzi.
V  Po odpowiedzeniu na pytania poinformuj o tym osobę, która Cię oTAGowała, na przykład pod jej najnowszą notką.

No to zaczynam: :)

I. Otagowana zostałam przez Pieknoscdniablog, która prowadzi absolutnie genialnego bloga o kosmetykach :)

II. Odpowiedzi na pytania:

1. Ile razy dziennie myjesz swoją twarz ?
Przynajmniej 2.

2. Jaki masz typ cery ?
Tłusta niestety.

3. Co jest obecnie twoim ulubionym produktem do mycia twarzy ?
Żel do mycia twarzy firmy Bourjois. Świetnie radzi sobie z wodoodpornym makijażem.

5. Jakiego kremu do twarzy obecnie używasz?
Na dzień: Perfecta No Problem - Antybakteryjny krem matujący. Na noc Avene Triacneal.

6. Używasz kremu pod oczy ? Jeżeli tak, to jakiego ?
NIVEA Visage Q10. I nie mam pojęcia, czy działa :)

7. Masz piegi? Jeżeli tak, to gdzie?
Piegów brak :)

8. Jakiego podkładu używasz ?
Najczęściej Max Factor - Xperience.

9. Jakiego korektora używasz ?
Kamuflaż z Catrice.

10. W jakiej tonacji jest twoja cera?
Nie mam pojecia! Jeśli ktoś wie, będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi :)

11. Co sądzisz o sztucznych rzęsach?
Miałam je raz w życiu - na własnym ślubie. Pierwsze 10 minut to katorga, później zapominam o nich. Za to oczy wyglądają zabójczo :) Btw: wasz klej też śmierdział rybą?

12. Jakiej mascary używasz? 
Max Factor - False lash effect i 2000 Calories.

13. Czego używasz do aplikowania makijażu ? 
Pędzli. Duużo pędzli!

14. Czy używasz bazy pod makijaż ?
Nie.

15. Czy używasz bazy pod cienie?
Tak.

16. Ulubiony kolor cienia do powiek ?
Fiolet. Ale przymus wymienienia tylko jednego jest nie fair! :)

17. Kredka do oczu czy eyeliner w płynie ?
Kredka! Wiele razy próbowałam, ale po prostu nie potrafię wejść na ten poziom wtajemniczenia i płynnym eyelinerem zrobić idealną równą kreskę bez posklejania sobie rzęs, zrobienia na policzku wielkiej plamy, pobrudzenia rąk i okrzyczenia męża, że jak mógł pozwolić mi na kupno takiego badziewia :)

18. Ulubiona szminka?
Loreal Color Riche.

19. Ulubiony błyszczyk ?
Od jakiegoś czasu próbuję znaleźć choćby przyzwoity błyszczyk. Na razie mi się nie udało.

20. Ulubiony róż
Chyba nie kocham różu tak jak kocham moje inne kosmetyki. Używam bo trzeba :p

21. Kupujesz kosmetyki za pośrednictwem Internetu ?   
Zdarza mi się, choć bardzo, bardzo rzadko :) Mam niedaleko DMa, więc sami rozumiecie ;)

22. Kupujesz kosmetyki od ulicznych sprzedawców/na bazarku ?
Nie. Boję się trafić na podróbę. Zawsze mnie fascynowały stoiska z chanelami, lancomami i innymi takimi na świebodzkim, gdzie każdy kosmetyk był tak samo zapakowany :D

23. Zbrodnia w makijażu, której nie możesz przeżyć ? 
Za grube i nierówne kreski na powiekach!

24. Czy lubisz kolorowe makijaże ? 
Nie. Kocham :D

25. Jeżeli miałabyś wyjść z domu, używając tylko jednego produktu co by to było ? 
Podkład.

26. Wychodzisz z domu bez makijażu ?
Nie. Zawsze zaczynam się zbierać ciut wcześniej lub wstaję wcześniej. Podstawowy makijaż trwa z 5 min. Uważam, że kobiety, które tego nie robią albo mają nieskazitelną urodę albo po prostu o siebie nie dbają. Moim zdaniem makijaż w dzisiejszych czasach jest jak ubiór. Raczej nago nie powinno się wychodzić. Poza tym większość kobiet jest to winna społeczeństwu :p.

27. Czy uważasz, że dobrze wyglądasz bez makijażu ?
Ja straszę bez makijażu :)

28. Chciałabyś chodzić na lekcje wizażu/makeup'u?
Kto by nie chciał? :)

29. Która firma kosmetyczna jest dla ciebie najlepsza?  
Bardzo lubię Max Factor.

30. Czy zdarza ci się niezdarnie nałożyć makijaż  
Czasami zdarza mi się go "zdarnie" nałożyć ;)

IV. Do zabawy nominuję:

8. Moda przemija, styl pozostaje - http://milka508.blogspot.com/

Miłej zabawy :D

C.D.

Hej, hej! Bardzo Wam dziękuję za ciekawe wypowiedzi w przedostatnim poście. Zazwyczaj staram się każdemu odpowiadać w komentarzach ale tym razem byłoby tego zbyt dużo. Dlatego chciałam w tym poście wrócić jeszcze do tematu. 
Pierwsza rzecz to ubieranie się adekwatnie do wieku. Wiele z Was zgodziło się z tym, że nastolatki w garsonkach nie prezentują się zbyt dobrze, natomiast starsze kobiety w (przykładowo) koszulkach z bajkami to już temat sporny. Powiem to może tak. Słusznie ktoś zauważył, że ostatnio projektanci przemycają w swoje projekty różne postacie z bajek. Sama pamiętam niedawno świetną kolekcję D&G opartą na starej wersji Myszki Miki (czy jak kto woli Mickey). W jednym z odcinków Seksu w wielkim mieście pamiętam taką wieczorową kreację Carry, która składała się z koszulki z Myszką Miki i marynarki z jakiegoś świecącego materiału (może atłasowa - nie mam pojęcia). Dołu nie widziałam, więc proszę sobie nie myśleć, że dołu nie było. Bardzo mi się to zestawienie podobało, na tyle, że kupiłam sobie taką koszulkę i nosiłam z marynarką. Wydaje mi się, że można mając sporo na karku założyć taką koszulkę ale chyba sęk w tym, co zrobimy z resztą. Ponieważ możemy założyć taką myszkę w towarzystwie marynarki i szpilek, a możemy założyć koszulkę z Hello Kitty w połączeniu z różową spódniczką i zapleść sobie włosy w dwa warkoczyki :) Moim (!) zdaniem są bajki, które można jeszcze jakoś upchnąć w dorosłe kreacje, a są takie, które za cholerę nie dadzą się jakoś zrównoważyć. O ile mogę sobie wyobrazić vintage'ową postać z bajki w połączeniu z ciekawym sweterkiem, czy marynarką. to już koszulki ze smerfem + dżinsy na sobie nie. Chyba wszystko jest kwestią doboru koszulki, kolorów itp. Myślę, że granica pomiędzy ubraniem się z takim elementem ze smakiem a z kiczem jest bardzo cienka i jest to niezwykłe trudne (o ile w ogóle możliwe) taki zasady ująć w słowa.
Jest jeszcze jedna rzecz, coś takiego jak wewnętrzny hamulec. Ja mając tyle lat, ile mam :) mam opory by wziąć jakąś mocno kolorową i wesołą koszulkę bo.. mam taki charakter i już. Pisałam już chyba wcześniej, że nie robię tego dla innych, tylko dla siebie. Wyobrażam sobie siebie w tej koszulce, jak idę przez ulicę pełną ludzi i widzę jak będę się czuła. I to jest kwestia tego jaka jestem, kim jestem .To też jest sprawa gustu tak jak ulubiony kolor, ulubiony smak, czy zapach. Wiem, że znają się setki, tysiące kobiet, które będą dużo starsze ode mnie i będą potrafiły nosić ubrania z komiksami począwszy od tenisówek, a skończywszy na czapce. Któraś z Was zapytała ile mam lat. To nie ma znaczenia, bo można mieć 16 i czuć się już za starym na smerfa na brzuchu, albo mieć 55 i z ekscytacją kupować kolejną koszulkę z tym motywem. Ja się w tym już trochę źle czuję. Gdyby dobrze poszperać, to z przed dwóch lat mam na tym blogu zdjęcia z Krakowa, na których mam koszulkę z Hello Kitty (notabene mam ją na sobie, gdy to piszę), różowy szaliczek pod kolor jej kokardki, oraz w tych samych kolorach torebkę i buty. Wtedy czułam się z tym świetnie, dzisiaj? Nie wyszłabym tak :) Może mi sięto zmieni i za rok będziecie mnie widzieć tylko w Hello Kitty. Może to nie sprawa, że czuję się na to za stara, tylko, że teraz lubię co innego? Rok temu kochałam kolorowe ciuchy, pół roku temu szarości i wszystko co przypomina mroczne klimaty. Teraz? Sama nie wiem jak to nazwać. Może naprawdę za pół roku przyjdzie era różu ;) Tyle na temat :) I w pewnym sensie podziwiam wszystkie te, co są w moim wieku bądź starsze i noszą te koszulki z wielkimi obrazkami, czy napisami. Brak oporów w czymś takim to jakby trochę większa wolność :) Co do paznokci: ostatnio pomalowałam nogi na pomarańczowo-czerwony, a dłonie na żółto-złoty. Przyznam, że nie było tak źle jak myślałam, a nawet bardzo mi się podobało. Zresztą mówi się, że tylko krowa zdania nie zmienia :)

Druga kwestia odnosi się do sesji zdjęciowych. Duża większość odczuwa to podobnie jak ja: lepiej mieć to podane dokładnie, niż męczyć się, patrzeć na sesje zdjęciowe i zastanawiać, co autor miał na myśli. Jednak i tego znalazły się zwolenniczki. Dużo w tym racji, że takie sesje są formą sztuki, jak zresztą moda. Ale jedni wolą czytać opowiadanie, w którym autor opisuje swoją nieszczęśliwą miłość, a inni wolą czytać wiersz, z którego można wywnioskować, co też mogło się temu autorowi przytrafić. W pierwszym przypadku wiemy dokładnie, o co chodzi, a w drugim niełatwo o nadinterpretację. Tyle do tematu :)

Na koniec coś dla tych, co nie lubią czytać (i dla wszystkich innych oczywiście też :) ). Zdjęcia z wczoraj. Zdjęcia tego nie uchwyciły, ale chusta jest fioletowo-granatowa.






Sukienka / Kleid - Clockhouse
Chusta / Halstuch - Primark
Torebka / Tasche - Troll
Buty / Schuhe - Skechers

I trochę makijażu. Cienie marki Mua.


Maxi dress

Hej hej! Przedwczoraj w poszukiwania jakiegoś nieistniejącego (co się później okazało) parku odkryliśmy jeziorko w naszym mieście. A raczej duże jezioro. Dookoła są dróżki, gdzie można miło pospacerować i spotkać wielu właścicieli przeróżnych ras psów, które mogą się wreszcie wybiegać, gdyż dookoła są same pola. Całkiem ciekawe miejsce, gdy ma się czworonoga.
Na poniższych fotkach mam tą sukienkę maxi, którą pokazywałam jako jedna ze "zdobyczy" Irlandii :)

Hallo! Wir haben vor gestern einen (von vielen bestimmt) See in unserer Stadt entdeckt.  Umher gibt es viele Spazierwege. Ein idealer Platz wo man mit seinem Hund spazieren gehen kann und wo er sich so richtig austoben kann, weil überall nur Felder sind.
Das Maxikleid, dass man auf den folgenden Fotos sehen kann, ist das gleiche, das ich aus Irland mitgebracht habe :)










Sukienka / Kleid - Evans
Torba / Tasche - Deichmann
Buty / Schuhe - siemes.de
Naszyjnik / Halskette - Primark
Bransoletki / Armbänder - Apart, Tedi

I na koniec tak jak prosiliście - makijaż z kredką. Dodałam jeszcze złotego cienia dla kontrastu. W sumie na żywo wyszło dużo bardziej intensywnie. Już pisałam, że trochę zniechęca fotografowania mojego makeup'u fakt, że na zdjęciach wychodzi jakbym ledwo co na siebie nałożyła. Ale mimo wszystko pokazuję efekt:

Unten - weil ihr mich so schön darum gebeten habt - das Makeup mit meinem neuen Kajalstift von Kiko. Ich habe ein bisschen goldenen Lidschatten dazugetan damit der Kontrast ein bischen grosser wird. Leider hat die Kamera dass heller aufgenommen als es in Wirklichkeit gibt. Aber dafür kann ich leider nichts :(



Wszyscy mają Sleeka, mam i ja / Ich habs auch!

Jeder, genau jeder schreibt, dass er (naja, meistens "sie") es hat. Ist schon echt langeweilig auf jedem Blog das gleiche zu lesen. Aber ich will doch keinen Faux Pas begehen also melde ich mich und sage "Hallo, ich habe auch die Sleek Palette" :) *scherz*

Nadejszła wiekopomna chwiła, kiedy i ja odłączyłam się z wąskiego grona nie-posiadaczy i przyłączyłam swą osobę do mających jedyne w swoim rodzaju, przez prawie wszystkich pożądane, przez wszystkich posiadających opisywane, przez większość wyśnione, cenione, jedyne prawidłowe, genialne, egzotyczne, elitarne... cienie sleeka. A tak na poważnie, to też sobie kupiłam, a co tam. Wszyscy chwalą, drogie to to nie jest. A piszę, bo chyba wypada, skoro każdy kto ma napisał, że ma. Dziękuję, już sobie idę :)

P.S. Mój odcień to storm. Tattwa, dziękuję za pomoc :*

Make up vol. 6 and more (yellow make up)

Ich hab mich von UJeJal inspirieren lassen und habe mir einen gelben Lidschatten gekauft (habe schon darüber gepostet). Auf dem folgenden Fotos könnt ihr mal nachschauen wie es mir gelungen ist.

Zainspirowana wpisem UJeJi oraz makijażem Ady Szulc w jednym z ostatnich odcinków X Factora zakupiłam żółty cień (o czym zresztą pisałam w poprzednim poście). Jak wyszło - oceńcie sami :)










Make up vol. 5

 Diese Pallete von Cameleon habe ich im Internetshop strawberrynet.com gekauft. Ich habe es gekauft als ich noch in Polen wohnte. Deutschland blockiert diesen Internetshop. Genau weiss ich nicht warum, aber ich denke, weil er eine zu grosse Konkurenz für Douglas & co ist. In diesem Internetshop gibt es fast alle Marken die es geben kann, Dior, Chanel, Clinique.. Alles was es bei Dougas gibt + Marken aus den USA. Die Preise sind manchmal echt niedrig. Z.B. habe ich dort einen Lippenstift von Clinique für 5 Euro gekaufr. Auch Cremen von Lancome für 12 Euro (im Laden 27 Euro). Dazu beim jeden Einkauf hatte man den nächsten um 1% billiger. Einsteiger oder die, die lange nichts bestellt hatten bekamen tolle Make-up Geschänke beim Einkaufen.

Mein Make-up, das ihr auf folgenden Bildern sehen könnt ist mit dieser Palette gemacht. Auf irgendeinen Blog habe ich mich mit solchen Sommerfarben (Gelb, Orange, Rosa) inspirieren lassen.
Ich habe mal auf der p2 Internetseite gesehen, dass sie Makeuppinsel zu verkaufen haben. Ich habe die in ganz Köln, Aachen und Bonn gesucht. Gefunden habe ich sie erst in Hürth.
Ich habe mi am Anfang nur einen von jeder Sorte gekauft. Aber als ich den Lidschattenpinsel ausprobiert habe wusste ich, dass ich unbedingt mehr davon haben muss! Zum Glück sind wir den nächsten Tag durch Hürth durchgefahren und ich konnte mir noch zwei schnappen. Die Pinseln sind echt super. Bei meinen alten musste ich mir echt mühe machen um ein Makeup zu schaffen. Hier geht es fast von alleine. Sie sind ziemlich hart und dadurch kann ich eine dickere schickt vom Lidschatten auf einmal auftragen. Sogar eine Linie mit diesem Pinsel sieht super aus, als ob ich ihn mit einem Kajalstift gemacht hätte :)

Paletę cieni Cameleon kupiłam kiedyś na Truskawce (http://www.strawberrynet.com/). W sumie jak przyszła to użyłam jej ze 2 razy i odstawiłam. Nie wiem dlaczego, ale doceniłam ją dopiero niedawno. Kolory ma całkiem fajne i jakość naprawdę fajna. Mieszkając w Polsce co jakiś czas kupowałam na Truskawce kosmetyki, które w perfumeriach były droższe. Teraz niestety nie mam takiej możliwości. Niemcy zablokowali dostęp do tej stronie. Zresztą zauważyłam, że tu jest taka polityka. Jeśli jakaś strona się nie spodoba to blokują całemu narodowi do niej dostęp. Tak było z truskawką. Dlaczego? Prawdopodobnie zbyt duża konkurencja dla Douglasów i tym podobnych.
Poniższy żółto-pomarańczowo-różowy makijaż wykonałam właśnie tą paletą. Zainspirowana makijażem na jakimś innym blogu zrobiłam swoją wersję. Myślę, że wyszło całkiem fajnie, tak wakacyjnie.
Udało mi się zdobyć ostatnio pędzle z limitowanej serii p2. W całej Kolonii, Bonn i Aachen nie były już do kupienia. Zdobyłam przypadkiem będąc w Hürth (miasteczko pod Kolonią). Kupiłam po jednym z każdego.  domu, gdy oba wypróbowałam pojechałam kupić jeszcze 2. Oczywiście nie specjalnie, tak się złożyło, że następnego dnia wracaliśmy tamtędy z innego miasta.  Moimi poprzednimi pędzlami musiałam ostro się namęczyć by stworzyć wyraźny makijaż, z ukośnymi kreskami itp. to tutaj wszystko było dziecinnie proste. Pędzel jest dość twardy więc na powiece zostaje więcej cienia. Kolory są intensywniejsze przy mniejszym nakładaniu, cudownie robi się nim kreski. 
Kiedyś ktoś się dziwił, gdy pisałam, że będąc  Polsce pojechałam do Czech. Moi rodzice mieszkają kilka kilometrów od granicy czeskiej. I w najbliższym czeskim mieście jest DM, który właśnie sprzedaje kosmetyki p2. Więc jeśli ktoś ma blisko do Czech może się zorientować, czy nie ma też blisko do DMu :)













Make up vol.4 and more

Ich wohne noch viel zu kurz in Deutschland um festzustellen, dass dieser Sommer zum normalen gehört. Aus meiner Ansicht kann ich nur sagen, dass er komisch ist. Nach drei Tagen Hitze folgen ein Paar Tage Gewitter, Regen und Absenkung der Temperatur. Vielleicht war das auch so als ich hier noch als Kind wohnte aber an das kann ich mich nicht errinern.
Auf einem der folgenden Fotos zeige ich mein Nagellack weil seine Farbe und die aus dem Augenmakeup auf meinen Halstuch auch erscheinen.

Zbyt krótko tu mieszkam by móc stwierdzić, że to lato jest tutaj normą. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że tak dziwacznego sobie w życiu nie przypominam. Może takie były jak tu mieszkałam będąc dzieckiem? Nie pamiętam. Pogoda jest w kratkę. Przez 2 - 3 dni są niemiłosierne upały. Pod 30 stopni, a może i nawet więcej. Później następują burze. Nie jedna burza, kilka dni pełnych burz z niską temperaturą. Tak było parę dni temu. Rano było ciepło, popołudniu pojechaliśmy do sklepu meblowego, gdy z niego wyszliśmy na dworze było ciemno a naszym oczom ukazała się ściana deszczu. Zdjęcia są robione tuż po, może widać jeszcze ciemne niebo. Po takich dusznych i gorących dniach taka pogoda przynosi prawdziwą ulgę.
Na jednym z poniższych zdjęć pozuję na "mimozę" ;) Wiem, że są bloggerki, które konsekwentnie pokazują przy każdym poście jak pomalowały sobie paznokcie, a ja po prostu chciałam pokazać jak przypadkowo udało mi się powtórzyć na oczach i paznokciach kolory, które mam na chustce :)









Cienie / Lidschatten - p2 (030 morning blues), Elizabeth Arden (Cool blue)
Kredka / Kajalstift - Catrice (Expect the unexpected)
Tusz / Mascara - Max Factor False lash effect  (black)

Sukienka / Kleid - H&M
Chustka / Tuch - Reserved
Buty / Schuhe - NY
Torebka / Tasche - H&M
Okulary / Sonnenbrille - sklep turecki / türkischer Laden

Make up vol. 3

Mein nächstes Make-up. Ich habe meine lieblings Lidschatten dazu benutzt - Pierre Rene.  Letztens bin ich Fan von zwei Kosmetikfirmen - Pierre Rene (für ihre genialen Lidschaten) und P2 (für alle Kosmetik). Vielleicht komm bald dazu noch Catrice, aber die muss ich noch mehr ausprobieren. Die neue Pierre Rene Lidschattenserie hat schon Lidschatten-base in sich (ich benutze trotzdem welche) und hat eine echt super starke Pigmentierung. Die Lidschatten sammeln sich nicht in den Augenlidfältchen sondern bleiben den ganzen Tag lang da wo sie bleiben sollen (und ich habe fettige Haut - also weiss ich was ich sage :)) :) Sie haben so "starke" Pigmente dass ich sie oft  anstelle vom Kajalstift benutze. Ich trage sie mit einem schrägen Pinsel auf.

 Kolejny makijaż. Wykonałam go m.in. moimi ulubionymi cieniami - Pierre Rene. Obecnie jestem "fanką" dwóch firm Pierre Rene i P2. Ta pierwszy robi świetne cienie, natomiast ta druga robi świetne niemal wszystko :) Może wkrótce dojdzie do tego Catrice, ale jeszcze muszę przetestować parę produktów.
Nowa seria cieni Pierre Rene posiada już "w sobie" bazę (choć ja i tak używam jeszcze osobnej). Muszę przyznać, że pigmentacja tych cieni jest niesamowita. Cienie na sucho dają niesamowicie mocne efekty. Na tyle, że bardzo często używam ich zamiast kredki. Biorę skośny pędzelek i nakładam nim na górą i dolną powiekę cień. Nie widać w ogóle różnicy pomiędzy użyciem takiego cienia, a użyciem kredki. Jak już wcześniej pisałam, te cienie w ogóle się nie rolują. Mam tłustą skórę, a mimo to te cienie dają radę.Poniższe zdjęcia były wykonane przy świetle dziennym i z użyciem lampy błyskowej.



Cienie /Lidschatten - Pierre Rene (110 Chocolate Brown, 115 Forever gold)
Ciebie (jako baza) / Lidschatten (als Basis) - Cameleon
Cienie do brwi / Augenbrauenpuder - Inglot (nr 567)
Kredka / Kajalstift - Catrice (160 - Get Your Golden Eyes)
Tusz do rzęs / Mascara - Max Factor 2000 Calorie (Black)



Graffiti Manicure

Dzisiaj będzie coś, czego nie było. Ostatnio bardzo podoba mi się, gdy na paznokciach jest więcej niż tylko jednokolorowy lakier. Ponieważ nie mam ani czasu, ani cierpliwości oraz w takich sprawach dwie lewe ręce zachwyciłam się manicurem typu "grafitti". Po raz pierwszy ujrzałam do tego specjalne lakiery w zeszłe lato w Szwecji. Nie kosztowały na tyle mało bym lekką ręką mogła zaryzykować kupno czegoś takiego. Wtedy jeszcze myślałam, że lakier bazowy też musi być 'specjalny'. Niedawno odkryłam genialną firmę p2, która w swojej ofercie posiada takie lakiery i to za mniej niż 2 euro. Wybrałam sobie złoty i czarny. Poniżej zrobiłam małą fotorelację jak się taki manicure wykonuje. Jako lakier bazowy wybrałam lakier Sally Hansen 35 Twisted Pink. By manicure wyglądał naprawdę ładnie koniecznie należy na koniec nałożyć warstwę błyszczącego transparentnego lakieru. Ja zamiast takiego lakieru nałożyłam utwardzacz i witaminową bombę firmy Killys. Ten drugi niesamowicie nabłyszcza paznokcie. Od manicurzystki dowiedziałam się, że takie odżywki spokojnie przechodzą poprzez niższe warstwy lakieru i docierają do paznokcia.

Heute möchte ich etwas zeigen das hier vorher noch nicht war. In letzter Zeit mag ich Manicur wo mehr als nur einfarbiger Lack ist. Weil ich wenig Zeit habe, ungeduldig bin und keinen Talent dazu habe, hab' ich mich sehr gefreut als ich diese "Grafitti" Naglellacke endeckt habe. Das erste mal habe ich sie in Schweden gesehen aber die waren mir irgendwie zu Teuer. Damals dachte ich das der Basis Nagellack auch speziel sein muss. Naja, das war aber damals. Jetzt möchte ich euch zeigen, wie ich mein Manicure mache. Als Basis benutze ich den Sally Hansen Nagellack 35 Twistet Pinck. Ich liebe diese Nagellack. Sie haben super schöne Farben, es reicht nur eine Schicht damit die Farbe alles abdeckt und ech schön aussieht. Und der Lack hält ein Paar Tage. Das Manicure habe ich am Sonntag gemacht, heute ist Freitag und alles sieht noch ganz gut aus. Der Trick bei diesem Manicure ist, dass man als letzte schicht unbedingt einen Transparenten glänzenden Lack benutzen muss. Ich hab was von Killys benutz (eine Witamin Bombe und einen Härtner - das geht ruhig durch die Schichten bis zum Fingernägel).Als die "Graffiti" basis habe ich den P2 crack ling benutzt. Ich liebe p2 kosmetik. Ich finde ihre Nagellacke sind super toll und super haltbar. Also los gehts.




Ponieważ proces "rozwarstwiania" się lakieru jest zawsze dla mnie fascynujący (dzieje się to w kilkanaście sekund) spróbowałam uwiecznić cały etap. Użyłam dwóch warstw. Pierwsza daje bardziej delikatny efekt, elementy są mniejsze. Natomiast druga warstwa sprawia, że elementy są o wiele większe i bardziej widoczne. 

Weil mich dieser Prozess wenn der Lack sich Teilt fasziniert  habe ich ihn Fotografiert. Ich hatte zwei Schichten aufgetragen. Die erste macht ein schlichtest Efekt. Es teilt sich in kleine Elemente. Die zweite Schicht verursacht dass die Elemente grösser und mehr sichtbar sind.


I na koniec, lakiery których użyłam:
Die Nagellacke die ich benutzt habe:


Co myślicie o tego typu manicurze?
Wie gefällt Euch diese Art von Manicure?

Related posts

 
MOBILE