Mikołaj / Nikolaus

Deutsch Bei mir ist schon der Nikolaus einen Tag früher angekommen. Ich habe eine Box voll mit schönen Sachen bekommen.

Einer der Vorteile, dass man einen Blog schreibt ist das, dass man viele super nette Leute kennen lernt. Einer davon ist eine liebe Frau die in England wohnt. Die hat mal vorgeschlagen, dass als ich in Deutschland wohne, und sie in England, warum dann nicht sich gegenseitig Kosmetika schicken, die man im Land der Anderen nicht bekommen kann? Und so dauert das schon eine Weile, dass sie mir tolle Schminke und andere nette Sachen aus England schickt, und ich ihr all die tollen Sachen von P2, Balea, Essence u.s.w. Es mag wohl nichts großes sein, aber es macht viel Freude :)

Polski Do mnie Mikołaj dotarł już dzień wcześniej i przytargał pudełko pełne cudowności. To, co tygryski lubią najbardziej, czyli kosmetyki :D

Jedną z korzyści prowadzenia bloga jest to, że poznaje się wiele wspaniałych osób. Jedna z takich osób mieszka sobie w Anglii. Ta przemiła osoba powiedziała kiedyś, że skoro ja mieszkam w Niemczech, a ona mieszka w Anglii to może powymieniajmy się kosmetykami, które można dostać tylko w naszych krajach, a raczej, którymi nie są w kraju tej drugiej dostępne. I tak ja co jakieś kilka tygodni dostaję takie cudowności, które widać poniżej, a do niej idą te wszystkie większości znane p2, limitki essence, alverde, balee i co tam jeszcze wpadnie w moje łapska :) Niby nic takiego, a człowiek z ogromną radością otwiera misternie zapakowane pudło i ogląda wszystko dokładnie z każdej strony :)



Die größte Freude? Pinseln von Eco Tools :)

Największa radość? Pędzelki Eco Tools :)



Und noch ganz viele Gesichts- und Haarmasken...

Masę maseczek do twarzy i włosów...



...und ein Paar interessante Sachen mehr :)

.. i jeszcze kilka innych ciekawostek :)





My husbands clothes are my favorite

Deutsch Ich muss zugeben, dass die Weste die ich trage nicht ganz mir gehört. Ich habe sie aus dem Schrank meines Mannes gestohlen :) Irgendwie hatte ich an diesem Tag Lust auf etwas anderes, und alle meine Kleider schienen mir zu langweilig. Ich bedauerte nur, dass ich statt dieser Weste, an jenem Tag, keinen wärmeren Pulli geklaut habe :) Es war ziemlich kalt und ich habe in der Weste ein wenig gezittert. Zum Glück war ich nicht zu lange weg. Auf dem letzten Bild könnt ihr noch ein Outfit mit einem Kleiderstück, dass ich meinem Mann gestohlen habe, sehen :) Dies mal wollte ich meine grüne Tasche tragen und brauchte unbedingt noch was grünes :) Dieser Pulli schien mir ideal :) Unter dem Pulli hatte ich noch einen grünen Longsleve, der auch meinem Liebsten gehörte. Alle die schon einen Mann haben müssen mir doch Recht geben, dass das tragen seiner Kleider etwas sehr nettes in sich hat, nicht war?

Polski Wiem, że ze stylem męskim ma mało wspólnego sam fakt, że założy się jeden element z garderoby męskiej (lub przypominający taki element) więc nie twierdzę, że tak właśnie się ubrałam. Ale mogę śmiało przyznać, że kamizelka jest w 100% męska, gdyż ukradłam ją mężowi z szafy. Trochę żałuję, że to zrobiłam, oczywiście nie mam na myśli, że zabrałam coś, co do mnie nie należy, tylko żałuję, ponieważ mogłam wziąć jakiś gruby sweter :) Pamiętam, że trochę zmarzłam tamtego dnia, na szczęście jednak nie byłam zbyt długo poza domem. Gdy już mowa o podkradaniu ubrań z męskiej szafy to na ostatnim zdjęciu jest inny zestaw, w którym zabrałam mężowi sweter. Bardzo podobał mi się jego zielony odcień oraz nie do końca obojętne było to, że mam pod kolor torebkę i bardzo chciałam mieć coś jeszcze zielonego na sobie :) Przyznam, bez bicia, że pod zielonym swetrem, miałam jeszcze jego zieloną koszulkę z długim rękawem :) 
Ale chyba każda, która ma męża przyzna, że noszenie jego ubrań ma coś takiego bardzo miłego w sobie, nieprawdaż? :)



Płaszcz / Mantel - MS Mode | Spodnie / Hose - H&M | Torba / Tasche - Fiorelli | Kamizelka / Weste - New Yorker | Bluzka / Bluse - Tk Maxx | Buty / Schuhe - Deichmann







Sweter / Strickjacke - F&F | Spodnie / Hose - H&M | Buty / Schuhe - New Look | Torebka / Tasche - Zara

Essence Circus Circus i inne zakupy

Deutsch  Ich war letztens bei DM, Müller und Douglas um meine Vorräte zu auffüllen. Ich habe ein Paar LE von Catrice, Essence und Douglas gefunden. Die Big City Life von Catrice habe ich in ruhe gelassen - die Farben haben mich nicht überwältigt. Dafür konnte ich meinem lang erwartetem Circus Circus von Essence nicht widerstehen. Ich habe mir davon zwei Nagellacke und einen Highlighter Puder gekauft. Bei Douglas habe ich eine neue Nagellack Serie entdeckt und einen davon (Fireworks) mit nach Hause genommen. Mein Mann war am Mittwoch in Düsseldorf und hat dort bei DM die neue LE von Alverde - Matroschka meets Beauty - gefunden. Er hat mir auch das, was ihm am besten gefiel mitgebracht - einen Shimmer Puder (10 Fantastic Shine). Komischerweise gibt es diese Serie in Köln noch nicht.

Polski Ponieważ w ciągu ostatnich kilku dni zużyłam kilka kosmetyków, wybrałam się do DMa,Müllera i Douglasa na uzupełnienie zapasów. Miłym zaskoczeniem było spotkanie kilku nowych kolekcji limitowanych. Znalazłam Big City Life z Catrice (z której nie skorzystałam - kolory na żywo nie wyglądały na tyle atrakcyjnie by zabrać je do domu), Circus Circus z Essence (tu nie mogłam zostać obojętna) oraz linia lakierów marki Douglas. Mąż mój będąc na szkoleniu w Düsseldorfie znalazł w DMie (zupełnie nie proszony!) puder z limitowanej kolekcji Alverde -Matroschka meets Beauty. Przyznam, że w żadnym innym miesiącu nie spotkałam tyle nowych limitek jak w grudniu. Zresztą, co się dziwić. Święta już coraz bliżej :) Poniżej trochę zdjęć zakupów.


Normaderm Anti-Age - moje modlitwy zostały wysłuchane i ktoś w końcu stworzył krem, który łączy w sobie właściwości przeciwzmarszczkowe i przeciw niedoskonałością skóry. Miałam go kupić dopiero za jakiś czas ale nie mogłam się powstrzymać, gdy dołączono o połowę tańszy tonik (przeliczyłam dokładnie ceny i zgadzało się co do centa!) i na całość dodano jeszcze rabat 20%.
Przetestowałam wiele maseczek ale żadne nie działały na mnie tak jak te z Schaebensa, szczególnie osławiona z minerałami z Morza Martwego. W celu przetestowania (a także ogromnej potrzeby dostarczenia mojej skórze czegoś odżywczego) nabyłam z tej firmy maść do twarzy z morza martwego i koncentratu regenerującego na noc). Maść już przetestowałam i muszę przyznać, że jest nie zła. Bałam się, że będzie zatykać pory, ale nic takiego nie robi :)



Ponieważ bardzo lubię bazę do cieni z ArtDeco postanowiłam wypróbować też ich bazę pod makijaż. Niestety nie ma tutaj mojej ulubionej z Dax Cosmetics ani Soraya (wszak są to polskie firmy) więc ArtDeco było pierwszą firmą, o której pomyślałam. Jest całkiem niezła, dodatkowo, jak wspomina producent ma właściwości Anti-Aging :D Prócz tego nabyłam nową odżywkę (nie używam szamponów więc odżywki kupuję hurtowo), nowy (chyba nowy) genialny peeling pod prysznic oraz... lakier firmy Douglas - o nim troszkę poniżej!



Bardzo lubię też żele pod prysznic z Yves Rocher. W porównaniu do Polski YR jest tutaj tanie jak barszcz! Ceny na półkach są normalne ale jest tu tyle promocji na wszystko, że prawie nigdy nie płaci się tyle ile jest napisane :) Żele nabyłam ponieważ były naprawdę w dobrej cenie, a ja lubię mieć mały zapas tego typu specyfików w domu :) Dodatkowo jak się jest ich "stałym klientem" do zakupów dostaje się bardzo fajne prezenty :)



Oraz wspomniany wyżej lakier. Bardzo lubię lakiery w złotym kolorze. Kiedyś wolałam srebrne ale odkąd noszę złoty pierścionek zaręczynowy i obrączkę jestem "zmuszona" do złotych lakierów :) Wciąż poszukuję takich, które naprawdę imitowałyby złotą powłokę i myślę, że ten czyni to bardzo fajnie. Lakier dodatkowo ma lekki turkusowy połysk. Nazwa koloru to Fireworks. Wystarczy tylko jedna warstwa by lakier ładnie pokrył cały paznokieć.









Poniżej moja długo wyczekiwana LE z Essence Circus Circus. Kosmetyków było oczywiście dużo więcej ale prócz tej trójki nic dla siebie nie znalazłam.



Najbardziej zachwyciły mnie dwustronne lakiery.



Oraz puder, który przepięknie błyszczy złotymi drobinkami.



Lakiery jednokolorowe prezentują się w ten sposób. Tutaj jedna warstwa wystarczyła by całkowicie wszystko pokryć.



Po nałożeniu warstwy z drobinkami wyglądają w ten sposób.



I na koniec prezent-niespodzianka przywieziony przez mojego męża. Znalazł w DM nową edycję Alverde - Matroschka meets Beauty.  Kupił to, co spodobało mu się najbardziej, czyli rozświetlający puder :) Co najciekawsze: puder dostałam w środę, a dzisiaj byłam w DM w moim mieście i tej edycji jeszcze nie ma :)



Puder jest transparentny (kolor 10 Fantastic Shine) i daje naprawdę śliczny i delikatny połysk. Nie wiem, czy dobrze to widać na mojej ręce.



Kölner Weihnachtsmarkt / Jarmark Bożonarodzeniowy w Kolonii

Deutsch Eine der ersten Sachen, die ich nach meiner Ankunft letzten Dezember in Köln mir unbedinkt anschauen wollte, war der Weihnachstmarkt. Der erste den ich gesehen habe war der am Dom. Ich war ein bisschen überrascht als ich noch einen am Neumarkt gefunden habe. Ich hab mir gedacht "Wie kommt das den? Zwei Weihnachtsmärkte?" Mittlerweile habe ich schon herausgefunden, dass es ganz viele von denem gibt. Sogar jedes Stadtviertel hat seinen eigenen. Dieses Jahr habe ich schon die auf Rudolfplatz und Neumark besichtigt. Ich bin bei dem auf Heumarkt vorbei gegangen, weil ich einfach zu müde war um noch dort herum zu spazieren :) Aber wenn ich das nähste mal im Zentrum bin, tue ich das  ganz bestimmt :)

Polski  Jedną z pierwszych rzeczy, które pragnęłam zobaczyć, tuż po moim przyjeździe do Kolonii w grudniu, był słynny niemiecki Weihnachtsmarkt, czyli Jarmark Bożonarodzeniowy. Ciężko teraz mówić o tym, jak o czymś typowo niemieckim (choć głowy nie dam sobie uciąć, czy takie przedsięwzięcia nie występują też w Austrii, czy Szwajcarii) ponieważ już od kilku lat na taki jarmark możemy wybrać się do Wrocławia, Poznania i pewnie jeszcze do kilku innych miast w Polsce. Pierwszy jarmark zobaczyłam pod katedrą i myślałam, że to wszystko. Zdziwienie mnie ogarnęło, gdy paręset metrów spotkałam się z kolejnym na Neumarkt. Pomyślałam sobie "jak to? dwa?". W tym roku zdążyłam się dowiedzieć, że to zaledwie cząstka jarmarków, które widziałam. Później dowiedziałam się, że niemal każda dzielnica ma swój własny malutki. A tych dużych w centrum jest naprawdę sporo. Poniższe zdjęcia są z jarmarków na Rudolfplatz (robione za dnia) oraz na Neumarkt (robione w nocy). Tego dnia znalazłam jeszcze jeden jarmark na Heumarkt idąc już do metra. Było już jednak późno i dosłownie nogi nam odpadały z wiadomo skąd, więc podarowaliśmy sobie jego zwiedzanie. Myślę, że szukanie takich jarmarków to ciekawy pomysł na spacer po centrum :) Jeśli mieszkacie w miarę blisko granicy Niemieckiej i do Drezna nie jest wam daleko - to gorąco polecam wycieczką na takie jarmarki. Byłam tam w grudniu jakieś 3 lata temu i byłam oczarowana! Nie tylko jarmarkami i ich pysznościami (grzane wino truskawkowe, czy gorące placki ziemniaczane z pieczarkami w sosie) ale i brzegiem Łaby. Pamiętam, że trafiłam w najzimniejszym okresie tamtej zimy, dzień wcześniej cały czas padał śnieg i miasto wyglądało niczym z bajki! Myślę, że zwiedzanie jakiegokolwiek niemieckiego miasta w adwent jest czymś naprawdę ciekawym. Ozdobione do granic możliwości ulice, wystawy, okna w domach oraz klimat świąt który czuć zewsząd jest naprawdę nie do opisania. Nie mam pojęcia, co jest tego powodem, ale tutaj nie czuję, że nadchodzące święta są jedynie pretekstem do większych utargów. Mam wrażenie, że wszystko związane ze świętami tutaj jest przepełnione radością i wspólnym oczekiwaniem :) Co jak co, ale Niemcy naprawdę potrafią świetnie obchodzić adwent :)











































Related posts

 
MOBILE