Showing posts with label Zakupy. Show all posts

Showing posts with label Zakupy. Show all posts

Pchli targ / Trödelmarkt


polski
deutsch
english


Wczoraj mój mąż był na pchlim targu w naszej części miasta. Przyniósł mi takie rzeczy.
To, co mi się w nich podoba to fakt, że są zupełnie inne niż wszystko, co teraz jest dostępne i jakieś takie solidniejsze.
Swoją drogą.. mam wrażenie, że kiedyś biżuteria, ubrania, torby, buty było o wiele ładniejsze, z większym pomysłem tworzone. Wszystkie rzeczy, które są moimi ulubionymi mają po kilka lat. Też macie takie odczucia? Że kiedyś wszystko było porządniejsze, ciekawsze, widać było, że producenci przebijali się w pomysłach? Teraz wszystko wszędzie takie same, byle jakie, jednorazowe...
Moja babcia wyciągnęła jakiś czas temu swoją biżuterię, którą nosiła, gdy była w moim wieku. Gdybyście widzieli te genialne zapięcia! Żadnych małych oczek z małymi dzyndzelkami, które trzeba podważać by się otworzyły i maluteńka pętelka mogła przez to przejść. Duże, fajne, z zamkniętymi oczyma do zapięcia i odpięcia! Nie mówiąc już o idealnym stanie sznurków, koralików. Wszystko w idealnym stanie przez tyledziesiąt lat. A teraz? Mam szczęście jak jakiś naszyjnik wytrzyma 3 lata...
I to jest ten postęp? Ta technika? Pamiętacie jak będąc dzieciakami wymyślaliśmy jak będzie wyglądał 2000 rok? Jak później wszystko będzie lepsze? Życie jeszcze wygodniejsze? Rzeczy jeszcze porządniejsze i lepszej jakości? A jak jest? Im bardziej idziemy "do przodu" tym większe buble są nam oferowane.
Zastanawialiście się dlaczego stare samochody są tak bardzo nie do zdarcia przy czym te nowe co chwile się psują i muszą mieć wymieniane części?
Wszystko rozbiega się o pieniądze. Jak szybko się zepsuje to każdy pójdzie kupić nowe. Nikomu nie opłaca się wytwarzać dobrych i porządnych rzeczy na lata, ponieważ ludzie kupią wtedy tylko raz i koniec. A tak, będą kupować, kupować i kupować. Sprytne. Oczywiście nie dla nas.
Koniec gerania ;) Miało być krótko i zwięźle, a znów się rozpisałam ;)

P.S. Zastanawiam się, czy kulek w kwiatkach przy naszyjniku nie pomalować na złoty kolor. Jak myślicie?

Mein Mann war gestern auf einen Flohmarkt und hat mir diese Sachen mitgebracht :)
Habt ihr auch das Gefühl, dass die Sachen von damals viel mehr interessant und schöner waren als jetzt? Meine Lieblingssachen sind alle ein Paar Jahre alt. Früher gab es eine größere Vielfalt in der Ware. Die Produzenten haben sich geschlagen wer was schöneres, einzigartigenes und besseres schafft. Jetzt ist alles überall das Gleiche und total schlechter Qualität.

Yesterday my husband was on a flea market. This is what he brought me :)
Do You sometimes have the feeling that the thinks was earlier in a lot better quality than now? During shopping it is harder for me to find something that I really like. My favourite things were bought years ago. Everything is everywhere the same and low quality.

Green and navy

Deutsch Gestern war das Wetter typisch für April, es regnete ein wenig und die Sonne schien zwischen den Wolken. Komisch aber ganz nett. Heute war es richtig warm - aber über den heutigen Tag schreibe ich ein anderes mal. Gestern bin ich spazieren gegangen und habe ein bisschen einkaufe gemacht. Ich bin zum DM gegangen und dort... fand ich eine wunderschöne LE von p2 (Mission: Summer look). Seit einiger Zeit kaufe ich mir keine Schminke nicht mehr, und schon gar nicht die von den LE. Als ich die Geschichte der LE von Essence auf deren Internetseite durchgeschaut habe musste ich feststellen, dass sie jedes Jahr fast immer das selbe nur unter anderen Namen den Leuten verkaufen versuchen. Naja, aber wie gesagt, dieses mal konnte ich nicht widerstehen und hab was mitgenommen :) Auf den unteren Fotos kann man sich das alles ganz gut anschauen. Ich habe mir Glitzterpuder gekauft, ich liebe es einfach am Sommer. Es glitzert so schön in der Sonne. Dann habe ich mir noch einen Pfirsich-rosanen Lidschatten genommen der auch wunderschön schimmerte. Ich habe ein Paar Fotos von dem Lidschatten auf meiner Hand gemacht, aber es sah nicht realistisch aus also habe ich das sein gelassen und das nicht eingestellt. Und dazu habe ich noch 3 Nagellacke gekauft, die auch einen wunderschönen Schimmer hatten - bis jetzt habe ich diese Farben nur im Matt gefunden, die hier sehen richtig schön aus :)

Polski Wczoraj pogoda była typowo kwietniowa. Raz padał wiosenny deszczyk, raz zza chmur ukazywało się słońce. Tak samo z temperaturą, raz musiałam zapiąć kurtkę, a raz rozpinać. Śmiesznie. Dzisiaj za to było przepięknie (ale o dzisiejszym dniu będzie innym razem). Wybrałam się na spacer połączony z drobnymi zakupami. Weszłam na moment do niemieckiej jaskini zatracenia (czyt. DM) niby tylko po worki do śmieci (oł jeeee!... nie, nie pokażę :p) a wyszłam z paroma innymi rzeczami ;) W sumie od dawna dałam już sobie spokój z wszelkimi kolekcjami limitowanymi, stwierdziłam, że głównie to jest to samo (po obejrzeniu na niemieckiej stronie Essence wszystkich LE z ich historii!) tylko pod inną nazwą. W ogóle przestałam skupiać się na kosmetykach, prócz oczywiście takimi z codziennego użytku. Ale tym razem nie potrafiłam. Pojawiła się bardzo fajna limitowana kolekcja z p2 o nazwie "Mission: summer look". Poległam. Najchętniej wzięłabym wszystko ale byłam twarda i wybrałam tylko kilka sztuk :D Nazwijcie mnie tandeciarą ale ja uwielbiam latem złoty brokat na skórze stąd mój wybór :) Poniżej są zdjęcia przedstawiające moje zakupy. Brokat to to coś po lewej, jest w bardzo ładnej buteleczce, więc jakby co to przynajmniej będzie ładnie wyglądał na półce ;) Później zachwyciły mnie cienie, wybrałam taki perłowy brzoskwiniowy o złotym odcieniu. Zrobiłam kilka zdjęć jak maznęłam go na ręce ale stwierdziłam, że żadne nie oddaje jego pięknego mienienia się, więc dałam sobie spokój. Oraz trzy lakiery (w tym jeden w najbardziej oklepanym kolorze sezonu - co nie oznacza, że nie fajnym :D). Spodobały mi się ponieważ nie są matowe, tylko mienią się jeszcze w jakiś taki.. złoty sposób. Po prostu wyobrażam sobie opaloną latem skórę i takie lakiery na palcach. Miodzio :)
Jeśli chodzi o moje ubranie to koszule w zestawie ze spodniami miałam już w poście o TBSport (dla wtajemniczonych - próbowałam się po tamtym poście skontaktować z panią z tej firmy i lipa!). W każdym razie tym razem włożyłam do tego moją ostatnio wszędzie obecną kurtkę, torebka mniej-więcej pod kolor bluzki i najbardziej nie pasujące do reszty, moim zdaniem, buty. To dziwne, ale przeglądając ostatnie gazety z modą doszłam do wniosku, że im bardziej coś do czegoś nie pasuje tym bardziej jest modne :D















Turquoise

Wenn ich dieser Post schreibe, sitze ich am Fenster und kann endlich die Sonnenstrahlen geniessen. Ich hab schon so lange auf sowas gewartet. Heute als ich aufgewacht hatte, war es wieder mal grau. Ich habe die Decke über meinen Kopf gezogen und mir vorgenommen erst  aus dem Bett zu steigen wenn das schlechte Wetter aufhört! Um 13 Uhr musste ich nachlassen :(
Habt ihr das auch so, dass wenn ich Euch Fotos für neue Posts macht, jeder Euch anstarrt? Wenn ich die Strasse entlang gehe, kümmert sich niemand um mich, aber wenn mein Mann die Kamera rausnimmt, bin ich Highlight Nummer 1. Deshalb machen wir jetzt die Fotos bei den Garagen. Jedoch hab ich letztens auf den Bildern bemerkt, dass andere mich durchs Fenster anstarren. Und nicht normal, sondern hinter der Gardine. Was für eine Welt :)

Pisząc tego posta, siedzę obok okna i wreszcie mogę nacieszyć się promieniami słońca! Rano po obudzeniu oczywiście po raz kolejny było szaro, zakryłam głowę kołdrą stwierdziwszy, że wyjdę z łóżka jak już będzie lepsza pogoda. Ja wytrzymałam tam prawie do 13, a na dworze wciąż szaro :)
Zastanawiam się ostatnio, czy jedną rzecz odkryłam tylko ja, czy więcej osób może ma podobnie. Otóż, gdy robię sobie na zewnątrz zdjęcia do bloga, to nie ma osoby, która nie przyglądałaby mi się z zainteresowaniem. Niby nic takiego, ale jakoś mnie irytuje. Gdy idę ulicą nikt specjalnie nie zwraca na mnie uwagi. Ale wystarczy, że mąż wyciągnie aparat i nim we mnie celuje - jestem największą atrakcją. Przez to dałam sobie spokój i robimy zdjęcia tylko na podwórzu. Chociaż, oglądając moje ostatnie fotki, zauważyłam ludzi gapiących się przez okno na mnie! I to nie przy otwartym, ale dyskretnie przez firankę. Brrr, co za świat :)










Sukienka / Kleid - C&A
Getry / Leggings - KiK
Buty / Schuhe - Deichmann
Torebka / Tasche - Reserved
Naszyjnik / Halskette - Reserved
Zegarek / Uhr - Fossil

Poniższy makijaż oczu wykonałam tylko jednym cienień! Jest to cień firmy MUA ( shade 8 - pearl), który otrzymałam od mojej kochanej Mel (dziękuję kochana :*).


Das folgende Augenmakeup habe ich nur mit einem Lidschatten gemacht! Es ist von MUA (Shade 8 - Pearl) den ich von meiner lieben Mel bekommen habe :)










Letzten habe ich bei DM eine neue Kosmetikfirma entdeckt. Ich habe mich in eins deren Nagellacke verliebt. Es hat eine wunderschöne Turkis-Grüne Farbe und hällt ca. 2 Tage :)

Ostatnio w drogerii odkryłam nową firmę. Kupiłam lakier bo ma piękny turkusowo-zielony odcień. Trzyma się jakieś 2 dni, ale wygląda świetnie :)



Kolejna super okazja. Wooohooo :)

Większość z Was pewnie się i tak skrzywi, że infantylne lub, że nie szpilki. Jako, że nie mogę nosić obcasów pozostaje mi jedynie buszowanie po świecie butów na płaskich podeszwach. Wiem, że takie buty nie wyglądają tak spektakularnie jak ich "high heelowe" odpowiedniki ale nic już na to nie poradzę. Pozostaje mi jedynie nadrabiać ciekawymi modelami. Szukając ciekawych sandałów na lato znalazłam te poniżej. Co prawda szukałam jakiś cielistych z ćwiekami nie potrafiłam obok tych przejść obojętnie. Są strasznie słodkie, przypominają mi butki dla małych dziewczynek. Są na rzepy, posiadają srebrne, błyszczące w słońcu elementy. Wykonane są ze skóry przez dość znaną firmę Geox. Nie znoszę latem chodzić w sztucznych butach. Szczególnie, że buty były przecenione z 64,95€ na 19,95€. Moim zdaniem byłoby grzechem nie wziąć butów, które są śliczne, dobrej jakości i w świetnej cenie :)






Aaaaaale szczęście mnie spotkało!!!!

He he, tak jak w tytule. Jestem tak zaskoczona i uszczęśliwiona, że postanowiłam uwiecznić to na moim blogu. Wczoraj w południe pojechałam sobie do centrum miasta. Chciałam kupić w H&M pewną, wcześniej widzianą już bluzkę. Nie byłabym sobą jakbym przy okazji nie zajrzała jeszcze do innych sklepów, w tym do jednego z najpopularniejszych w Niemczech sklepów - C&A. Zanim napiszę co i jak musicie wiedzieć, że od jakiegoś czasu przymierzałam się do kupna nowej pseudo skórzanej kurtki (do skórzanych ciężko mi się przemóc). Przymierzałam parę i w sumie żadna mi się nie podobała. Większość w ściągaczach miała gumkę (tak jak tak, którą mam) co wygląda niespecjalnie, gdy chce się ją nosić odpiętą. Jeśli już nie miała tego ściągacza to nie mogłam dopasować rozmiaru. Rozmiar X był za mały, a X + 1 znów za duży. Aż do dnia wczorajszego..... znalazłam na przecenach poniższą oto kurtkę. Bez ściągacza, dobra... i przecenioną z.... 39 euro na..... 7!!!!!! Czyli 28 złotych. Można mieć szczęśliwszy dzień? :D



Glamour shopping week

 
Od wczoraj zaczął się tzw. Glamour Shopping Week. Mieszkając jeszcze w Polsce starałam się 'świętować' Narodowy Dzień Glamour wykorzystując maksymalnie kupony rabatowe. Rok rocznie wychodziłam ze sklepów z jakimś nowym łupem dla siebie i męża. Jakież było moje zdziwienie, gdy kupując kwietniowy numer niemieckiego Glamour (na szczęście polskie kupuje mi mama i w święta będę miała aż 3 numery do przeczytania!) zobaczyłam, że również w kwietniu 'świętują'. Moja radość się zwiększyła, gdy zobaczyłam, że 'świętowanie' jest od soboty 9 kwietnia do kolejnej soboty (16 kwietnia). Nie tylko jeden dzień na zakupy, ale cały tydzień! W sobotę w planach był wyjazd do Leverkusen, co mnie ucieszyło, gdyż znajduje się tam ogromne centrum handlowe. Skorzystałam z kilku zniżek (zdjęcia niżej):

* 25% na Max Factor - kupiłam lakier do paznokci, który w najbliższym mi Rossmannie został wykupiony. Kupiłam tylko lakier, gdyż przez cały poprzedni tydzień w Rossmannach było 25% na Max Factor i L'oreal. Dlatego kupiłam sobie podkład Xperience (11 zamiast 16 to już coś :) )
* 5€ rabatu na 2 kosmetyki z L'oreal Studio Secrets. Starałam się bardzo mocno znaleźć coś, co by mnie zaciekawiło, ale nie dałam rady. Początkowo chciałam wziąć ich słynną bazę, ale odkąd używam podkładu Xperience Max Factor żadna baza nie jest mi potrzebna! Poczułam przypływ radości, gdy moim oczom ukazał się pędzel do podkładu. Zawsze takowy chciałam posiadać, ale ceny trochę straszyły... Mowa oczywiście o takim z włosia naturalnego. Ten kosztował ok 5,45€ więc... zapłaciłam za niego 0,45€ (również z włosia naturalnego)!.
* 20% na pastę do zębów. Niby nic, ale zawsze coś :)
* 2€ rabatu na kosmetyk z serii Full Repair marki John Frieda. Tak, wiem, że trochę tego nakupiłam poprzednim razem ale 5€ zamiast 7€.... No przecież grzech nie wziąć i nie przetestować czegoś nowego :)
* 20% na Body Shop. Akurat skończył się mój ulubiony krem na noc. Tea tree blemish fade night lotion. Jest idealny, gdy ma się rozszerzone pory, wypryski, czy przebarwienia. Radzi sobie z nimi naprawdę nieźle. Warunek: trzeba go używać regularnie :) Tym razem miast 10€ zapłaciłam 8€. Miło, szczególnie, że mój jest już na wykończeniu :)
Inne zakupy:
 *2 produkty w cenie 1. To nie jest już promocja dzięki Glamour ale skorzystałam z niej tego samego dnia. Szampon i odżywka z serii Wella Pro Series (wg. mnie niemal tak dobre jak profesjonalna seria L'oreal czy Matrix). 4€ za dwa dobre produkty to niezła cena. Wiecie może, czy ta seria jest już dostępna w Polsce?
* Bluzka (żółta) w C&A. Skoro rozumiecie moje zakupy kilku ubrań w różnych odcieniach to tak też było z tą bluzką. Mam już w białym odcieniu i takim "kawie z mlekiem". Teraz dokupiłam tą. Uwielbiam ten kolor :)
 * Skoczyłam do TK Maxxa po herbatki i wyszłam z tym cudem. Mowa o białej koszuli. Jest śliczna, mam nadzieję, że wkrótce będę mogła ją zaprezentować na sobie :) 

A teraz zdjęcia opisanych zakupów.

Spacerując po centrum Leverkusen do sklepu o nazwie Wehemeyer. Sklep zrzeszający wiele marek. Niby nic specjalnego, ale kto by nie wszedł widząc wielkie napisy, że wyprzedają towar i wszystko przecenione od 20 do 50%? :) Ja skusiłam i nie żałuję. Znalazłam śliczną, w moim mniemaniu, torebkę. Ostatnio podobają mi się torebki właśnie w takich kolorach. Zresztą kiedyś pisałam, że szukam takiej i póki co znalazłam taką 'zastępczą' w H&M (widoczną na moim zdjęciu jeszcze niżej). Torebka jest trochę jakby cieniowana. Na klapie, jest wycięcie, przez które wychodzą uszy. Żeby otworzyć torebkę trzeba podnieść klapę, wyciągnąć uszy i je rozchylić. Brzmi jakby było z tym dużo zachodu, ale wszystko jest z takiego miękkiego materiału (skóry?), że robi się to bardzo łatwo i szybko. Dodatkowo torebka posiada dłuższy pasek, by móc ją przełożyć przez ramię. Poniżej kilka zdjęć, pierwsze dosyć dobrze obrazuje jej kolory.



Poniżej moje zdjęcie z tego dnia.




Koszula, bluzka/Shirt, blouse - C&A
Spódnica/Skirt - Kappahl
Getry/Leggins - KiK
Buty/Shoes - New Yorker
Torebka/Bag - H&M
Bransoletka/Bracelet - Woolworth

Figurki

Wczoraj będąc w Leverkusen znalazłam fajny sklep "Centershop". Można w nim kupić wszystko. Od rzeczy do ogrodu, przez wyposażenie kuchni, jedzenie po książki, sezonowy towar i zabawki. W porównaniu z innymi sklepami, które oferują podobny towar jest konkurencyjnie tani, więc wyszliśmy w z niego z wielką reklamówką rzeczy do domu :) Oprócz 'potrzebnych' rzeczy zdobyłam kilka, które mnie urzekły. W tym poniższe trzy figurki wielkanocne. Było ich oczywiście o wiele, wiele więcej :)



Piątkowe południe

Właśnie wróciłam zmachana z miasta. Wczoraj znalazłam świetny płaszcz w M&S (nie mylić z Marks&Spencers) i niestety był zbyt duży. Dzięki uprzejmości pani ekspedientki dowiedziałam się, że w innej filii jest mój rozmiar i tam dzisiaj pognałam. Jestem zaskoczona, że już pamiętają mnie w tych sklepach. Chyba za dużo robię u nich zakupów :) Kupiłam tam wczoraj sukienkę, za którą nic nie zapłaciłam. Jak to możliwe? Spieszę tłumaczyć. W tym sklepie była akcja, że za każde zakupy powyżej 37 euro dostawało się pieczątkę. Po 6 pieczątkach dostawało się upust 15 euro. Sukienka akurat była przeceniona na 15 euro. Fajna sprawa :) Dzisiaj udało mi się dorwać mój rozmiar (jeden jedyny na całe miasto!) i jestem szczęśliwa. Płaszcz jest biały w granatowe paski. Bez obaw, nie w poziome :)  Mam nadzieję, że wkrótce będę miała okazję go pokazać. Pogoda nie bardzo temu sprzyja, gdyż 22 stopnie to trochę za dużo na płaszcze.. Ale jadę na święta do Polski więc będzie w sam raz. Znudził mi się mój czarny trencz. Jest też trochę niepraktyczny ze względu na swój kolor podczas słonecznych dni. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego :) 
Przypadkowo dzielnica, w którym było mój płaszcz jest dzielnicą, w której pracuje mój mąż to umówiliśmy się na kawę i ciastko. Później mąż poszedł do pracy, a ja szturmowałam resztę sklepów :)

Poniżej wklejam zdjęcia sukienki i płaszcza ze strony sklepu internetowego:


Mój dzisiejszy "ałtfit":


Koszulka, koszula /Shirt, T-shirt - C&A
Spódnica/Skirt - Kappahl
Getry/Leggins - KiK
Buty/Shoes - Deichmann
Torba, apaszka/ Bag, Scarf - H&M

Dwie fotki z bardzo przyjemnego południa :)





Ku mojej radości Rossmann obniżył cenę wszystkim produktom o 25%, dzięki temu skorzystałam i kupiłam mój ulubiony podkład Xperience. Dodatkowo, ku mojej jeszcze większej radości większość produktów marki John Frieda była przeceniona z 9€ na 4€. Wreszcie mogłam wziąć ich trochę więcej na przetestowanie. Szczególnie, że maskę do włosów już miałam i jest naprawdę świetna. Skończyła mi się więc i ją sobie dokupiłam (widoczna na zdjęciu - mały okrągły pojemnik).



Na koniec znalazłam jeszcze białą bransoletkę ze srebrnymi ozdobami. Myślę, że świetnie uzupełni się z moim biało srebrnym zegarkiem z Fossila.

Zakupy

Jak już wcześniej 'się żaliłam' przytargałam ze sklepów trochę rzeczy do domu :) Uwiecznię tylko część z tego. Fotografować wszystkiego nie zdołam, albo zdołać nie mogę - np. bieliznę ;) - gdyż blog nie ma statusu 18+ ;)

W niedzielę miałam przyjemność pojechać do miasteczka outletów (o tym w następnym poście), w którym ku mojej uciesze znalazłam sklep body shopu, z którego wyszłam z dużą torbą :D To, co mnie najbardziej ucieszyło to dość fajna przecena cieni - 6€. Poniżej fotki i wczorajsza próba ich użycia. Nie wygląda może aż tak spektakularnie ale moim zdaniem bardzo ładnie. Nie wiem, czy udało mi się zrobić takie ujęcie, by widać było oba kolory (oba odcienie fioletu).







Dookoła miasta jest wiele ciekawych miejsc na wędrówki góry,lasy, parki itp. Do tej pory musiałam rezygnować z takich atrakcji z powodu braku dogodnego obuwia. Raczej nie widziałam się chodząc po górach w balerinkach, czy kozakach. Postanawiając pogodzić miłe z pożytecznych zdobyłam te oto tenisówki :) Myślę, że świetnie będą wyglądać z błękitnymi dżinsami i przynajmniej nie są nudne.



                                     New Yorker - 9,90€

Z sezonu na sezon coraz to bardziej zaczynają robić się modne tzw. buty żeglarskie. Początkowo był to hit w modzie męskiej, lecz widzę, że coraz bardziej przechodzi i na damską stronę. Sam Deichmann ma w swojej ofercie dla kobiet przynajmniej z 5 różnych modeli. Ponieważ są to jednak modyfikacje tych oryginalnych nie kupiłam żadnych. Z wyjątkiem poniższych 'szmaciaków'. Szukam butów, które są granatowe w całości, a sznurówkę (najlepiej skórzaną) mają w kolorze białym i jest ona obwiązana dookoła buta. Poniższe buty spełniają ten wymóg (choć sznurówka jest ze... sznurówki ;) i buty są czarne). Kupiłam je ze względu na to, że są szmaciane i dzięki temu niezastąpione latem. W tę porę roku akceptowalne z pełnych butów są dla mnie tylko te z tkanin. Nie znoszę na gołej stopnie czuć skórzanych lub, co gorsza, sztucznych butów. Sandały to osobny temat.


                                              Deichmann - 12,90€


Zdarza Wam się kupić czasami tą samą rzecz, ale np. w różnych kolorach? Mnie ostatnio tak. Natknęłam się ostatnio w C&A na cudowne koszule. Cudowne pod kątem materiału i prostoty. Są cieniutkie, przewiewne, z możliwością podwinięcia i podpięcia rękawa. Proste, ponieważ do wszystkiego pasują. Na luzie - na top lub bardziej elegancko, włożone do spodni. Tak wygodne, nie krępujące ruchu, a dodatkowo w tak przyjemnej cenie, że grzechem by było nie wziąć we wszystkich kolorach pasujących do tego, co mamy w szafie. Wczoraj miałam okazję 'przetestowania' jednej z nich i nie zawiodłam się :) Jest coś lepszego do zarzucenia na ramiona w upalne dni niż cienka, miła w dotyku, lekka koszula? :)

                             C&A - 7

I na koniec to, co każda chyba lubi najbardziej :) Biżuteria. Tu się nie ma co rozpisywać. Zobaczyłam, pokochałam, kupiłam ;)

                              6ciopak - C&A - 6
                         Dwie pozostałe pary - Tedi - 1

Taka mała radość...

 Znacie może tą radość, gdy czasem nawet i po długich poszukiwaniach udaje Wam się coś znaleźć? U mnie jedną z takich rzeczy jest szminka w ukochanym kolorze. Kiedyś kupiłam sobie paletkę, która zawierała cienie, róż i dwie pomadki. Jedna z nich o nazwie 'creamy nude' przypadła mi bardzo, naprawdę bardzo do gustu. Szukałam w sklepach internetowych za tymi szminkami (w zwykłych sklepach wydawało mi się to trochę za drogo) ale bez skutku. Później, z ciekawości w Polsce nawet sprawdzałam, czy ten kolor jest dostępny - niestety nie był. Wczoraj szukając za czymś w moim kuferku na kosmetyki znów się natknęłam na ową pomadkę. Wybierałam się akurat na zakupy, więc postanowiłam przy okazji 'zahaczyć' o pobliskie perfumerie. I udało się! Jest moja i tylko moja :) Uwielbiam szminki tej firmy, są na ustach takie milutkie, świetnie nawilżają i dosyć długo utrzymują się na ustach.
Wcześniej mogłam kupować kosmetyki lepszych marek na tzw. truskawce (www.strawberrynet.com). Odkąd mieszkam w Niemczech - nie mogę. Niemcy zablokowali dostęp do tego serwisu. Nie mam pojęcia, czy przez możliwość, iż część produktów może być podrobiona, czy produkty są zbyt tanie w porównaniu z niemieckimi cenami.







A na koniec zdjęcie przedstawiające moja małą 'słabość'. Kosmetyki :D:D:D

Wreszcie znalazłam odpowiednią torebkę.

Chyba wcześniej już o tym pisałam. Od jakiegoś czasu szukałam brązowej torebki, która pasowałaby mi do moich balerinek, które kupiłam w zeszłym roku. Chyba jestem jeszcze jedną z ostatnich osób, które lubią, gdy torebka współgra z butami. Choć nie zawsze trzymam się tej zasady :) Dzisiaj, jest ten pamiętny dzień, w którym znalazłam torebkę, która mi się podobała. Znalazłam ją w chyba najbardziej pospolitym na świecie sklepie, czyli H&M. Początkowo chciałam wziąć taką na wzór Alexy Chung (?) - taka zapinana na dwa paski, przypominająca trochę dawne skórzane torby szkolne. Widziałam ją jednak na zbyt wielu blogach, więc wybrałam torebkę wiszącą na ścianie obok ;) Ma równie ładny kolor i, moim zdaniem, prezentuje się lepiej przewieszona przez ramię. A raczej dzięki zdaniu mojego męża, który dzielnie pomaga mi podejmować ubraniowe (i nie tylko) decyzje :)  Oglądając już torebki, mój wzrok padł na wieszaki z promocjami. I w ten sposób moją własnością stała się czarna torebka z frędzlami i szal w stylu marinistycznym. Każda z przecenionych rzeczy kosztowała 5 euro (20 zł). Wydaje mi się, że całkiem uczciwa cena :)

Wybierając się na zakupy miałam okazję 'przetestować' moją nową eko skórzaną spódnicę oraz bluzkę koszulową (którą kupiłam w Czechach podczas mojego pobytu w Polsce).

Bluzka - F&F
Sweter - C&A
Spódnica - M&S
Buty - Deichmann

Related posts

 
MOBILE