Yellow

Deutsch Die gelbe Tasche habe ich schon vor langem gekauft.. und später keine Ahnung gehabt womit ich sie kombinieren soll. Fragt mich nicht warum ich sie dann gekauft habe. Als ich sie gesehen habe hab ich mir nur ein gedacht "Coool! Eine gelbe Tasche!". Und später nichts! Jetzt ist sie wohl ganz "in" also versuche ich sie mit irgend etwas doch zu kombinieren. Dieses mal, damit sie nicht bei den dunkel Klamotten so dumm "leuchtet" habe ich noch dazu ein gelbes Poloshirt angezogen. Ich denke es sieht ganz gut aus. Wenn es ein bisschen wärmer wird kombiniere ich sie bestimmt mit helleren Sachen. Jetzt ist es aber so kalt, dass ich am liebsten nur in meiner dunkelblauen Jacke herumlaufen  würde, biss zum Hals zugeschlossen weil es momentan so kalt ist. Letztens gehen wir oft am den Rhein entlang spazieren wo es manchmal mächtig weht. Verzeiht mir meinen kleinen graphischen "Scherz" auf dem letztem Foto, ich konnte mich nicht widerstehen um etwas dazu zu geben ;)   

Polski Żółtą torebkę kupiłam dość dawno temu i... nie miałam pomysłu z czym ją nosić. Nie pytajcie po co w takim razie ją kupiłam ;) Zobaczyłam i pomyślałam "Cooool! Żółta torebka!". A potem nic :) Teraz chyba tego typu torebki są modne, więc nieśmiałą ją wyciągam na światło dzienne. Żeby nie wyglądała dziwnie, jako jedyny żarówiasty element założyłam pod kolor koszulkę polo. Chyba jakoś wyszło? :) Gdy zrobi się trochę cieplej spróbuję pokombinować ją z troszkę jaśniejszą garderobą. Przyznam, że poczyniłam trochę zakupów na lato, a pogoda nas kompletnie nie rozpieszcza i wszystko czeka. A ja nie mam kompletnie ochoty na różne eksperymenty, najchętniej nosiłabym codziennie moją parkę zapiętą pod szyję, gdyż wieje momentami przenikliwy wiatr. Szczególnie, gdy ostatnio naszymi ulubionymi szlakami spacerowymi jest brzeg Renu, gdzie naprawdę można nieźle zmarznąć. Wybaczcie mały "żarcik" graficzny na ostatnim zdjęciu, jakoś nie mogłam się powstrzymać :)







Visiting Bad Honnef

Deutsch Heute werde ich euch mit einer Menge von Fotos langweilen. Bevor ich jedoch fortfahre muss ich etwas zu meinem Outfit sagen. Weil mein Mann ein hundertprozentiger Mann ist hat er natürlich nicht bemerkt, dass ich meine Tasche umgekehrt trage. Die, die Lust haben sich sie von der richtigen Seite zu betrachten können hier und hier klicken.
Am Samstag haben wir einen kleinen Ausflug nach Bad Honnef gemacht. Ich muss zugeben, dass ich an diesem Tag überhaupt keine Lust auf Ausflüge hatte aber meinem Mann ist irgendwie gelungen mich zu überreden. Als erstes gingen wir auf eine kleine Insel die auf dem Rhein liegt - Grafenwerth. Sie erschien sich als ein großer wunderschöner Park. Wir setzten uns auf eine Bank, mit dem Blick auf das andere Ufer und haben die warme Sonne genossen. Es war herrlich. Ich bekam neue Kräfte,  die Lust auf das weitere Besichtigen in mir erweckten. Später gingen wir in die Innenstadt. Bevor wir sie erreichten gingen wir entlang wunderschönen Häusern und Villen. Sie waren einfach umwerfend.. Wenn man solche Gebäude sieht, kann man nur schlechtes über sein Haus denken ;) Ich hoffe ich habe einmal die Gelegenheit so schön zu wohnen. Als wir das Zentrum erreichten waren wir noch mehr entzückt. Es war so klein und charmant... Ich hoffe ich konnte das irgendwie auf den Fotos erfassen.

Polski Dzisiaj pozanudzam Was trochę zdjęciami. Ale o tym za moment. Najpierw "dwa słowa" o "ałtficie". Jako, że mój mąż jest stuprocentowym mężczyzną, nie zauważył, że trzymałam torebkę na odwrót, czyli ciekawszą stroną do mnie ;) Dla tych, którzy pragną nadrobić tę wiedzę torebkową zapraszam do tego i tego posta. Co do reszty. W sobotę mąż wyciągnął mnie na wycieczkę. Przyznam, że tego dnia tak bardzo nie chciało mi się nigdzie chodzić, ale jakoś uległam. Pojechaliśmy do Bad Honnef, które leży tuż obok Bonn. Na samym początku poszliśmy pozwiedzać niewielką wyspę na Renie o nazwie Grafenwerth. Cała wyspa była jednym wielkim, przepięknym parkiem. Usiedliśmy na jednej z ławek skierowanych w stronę przeciwległego brzegu. Pamiętam, że ze strony rzeki wiał przenikliwy wiatr natomiast słońce grzało tego dnia tak mocno, że niwelowało uczucie chłodu. Było dość wcześnie więc i mało ludzi, dzięki czemu mogliśmy delektować się ciszą, Poranki mają dla mnie coś takiego dziwnego w sobie.. Lubię tę porę dnia, siedzieć i grzać się w słońcu, cieszyć, że większość ludzi jeszcze jest w domu, czerpać radość z chłodu nim słońce pełną siłą zacznie grzać.. No jest coś w tej porze dnia, emanuje taką niesamowitą świeżością :) Po wspomnianym wylegiwaniu nabrałam większej ochoty na eksplorację pobliskich miejsc, zatem udaliśmy się do centrum miasta. Nim tam dotarliśmy musieliśmy minąć dzielnicę will i domków jednorodzinnych. Cóż to był za widok! Jeden dom piękniejszy od drugiego! W takich miejscach człowiek jest daleki od sympatii do swojego mieszkania :) Przyznam, że niesamowicie podobają mi się mieszkania/ w których są ogromne okna.. Może kiedyś mnie będzie dane w takim mieszkać. Wtedy kanapę, miast jak inni ludzie w stronę telewizora, ustawię w kierunku tego okna. Tak by móc siedzieć na niej, popijać poranną kawę i cieszyć się pięknym widokiem. Oj jak bym chciała. Znając życie pewnie trafi mi się mieszkanie z mikro oknami ;).  Wracając do tematu. Gdy w końcu dotarliśmy do centrum miasta, ukazał nam się przepiękny mały deptak, z małymi sklepikami. Centrum nie było zbyt wielkie, ale na pewno nie brakowało mu uroku. Mam nadzieję, że choć w małej części udało mi się to uchwycić na zdjęciach. 
Acha! Na 4 i 5 zdjęciu, oraz tym z torami w tle widać górę z zamkiem. Jest to Drachenfels, na którym byłam zeszłego lata i przeczytać można o tym TU. Jest tam zdjęcie, na którym na pierwszym planie występuje jarzębina. Widok za nią pokazuje właśnie Bad Honnef.










































OH, LOLA!

Deutsch Ich habe mich schon seit langem so sehr über eine Sendung von einem Internetladen gefreut. Ich  weiß, dass es im Internet von Blogs die fast nur über ihre Einkäufe berichten nur wimmelt. Ich will auf keinen Fall in diese Richtung gehen. Aber diesmal bin ich so froh, dass ich es gerne mit euch teile. Ich habe mir die Oh, Lola! von Marc Jacobs bestellt. Zu Ostern habe ich von meinem Mann die "normale" Lola bekommen. Ich liebe diesen Duft, aber als ich später die Oh, Lola entdeckte, musste ich sie einfach haben. Mit müssen meine ich, dass ich sie unbedingt haben wollte aber vielleicht in einem späteren Zeitpunkt. Aber da kamen doch diese Gutscheine von Glamour auf ParfumedreamS und ich konnte dieses Parfum 15€ billiger ergattern. Also wie konnte ich "nein" sagen? Ich konnte diesen Internetladen überhaupt früher nicht, aber ich hatte eine nette Überraschung weil die Lieferung sehr schnell ankam (ich habe es am Sonntag kurz vor Mitternacht bestellt und es kam am Dienstag an). Und dazu bekam ich noch eine kleine Duftprobe mit einem kleinem Spray - das Kokorico von Jean Paul Gaultier. Also ich kann diese Parfümerie nur weiter empfehlen :)
Ich habe da so einen kleinen Traum, dass, wenn ich schon endlich eine neue Wohnung gefunden habe, ich mir in der Diele ein kleines Regal aufstelle und dort meine schönsten Parfums halte. Die beiden Lolas sollten auch dabei sein, ich wollte sie mir erst nach dem Umzug kaufen, aber mittlerweile habe ich die schon. Dazu möchte ich noch die beiden "Daisys" von Marc Jacobs haben. Sie riechen wunderschön und sehen genau so toll aus :)

Polski Dawno już się tak nie cieszyłam z przesyłki ze sklepu internetowego. Wiem, że jest pełno blogów, gdzie kipi od postów pełnych najnowszych zakupów i od niechcenia rzucanych wysokich cen. Nie chcę zmierzać w tym kierunku, chcę po prostu się trochę pocieszyć :) Swoją drogą, bardzo podoba mi się, czas w którym w Niemczech dostarczane są przesyłki ze sklepów internetowych. Zamawiałam w sobotę przed północą - doszło dziś (wczoraj - jest po północy) czyli we wtorek. Mowa o mojej nowej miłości zapachowej - Marc Jacobs - Oh, lola! Na Wielkanoc dostałam od męża "zwykłą" Lolę, która już mi się od dawna podobała, niedawno odkryłam tą i tak bardzo, bardzo zapragnęłam ją mieć. Pewnie tak szybko bym sobie jej nie kupiła, gdyby nie fakt, że dzięki promocjom z Glamour mogłam mieć ją 15€ taniej. No i przyszła, a ja jestem zachwycona i pewnie przez długi czas nie będę musiała kupić perfum. Choć przyznam się Wam, że marzę sobie, by w moim nowym mieszkaniu (gdy je w końcu odnajdę) postawię sobie w przedpokoju jakąś ładną półeczkę, na której będą stały moje ulubione perfumy. Wcześniej myślałam właśnie o dwóch lolach, nie sądziłam, że tak szybko je dostanę! Opowiadając mężowi o tym pomyśle sądziłam, że je kupię dopiero po przeprowadzce. Zdradzę, że wśród nich chętnie jeszcze postawię obie "Daisy" również Marca Jacobsa. Pięknie pachną i tak samo pięknie wyglądają :)





Glamour Shopping-Week

Deutsch Zwischen den 5 und 14 April dauerte die Glamour Shopping-Week Aktion. Am Freitag fuhr ich mit meinem Mann um ein bisschen bummeln zu gehen und mal sehen ob man etwas tolles dank den Kupons billiger ergattern kann :) Es war mal wieder wärmer deswegen konnte ich die Jacke aus lassen :) Eine Strickjacke reichte völlig aus. Das ist eine meiner lieblings Strickjacken, weil ich die von meiner Oma bekommen habe :)

Polski Między 5 a 14 kwietnia trwała akcja "Glamour Shopping-week". Większości znana rzecz, w Polsce co rok przez jeden dzień trwa tzw. Narodowy Dzień Glamour podczas, którego z kuponami, lub specjalną kartą rabatową robi się zakupy.  Ale o tym poniżej. Zdjęcia mnie zostały zrobione w piątek, czyli przedostatni dzień całej akcji. Pojechaliśmy z mężem do miasta połazić trochę po sklepach. Było bardzo przyjemnie dzięki czemu mogłam zrezygnować z kurtki i chodzić w samym sweterku. Sweterek ten jest jednym z moich ulubionych, dostałam go od babci :)







Deutsch Natürlich habe ich ein Paar Sachen mir gekauft. Es waren nicht viele - aber immer etwas. Ich habe mir ein Produkt von Loreal gekaufr, etwas bei Assos bestellt, etwas in Starbucks billiger getrunken und bei Parfumedreams.de bestellt. Ich habe mich in Oh Lola Parfum  von Marc Jacobs verliebt (habe schon das Lola). Dank den Angeboten konnte ich 100ml Lola für 65€ (statt 80€). Ich kann es schon kaum erwarten bis ich es habe :)

Polski Kwietniowy Glamour jest zawsze sporo grubszy od numerów w innych miesiącach. Na poniższym zdjęciu postarałam się uwiecznić numer kwietniowy z tego roku. Strony o różowym kolorze dotyczą wyłącznie promocji podczas tego tygodnia, na jednej stronie znajduje się od 1 do 2 rodzajów promocji, stron jest sto kilkanaście. Na drugim zdjęciu jest mini spis treści wszelakich firm, które biorą udział w promocji. Najczęściej są to promocje typu 15 - 20%,, zniżka na konkretną kwotę na zakupy lub kosmetyczne gadżety. Prócz na sklepy z odzieżą, butami czy akcesoriami są też zniżki na np. loty, restauracje, hotele i perfumerie (stacjonarne i internetowe). 
Jeśli chodzi o moje wykorzystanie tych kuponów - nie było zbyt wielkie. Kupiłam o 3€ tańszy produkt L'oreala, zrobiłam tańsze zamówienie na Asos i wykorzystałam zniżkę na Starbucks (kupując dwa dowolne produkty - tańszy jest gratis - czyli np 2 kawy w cenie jednej :)). I 2 godziny przed końcem akcji dokonałam największego zakupu. Parę godzin wcześniej byłam w perfumerii i zakochałam się w Oh Lola Marca Jacobsa - nie mylić z Lolą, którą już mam. W każdym razie jedna z perfumerii internetowych dawała 15€ zniżki na zakupy. Poszukałam mojej nowej miłości zapachowej i okazało się, że zamiast 80€ flakon 100ml mogę mieć za 65ml co odpowiada cenie 50ml. Czyli 50ml perfum gratis :) Niestety mniejszego wziąć nie mogłam ponieważ akcja była tylko dla zakupów powyżej 65€. Perfumeria oferuje darmową przesyłkę więc tym bardziej była to fajna promocja. Oczywiście przed zakupem sprawdziłam ceny w innych miejscach i tak tanio nigdzie nie było tego produktu :) Zatem czekam z niecierpliwością na moją przesyłkę.
A jak jest w Polsce? Był już narodowy dzień Glamour, czy dopiero będzie? Są jakieś ciekawe promocje?







Green and navy

Deutsch Gestern war das Wetter typisch für April, es regnete ein wenig und die Sonne schien zwischen den Wolken. Komisch aber ganz nett. Heute war es richtig warm - aber über den heutigen Tag schreibe ich ein anderes mal. Gestern bin ich spazieren gegangen und habe ein bisschen einkaufe gemacht. Ich bin zum DM gegangen und dort... fand ich eine wunderschöne LE von p2 (Mission: Summer look). Seit einiger Zeit kaufe ich mir keine Schminke nicht mehr, und schon gar nicht die von den LE. Als ich die Geschichte der LE von Essence auf deren Internetseite durchgeschaut habe musste ich feststellen, dass sie jedes Jahr fast immer das selbe nur unter anderen Namen den Leuten verkaufen versuchen. Naja, aber wie gesagt, dieses mal konnte ich nicht widerstehen und hab was mitgenommen :) Auf den unteren Fotos kann man sich das alles ganz gut anschauen. Ich habe mir Glitzterpuder gekauft, ich liebe es einfach am Sommer. Es glitzert so schön in der Sonne. Dann habe ich mir noch einen Pfirsich-rosanen Lidschatten genommen der auch wunderschön schimmerte. Ich habe ein Paar Fotos von dem Lidschatten auf meiner Hand gemacht, aber es sah nicht realistisch aus also habe ich das sein gelassen und das nicht eingestellt. Und dazu habe ich noch 3 Nagellacke gekauft, die auch einen wunderschönen Schimmer hatten - bis jetzt habe ich diese Farben nur im Matt gefunden, die hier sehen richtig schön aus :)

Polski Wczoraj pogoda była typowo kwietniowa. Raz padał wiosenny deszczyk, raz zza chmur ukazywało się słońce. Tak samo z temperaturą, raz musiałam zapiąć kurtkę, a raz rozpinać. Śmiesznie. Dzisiaj za to było przepięknie (ale o dzisiejszym dniu będzie innym razem). Wybrałam się na spacer połączony z drobnymi zakupami. Weszłam na moment do niemieckiej jaskini zatracenia (czyt. DM) niby tylko po worki do śmieci (oł jeeee!... nie, nie pokażę :p) a wyszłam z paroma innymi rzeczami ;) W sumie od dawna dałam już sobie spokój z wszelkimi kolekcjami limitowanymi, stwierdziłam, że głównie to jest to samo (po obejrzeniu na niemieckiej stronie Essence wszystkich LE z ich historii!) tylko pod inną nazwą. W ogóle przestałam skupiać się na kosmetykach, prócz oczywiście takimi z codziennego użytku. Ale tym razem nie potrafiłam. Pojawiła się bardzo fajna limitowana kolekcja z p2 o nazwie "Mission: summer look". Poległam. Najchętniej wzięłabym wszystko ale byłam twarda i wybrałam tylko kilka sztuk :D Nazwijcie mnie tandeciarą ale ja uwielbiam latem złoty brokat na skórze stąd mój wybór :) Poniżej są zdjęcia przedstawiające moje zakupy. Brokat to to coś po lewej, jest w bardzo ładnej buteleczce, więc jakby co to przynajmniej będzie ładnie wyglądał na półce ;) Później zachwyciły mnie cienie, wybrałam taki perłowy brzoskwiniowy o złotym odcieniu. Zrobiłam kilka zdjęć jak maznęłam go na ręce ale stwierdziłam, że żadne nie oddaje jego pięknego mienienia się, więc dałam sobie spokój. Oraz trzy lakiery (w tym jeden w najbardziej oklepanym kolorze sezonu - co nie oznacza, że nie fajnym :D). Spodobały mi się ponieważ nie są matowe, tylko mienią się jeszcze w jakiś taki.. złoty sposób. Po prostu wyobrażam sobie opaloną latem skórę i takie lakiery na palcach. Miodzio :)
Jeśli chodzi o moje ubranie to koszule w zestawie ze spodniami miałam już w poście o TBSport (dla wtajemniczonych - próbowałam się po tamtym poście skontaktować z panią z tej firmy i lipa!). W każdym razie tym razem włożyłam do tego moją ostatnio wszędzie obecną kurtkę, torebka mniej-więcej pod kolor bluzki i najbardziej nie pasujące do reszty, moim zdaniem, buty. To dziwne, ale przeglądając ostatnie gazety z modą doszłam do wniosku, że im bardziej coś do czegoś nie pasuje tym bardziej jest modne :D















Related posts

 
MOBILE