Der perfekte Cappuccino ohne Kaffeemaschine / Cappuccino bez ekspresu

Große Größen Plus Size Fashion Blog

deutsch
polski
Home made Capuccino
Seit ich ab und zu auf Instagram poste, wie ich meinen Kaffee gerne trinke, bekomme ich Fragen, ob ich eine professionelle Kaffeemaschine besitze. Nun, dies hat mich zu einem Post inspiriert in dem ich euch gerne verrate, wie ich meinen Kaffee zubereite.

Und nein, ich besitze keine Kaffeemaschine :)

Das einzige, was ich benötigt ist ein Espressokocher, ein simpler Milchaufschäumer (meiner ist von Ikea) und ein kleiner Topf um die Milch aufzuwärmen. Bitte, verwendet keinen Instantkaffee. Um diese trockene, wasserauflösende Konsistenz zu bekommen muss der Kaffee richtig viele chemische Prozesse durchgehen, er ist ungesund und hat mit frisch aufgebrühten Kaffee nichts zu tun :)

Es ist eigentlich egal, ob ihr bereits gemahlenen Kaffee kauft oder die Bohnen selbst mahlt. Die zweite Option ist natürlich viel mehr aromatisch. Die Kaffeesorten, die ihr auf den Bildern erkennen könnt sind nur ein Paar von meiner Kaffeesammlung. Wenn ich in andere Länder reise, bringe ich mir gern ein Paar verschiedene Packungen mit. Falls ihr aber in Polen seid, kauft keinen Kaffee in Supermärkten, der Kaffee ist dort einer richtig miesen Qualität :)

Wie man einen Espressokocher benutzt
Ich muss zugeben, den ersten Espressokocher habe ich erst hier, in Deutschland, entdeckt. Er stand einfach in einer Wohnung, die ich noch in Köln gemietet habe. Ich wusste nicht, was das war und habe ihn einfach ganz tief verstaut und vermisste täglich meine Kaffeemaschine. Eines Tages, ganz zufällig, bin ich auf einen Artikel gestoßen, wie jemand beschrieb, wie er seinen Kaffee zubereite. Und da war dieses Dings, dass ich versteckt habe! Sofort ging ich in den nächstliegenden Supermarkt und habe mir einen gemahlenen Kaffee gekauft und laut Beschreibung den Espressokocher eingesetzt. Der Kaffee war einfach köstlich. Das war viele Jahre her und seitdem habe ich Verschiedenes probiert, so, dass ich jetzt den perfekten Cappuccino zubereiten kann. Aber als allererstes beschreibe ich, wie man diesen Espressokocher benutzt, vielleicht gibt es hier jemanden, der, wie ich damals, sich wundert, wie dieses Ding funktioniert :):

Als erstes schraubt man ihn auseinander. Den unteren Teil befüllt man mit Wasser, jedoch nur bis zu den unteren Punkt dieser charakteristischen Schraube mit dem Loch (dort kommt später Dampf raus). Danach steckt man das Sieb in das untere Teil und befüllt es bis zum Rand mit Kaffee. Man darf dann alles gut mit dem Löffel drucken und eventuell noch mehr Kaffee rein tun, wenn sich durch das drücken mehr Platz bildet. Man sollte achten, dass am Rand kein Kaffee liegen bleibt, eventuell ihn wegwischen. Danach schraubt man den oberen Teil mit dem unteren so fest, wie es nur geht, stellt den Herd an und stellt darauf den Kocher. Nach einer weile wird es stark blubbern, man sollte warten bis es wieder still wird. Der Kaffee ist fertig!

selbst gemachter Milchschaum

Den fertigen Kaffee in eine große Tasse einschenken. Keine Sorge, wenn der Kaffee die Tasse nur bis zum 1/3 oder 1/4 befüllt. Die Milch füllt der Rest auf.
Die Milch erstmals in einen kleinem Topf auf dem Herd erhitzen (sie muss nicht heiß sein, warm reicht auch). Wenn die Milch die gewünschte Temperatur erreicht hat, nimmt man sie vom Herd ab und schäumt sie ordentlich mit dem Milchaufschäumer auf. Das, was jetzt kommt ist sehr wichtig. Nach dem Aufschäumen haben wir oben den Schaum und unten noch warme, flüssige Milch. Die Milch sollte mit Hilfe eines Löffels sehr vorsichtig in den Kaffee eingeschenkt werden. Der Löffel sollte den Schaum aufhalten und der flüssigen Milch ermöglichen in die Tasse zu fließen . Danach mit dem Löffel den Schaum auf den Milchkaffee einfach "schieben". Das erste Mal kann das natürlich ziemlich kompliziert wirken, es ist aber kinderleicht und man bekommt es in Handumdrehen hin und dauert keine 10 Sekunden :)

Da es jetzt draußen immer kälter wird und ich schon ganz doll in Weihnachtsstimmung bin, füge ich zu Erwärmung ein bisschen leckeren Likör ein. Gerade jetzt kann man bei Lidl einen leckeren Lebkuchen- oder Spekulatiuslikör bekommen. Es gibt auch ein kleines Set, dass aus 10 verschiedenen Minlikören in weihnachtlichen Geschmacksrichtungen besteht. Sie sind richtig köstlich und im Kaffee schmecken sie noch besser. Wie sie aussehen, könnt ihr unten auf dem linken Foto erkennen (dies ist keine Werbung!). Den Schaum bestreue ich am liebsten mit etwas braunen Zucker.


Ich habe noch ein Rezept, wie man einen dreischichtigen Latte von Hand zubereitet. Wenn das Interesse groß ist, bereite ich gerne einen Post vor :)


Wie trinkt ihr euren Kaffee am liebsten? Habt ihr eine Kaffeemaschine? Wie viel Kaffee am Tag trinkt ihr so ungefähr? :)
selbst gemachter Cappuccino Große Größen Plus Size Fashion Blog
Home made Capuccino
Odkąd na Instagramie wstawiam zdjęcia mojej kawy, otrzymuję pytania, jak to robię i czy używam jakiegoś specjalnego ekspresu. To zainspirowało mnie do stworzenia posta, o tym, jak najchętniej przyrządzam moją kawę. Jest to wbrew pozorom bardzo szybki sposób i urządzenia do tego zajmują niewiele miejsca.

I nie, nie posiadam ekspresu do kawy :)

Jedynie, co potrzebujecie do stworzenia perfekcyjnej kawy jest zwykła kawiarka, spieniacz do mleka na baterię (mój kupiłam za parę złotych w Ikei), mały garnuszek na mleko no i oczywiście kawę i mleko (moje jest bez laktozy). Proszę nie używajcie kawy w proszku. Prawdziwa kawa, by przyjęła taką rozpuszczalną konsystencję musiała przejść masę procesów chemicznych, poza tym w żaden sposób nie równa się smakiem z tą prawdziwą, świeżo zmieloną:)

W zasadzie wszystko jedno, czy używacie już kupionej zmielonej kawy, czy dodacie świeżo zmieloną. Różnica jest tylko taka, że ta druga będzie bardziej aromatyczna. Kawy, które widzicie na zdjęciu są małym wycinkiem mojego sporego zbioru kaw, które przywożę do domu z moich podróży do innych krajów. W zasadzie nie przywożę tylko kawy z Polski, na szczęście moi rodzice mieszkają blisko granicy czeskiej, a tam kawa jest o niebo lepsza.

Wie man einen Espressokocher benutzt
Muszę się przyznać, że pierwszą kawiarkę dopiero "odkryłam" mieszkając w Niemczech. Po prostu stała sobie w jednym z mieszkań, które wynajmowałam. Początkowo nie bardzo wiedziałam, do czego ona służy i schowałam ją głęboko w szafce i tęskniłam za moim ekspresem do kawy, który został w Polsce. Po jakimś czasie, zupełnie przypadkiem natrafiłam w Internecie na artykuł o tym, jak przygotować espresso za pomocą kawiarki niemal identycznej do tej "mojej"! Jeszcze tego samego dnia pognałam do pobliskiego supermarketu po mieloną kawę i chwilę później cieszyłam się pysznym, aromatycznym napojem! Od tego czasu minęło kilka lat, a ja wciąż parzę moją kawę w kawiarce i o ekspresie nie chcę nic słyszeć. Przez ten czas próbowałam różnych metod przygotowania kawy z mlekiem i ta poniższa jest moją ulubioną. Zanim jednak zdradzę, jak przyrządzam moje perfekcyjne cappuccino, opiszę, dla takich, jak ja kiedyś, jak używać kawiarki.

Kawiarkę najpierw rozkręcamy na trzy części. Do dolnej nalewamy zimnej wody, mniej więcej do dolnej krawędzi tej charakterystycznej śrubki z dziurą (przez nią będzie uciekać para). Do sitka wsypujemy kawę i uklepujemy. Należy zwrócić uwagę, by na brzegu sitka i na śrubie dolnej części nie została kawa, inaczej kawiarka dobrze nie będzie stykać i będzie wylatywać tamtędy woda. Kawiarkę mocno zakręcamy i wstawiamy na piec. Po jakimś czasie będzie dość głośno bulgotać, należy poczekać aż znowu będzie cicho i... kawa gotowa :)

selbst gemachter Milchschaum

Gotową kawę przelewamy do dużego kubka. Nie przejmujcie się, jeżeli kawa zajmie tylko 1/4 lub 1/3 naczynia, resztę wypełni mleko i duża warstwa piany.

Najpierw należy jednak wlać mleko do garnuszka i je podgrzać. Nie musi być gorące, ciepłe też w zupełności wystarczy. Gdy mleko osiągnie odpowiednią temperaturę, zdejmujemy je z pieca i rozpoczynamy proces spieniania. Gdy piana będzie już naprawdę spora, bierzemy dużą łyżkę i zaczynamy przelewać całość do kawy. Ale uwaga, tu należy zachować szczególną ostrożność. Przykładamy łyżkę, do miejsca na garnuszku, w którym mleko będzie się wylewać do kubka. W ten sposób przytrzymujemy pianę i pozwalamy najpierw "płynnej" części mleka dostać się do kubka. Gdy wlejemy całe mleko, łyżką przesuwamy pozostałą pianę na wierzch naszej kawy. Wiem, że wygląda to na dość skomplikowaną czynność, ale nią nie jest :) W zasadzie jest to dziecinnie proste i nie trwa dłużej niż 10 sekund :)

Ponieważ na dworze robi się coraz zimniej i jestem już w świątecznym nastroju lubię, gdy moja kawa dodatkowo rozgrzewa. W tym celu dodaję do niej likier o "świątecznym" smaku. Nie wiem, jak w Polsce, ale w niemieckim Lidlu można aktualnie kupić likiery o smaku ciasteczek świątecznych lub piernika. Dodatkowo oferują zestaw 10 miniaturek o różnych zimowych smakach. Osobno są pyszne, a dolane do kawy nadają jej niesamowity "zimowy" posmak. I to nie jest reklama Lidla :) Mleczną pianę lubię delikatnie posypać brązowym cukrem, smakuje naprawdę świetnie!


Mam jeszcze sposób na trzywarstwową kawę latte, jeśli zainteresowanie będzie duże to chętnie przygotuję posta z instrukcją :)


A jak wy najchętniej pijecie swoją kawę? Macie ekspres do kawy? A może, jak ja, kawiarkę? Ile kawy pijecie codziennie? :)
selbst gemachter Cappuccino Große Größen Plus Size Fashion Blog

Wie warm ist Strick wirklich?

Große Größen Plus Size Fashion Blog

deutsch
polski
Kennt ihr das auch? Draußen ist es kalt, ihr zieht euch warm und kuschelig an und dennoch wird es euch mit jeder Bewegung kälter und der Rücken fühlt sich merkwürdig nass an, obwohl ihr gar nicht dem Bus hinterher gerannt seid? Ich denke viele von euch wissen, wovon ich schreibe und haben sich schon sicherlich gefragt, wieso so etwas passiert. Auch ich habe mich stets gewundert woher das kommt, dass manche Kleidung obwohl sie dünn ist wunderbar warm hält und manche die dick und flauschig wirkt sich wie ein Plastikbeutel auf der Haut anfühlt. Der Plastikbeutel weicht gar nicht mal so weit von Thema ab, wie ihr es wahrscheinlich denkt.
Habt ihr schon mal auf das kleine Stoffetikett im Inneren eures Shirts, Pullovers oder Strickjacke geschaut? Ja richtig, das mit den Pflegehinweisen. Außer der Wassertemperatur gibt es da noch einen wichtigeren Hinweis, nämlich wovon der Stoff, den ihr an eure Haut lässt, gemacht ist. Ich möchte hier jetzt keinen professionellen Artikel über Stoffe und deren Auswirkung auf uns und die Umwelt verfassen, aber ich wollte euch nur dazu anregen mehr auf dieses Thema zu achten, erst recht, wenn das Teil richtig teuer ist oder ein Tag kommt, wo es euch sehr wichtig wird, RICHTIG warm angezogen zu sein.
Große Größen Plus Size Fashion Blog


Was hat das oben abgebildete Kleid von Bon Prix mit einem Büroteppichboden gemeinsam?

Es ist Acryl. Eine Kunstfaser, die auf Erdölbasis chemisch hergestellt wird. Wenn Acryl entsprechend lange bearbeitet wird, sieht er zum verwechseln ähnlich wie Wolle aus. Deswegen ist Acryl ein Liebling der Produzenten, die sich für Fast Fashion begeistern. Nicht nur wegen dem Preis, weil es 4 mal billiger als Wolle ist, sondern der kurzen Lebensdauer, die die Kundschaft nächste Saison wieder in die Läden zwingt. Ich schreibe hier auch aus eigener Erfahrung, ich habe mich zu oft gewundert, warum auf nur ein Mal getragener Kleidung, dieses charakteristische Peeling unter den Armen oder da wo meine Tasche reibt, auftretet. Dicke Pullis, Schals, Mützen und Handschuhe sind die beliebtesten Teile bei denen diese Kunstfaser verwendet wird. Doch nicht nur das, Füllungen in Steppwesten und Jacken, Kopfkissen, Decken, Plaids und alles andere was "wollig" ist, wird auch immer häufiger durch Acryl ersetzt. Stoffe aus dieser Kunstfaser oder mit einem hohen Anteil von ihr nehmen ca. 1-2% Feuchtigkeit auf (Wolle dahingegen 15%) und ist kaum Atmungsaktiv. Dies ist der Grund, warum der Vergleich zu einem Plastikbeutel gar nicht mal so verkehrt ist. Im Endeffekt haben wir einen nassen Rücken doch die Kleidung bleibt schön trocken. Ich persönlich hasse dieses Gefühl! Das elektrisieren und ständige knistern ist auch ein Grund wieso man von Acryl die Finger lieber lassen will. Außerdem ist dieser Stoff kaum abbaubar, was bedeutet, dass er uns auf dem Müllhaufen wahrscheinlich überleben wird und unsere Kinder und vielleicht auch Enkel :)

Bei Normalgrößen ist es oft so, dass gleich neben einem puren Acrylpulli auch einer aus Wolle auf dem Regal liegt, Preislich gar nicht mal so weit entfernt. Es lohnt sich einen Blick auf das Waschetikett zu werfen, denn ein Pulli (oder Schal, oder Mütze etc.) aus Wolle, Kaschmir, Alpaka, Mohair oder Merino kann euch bei richtiger pflege Jahre dienen und auch sehr gut vor Kälte schützen. Ich habe das Glück in meinem Schrank eine hochwertige Strickjacke aus Kaschmir zu besitzen. Sie ist sehr dünn aber so viel wärmer als der dickste Pulli aus Acryl.



Große Größen Plus Size Fashion Blog


Leider sieht es die Mode Industrie für Plus Size Frauen keinen größeren Grund, warum mehr Pullis, Strickjacken oder Mäntel aus Naturfasern angeboten sein könnten. Vielleicht liegt es daran, dass schöne Sachen in Großen Größen noch nicht sehr lange auf dem Markt sind und die Frauen freuen sich einfach, dass sie was interessantes für sich finden können. Der Stoff ist da nicht mehr so wichtig. Ich hoffe nur, dass mit der Zeit der Anspruch auf gute Qualität besser wird und niemand über 50€ für einen Pulli ausgibt der ein Mix aus Acryl, Polyester und Modal ist. Das wünsche ich mir sehr.

Ich habe ein bisschen im Internet nach warmen Wollpullovern und Wollstrickjacken recherchiert. Es gibt nicht viele Online Shops, die diese Sachen in Großen Größen anbieten, doch es gibt sie. Hier die Liste:
  • Navabi - ein Online Shop, der mehrere Marken anbietet, darunter viele, die Kleidung aus Wolle und Co anbieten. Es gibt auch viele überteuerte Sachen aus grässlichen Stroffmixen. Leider kann man dort keinen Filter einsetzen, aber bei jedem Teil ist der Kunde informiert, wovon es gemacht ist.
  • Violetta by Mango - die Sachen sind zwar einer Marke, doch die Stoffe der Teile sind sehr verschieden. Es gibt viele mit einem hohen Anteil an Wolle.
  • Emila Lay und Peter Hahn - ich erwähne sie zusammen, weil ich das Gefühl habe bei Online Shops verkaufen das selbe. Es gibt einen Filter, wo man verschiedene Wollarten auswählen kann. Eine tolle, klassische Auswahl!
  • Ulla Popken - bietet ein Paar Teile aus reiner Wolle. Es gibt einen Filter, wo man sich das Material aussuchen darf. Vorsicht! Nicht auf Pullis mit 3% Wolle einfallen, für ein Paar Euro mehr gibt es 100% :)
  • Open End
  • Triangle - ab und zu bietet Triangle Teile mit einem Anteil an Wolle an
  • C&A - seit einiger Zeit gibt es regelmäßig Ware aus purem Kaschmir. Obwohl ich Gr. 52 trage, passen Strickjacken und offene Westen trotzdem sehr gut! :)
  • Tk Maxx - ab und zu ist dieser laden einen Besuch wert. Bei der Großen Größen Abteilung kann bei Pullovern und Strickjacken mit 100% Wolle fündig werden.
  • Zalando - hat einen Plus Size Bereich, wo man das Material im Filter angeben darf :)

    Falls ihr andere Shops kennt, wo Wollsachen in Großen Größen angeboten werden lasst es mich wissen! Ich ergänze diese Liste sehr gerne! Je länger desto besser! :)

    Große Größen Plus Size Fashion Blog
    Hier noch ein Paar von meinen Errungenschaften:
    1. Eine Strickjacke, die ich für 40€ bei TK Maxx ergattert hab; 2 und 3. Steppwesten von Ernstings Family mit 100% Füllung aus Federn und Daunen; 4. Eine Wollstrickjacke von Doris Streich (zum Post); 5. Diesen und einen weiteren in schwarz aus purer Wolle konnte ich bei Wollworth für 10€ ergattern; 6. Meine geliebte schwarze Strickjacke aus hochwertigem Kaschmir von Mahogany (hier geht's zum Post); 8. Eine rote Strickjacke von Peter Luft, ebenfalls pure Wolle (zum Post); 9. H&M+ ist tatsächlich der Produzent dieser pinken Wollstrickjacke! 10. Ein Mantel aus Wolle von Long Tall Sally (zum Post);

    Wie ist es eigentlich mit euch? Stört es euch, wenn eure Kleidung aus künstlichen Fasern besteht? Oder achtet ihr, das der Pulli oder die Jacke auch wirklich warm sind? Was ist euer wärmstes Teil für den Winter? Ich bin so gespannt!
    Denk daran, dass ihr mir eurem Geld den Produzenten ein Zeichen setzt, wovon ihr mehr in den Läden hättet. Was sich nicht verkauft, wird auch nicht mehr weiterhin produziert.



  • Znacie to? Na dworze panuje niesamowite zimno, postanawiacie ubrać się najcieplej, jak potraficie, po wyjściu okazuje się, że pomimo wybrania najgrubszego swetra marzniecie, a plecy są całe mokre pomimo, że wcale nie biegliście za autobusem. Jak to jest, że czasami dość cienkie ubrania potrafią cudownie grzać, a niektóre, pomimo, że są niesamowicie grube sprawiają, że czujemy się, jakbyśmy mieli na sobie tylko podkoszulek? Niektóre ubrania sprawiają, że czujemy się, jak zawinięci w plastikowy worek, a nie w ulubiony sweter. Uwierzcie mi, porównanie do plastikowego worka wcale nie jest tutaj takie abstrakcyjne.

    Wewnątrz każdej bluzki, swetra, kurtki, koszulki i tak dalej znajduje się na szwie niewielka materiałowa etykietka. Oprócz informacji o tym, jak prać nasze ubranie jest tam coś jeszcze bardziej ważnego. Informacja na temat materiału, z którego dane ubranie jest wykonane.

    Große Größen Plus Size Fashion Blog


    Co ma wspólnego powyższa sukienka marki Bon Prix z wykładziną?
    Odpowiedź brzmi: obie rzeczy są wykonane z akrylu. Akryl jest sztucznym włóknem pozyskiwanym z ropy naftowej i od jakiegoś czasu ulubieńcem producentów szybkiej mody. Odpowiednio obrobiony akryl do złudzenia przypomina wełnę, jest od niej jednak znacznie tańszy. Dodatkowo jego żywotność jest znikoma, tak, że już następnego sezonu klienci czują potrzebę kolejnych zakupów. Gdy jeszcze tak bardzo nie rozróżniałam naturalnej wełny od tej sztucznej, często się dziwiłam, dlaczego moje swetry po pierwszym założeniu charakterystycznie się kuleczkowały, szczególnie w miejscach, gdzie rękaw tarł o bok swetra lub tam gdzie go dotykała torebka. Prócz kiepskiej jakości akryl grzeje o wiele mniej niż naturalne włókna, nie pochłania w ogóle wilgoci i strasznie się elektryzuje. Mam nadzieję, że sprawa, skąd biorą się mokre plecy, podczas, gdy nasze ubranie jest suchuteńkie, stała się w tym momencie jasna. Teraz już rozumiecie dlaczego porównanie do plastikowego worka wcale nie było takie odległe?

    Z akrylu najczęściej wykonuje się grube swetry, szaliki, czy rękawiczki. Coraz częściej jest też wykorzystywany przy wypełnianiu naszych puchowych kurtek, czy przy wykonywaniu koców, poduszek i kołder. W zasadzie wszystko co powinno być wełniane, czy ciepłe coraz częściej jest wykonywane z tego materiału. Nierzadko w sieciówkach koło akrylowego swetra leży podobny, cały lub w dużej części wykonany z wełny, moheru, merynosa, czy alpaki. Często ceny są dość podobne, choć nawet jeśli za wełnianą rzecz trzeba trochę dopłacić, zastanówcie się, czy czasami nie wolelibyście by przetrwała kilka lat, zamiast kilka tygodni. Ważne jest też to, że akryl niezbyt dobrze się rozkłada. Więc, gdy wy go wyrzucicie na śmietnik i z pozoru wyda wam się, że pozbyliście się problemu, to prawdopodobnie przeżyje on wasze wnuki, zanim się rozłoży :)


    Große Größen Plus Size Fashion Blog


    Niestety producenci mody plus size nie widzą potrzeby zaopatrywania nas dostatecznie w ciepłe wełny, kaszmiry i tym podobne. Zresztą, co się dziwić? Moda plus size dopiero się rozwija i kobiety cieszą się, gdy nareszcie mogą zdobyć coś ładnego, materiał schodzi wtedy na dalszy plan. Mam nadzieję, że to zacznie się zmieniać i te kobiety będą wymagały też jakości. Pamiętajcie, że swoimi pieniędzmi głosujecie na to, jakie towary będą znajdowały się w sklepie.

    Jeśli komuś to pomoże, to poniżej zrobiłam małe zestawienie sklepów, które oferują swetry z naturalnych włókien w Niemczech. Niestety nie mieszkam w Polsce i nie bardzo orientuję się, gdzie takie rzeczy (prócz w second handach) można zdobyć. Jeśli macie jakiś pomysł dajcie znać, chętnie dorzucę do listy :)
  • Navabi - sklep internetowy, który sprzedaje ubrania wielu marek, niestety tych droższych. Wiele ubrań jest wykonanych z dobrych materiałów, ale trzeba uważać. Można znaleźć sporo plastikowych koszmarków za naprawdę sporą sumę!
  • Violeta by Mango - wśród oferowanych sweterków jest też sporo takich, które mają niezły skład
  • Emila Lay und Peter Hahn - te dwa sklepy internetowe wymieniam razem, gdyż mam wrażenie, że sprzedają dokładnie te same produkty. Na swojej stronie jest fitr, w którym można wybrać, z jakiego materiału ma się składać szukana rzecz.
  • Ulla Popken - od czasu do czasu można spotkać sweter ze 100% wełny, ale uwaga, za niewiele mniej są też te z akrylu!
  • Open End
  • Triangle - posiada w swojej ofercie kilka ubrań z wełną
  • C&A - na jesień w standardowej kolekcji pojawiają się ubrania z kaszmiru. Mimo, że noszę rozmiar 52 nie mam problemu ze zmieszczeniem się w otwarte kamizelki, czy rozpinane sweterki
  • Tk Maxx - tu warto zaglądać, gdy nie raz spotkałam tak swetry ze stuprocentowej wełny
  • Zalando - ma już swój dział plus size oraz filtr, który pozwala wybrać typ materiału :)



    Große Größen Plus Size Fashion Blog
    A tu kilka moich zdobyczy:
    1. Sweter, który za bardzo sympatyczną sumę zdobyłam w TK Maxx; 2 i 3. Puchowe kamizelki marki Ernstings Family wypełnione wyłącznie piórami i puchem; 4. Wełniany długi sweter, który za grosze zdobyłam w second handzie (post); 5. Tą i identyczną czarną marynarkę ze stuprocentpowej wełny zdobyłam za 10€ w Woolworth; 6.Mój ukochany rozpinany sweterek z wysokiej jakości kaszmiru z Mahogany.pl (post); 8. Czerwony sweter, cały z wełny marki Peter Luft (posta); 9. Różowy rozpinany sweter marki.... H&M! I to z dużych roamiarów 10. Moja najukochańsza zdobycz z second handu: wełniany płaszcz (Post);


    A jak to jest u was, sprawdzacie, z czego wykonane są ubrania, które nosicie? Czy jest wam obojętne, czy otulacie się w wełnę, czy akryl? Co jest waszym najcieplejszym ubraniem zimą?



  • Änderungen auf dem Blog / Changes in my blogging

    Große Größen Plus Size Fashion Blog

    deutsch
    polski
    english
    Ich denke ich bin zu dem Punkt gekommen an dem ich zum Entschluss gekommen bin, das bloggen NUR über Kleidung für mich nicht mehr funktioniert. Ich bin so vieles Mehr als eine Frau die nur über Kleidung denkt. Einen Blog zu führen kostet viel Zeit und es würde ein falsches Bild von mir übermittelnd, wenn ich fast nur über dieses Thema schreibe. Ich begeistere mich für so viele Sachen, wieso sollte dieses seichte Thema das Hauptthema meines Blogs sein, wenn es in meinem Leben keine so große Rolle spielt?

    Ich mag Kleidung, wie viele Frauen. Ich mag durch Läden schlendern und mir was schönes aussuchen, aber mein Schrank platzt nicht von fancy Sachen, die nur für ganz konkrete Anlässe sich eignen oder nur zu einer Hose passen. Ich bin ein praktischer Typ und wer mich von meinem Instagram Account kennt, weiß, dass ich mich auch so Kleide. Es soll hübsch sein, praktisch aber um Gottes Willen, nicht der Welt vermitteln, dass ich den halben Tag vor dem Spiegel verbracht habe um mich zu stylen. Ich will aussehen als ob ich schnell was übergeworfen habe und nun so aussehe. Ich habe keine Ahnung ob wenigstens einer von euch versteht, was ich meine. Aber es wäre schön, wenn mehrere Frauen mit dieser gesunden Einstellung mich hier besuchen würden.

    Ihr werdet leer ausgehen, wenn ihr hier etwas über Selbstliebe oder nach meiner Begeisterung für das hinenquetschen in Kleidung für Normalgrößen sucht. Meine Einstellung ist ganz Simple: wenn ich euch toll fühlen wollte, dann such euch Kleidung, die euch auch so aussähen lässt und traut niemanden, der euch sagt, ihr könnt in allem gut aussehen. Niemand kann das, es gibt einen Grund weswegen man Kleidung nach Figurtypen entwickelt hat und wieso es Farbanalysen für Personen gibt.

    Ich habe nie gemeint, dass ich perfekt bin oder die beste Version von mir schon gefunden habe. Aber ich bin auch keine professionelle Seite für Mode und Aussehen. Ich bin eine gewöhnliche Frau, mit ihren Hobbys, Interessen und eigener Meinung. Und darüber möchte ich in der Zukunft mehr schreiben. Natürlich werde ich euch nicht mit allen meinen Interessen konfrontieren, ich denke nicht, dass jemand sich über Artikel über Softwareentwicklung, Mathematik oder Physik interessieren würde. Aber sagen wir mal, Lifestyle allgemein wäre doch keine schlechte Idee, oder?

    Was ich damit sagen will ist, dass nur Outfitposts und das Behalten meiner Meinung nur für mich, mir einfach langweilig geworden ist. Doch nach 7 Jahren ist das doch gerechtfertigt, oder? :) Ich gehe das ganze natürlich ganz gespannt an. Wenn es nicht klappt, dann klappt es eben nicht. Als ich die Kommentare und Nachrichten von meinen Lesern analysierte, habe ich bemerkt, dass die Mehrheit aus Deutschen besteht. Deswegen werde ich meine Artikel langsam nur in dieser Sprache verfassen. Jeden Blogpost drei mal zu verfassen (Deutsch, Polnisch, Englisch) hat mich irgendwie meine Kreativität gekostet und als ich wusste das viel mehr Zeit für die Gestaltung eines Posts einrechnen musste, habe ich es oft einfach sein gelassen.

    Doch bevor ich mal wieder so richtig loslege, hier noch ein Outfitpost, wie ihr ihn so kennt. Und keine Angst, von denen wird es noch reichlich was geben, ich habe ja nie behauptet, dass ich dieses Thema ganz aufgegeben habe :)
    Doszłam do takiego punktu, w którym stwierdziłam, że blogowanie tylko o ciuchach przestało mi sprawiać radość. Jestem kobietą, która ma o wiele więcej zainteresowań niż tylko myślenie o ciuchach. Prowadzenie bloga zajmuje mnóstwo czasu, dlaczego w takim razie powinnam poświęcać go napisanie o czymś, co w prawdziwym życiu nie ma dla mnie takiego znaczenia?

    Lubię ubrania, jak większość kobiet. Chętnie buszuję po sklepach w poszukiwaniu za ciekawymi ubraniami, ale moja szafa nie pęka od kreacji, które pasują tylko na konkretne okazję albo do tych jednych tylko spodni. Jestem dość praktycznym typem i kto mnie zna z mojego konta na Instagramie, wie, że też tak się lubię ubierać. Ładnie, praktycznie ale na litość boską, nigdy tak, bym wyglądała, jakbym pół dnia spędziła przed lustrem. Nie mam pojęcia, czy chociaż jedna osoba, która to czyta, zrozumie moje podejście. Byłoby miło, gdyby choć kilka z was miało tak zdrowe podejście :)

    Chcę przez to powiedzieć, że robienie tylko postów z zestawami mi się po prostu znudziło, ale chyba po 7 latach miało prawo, nieprawdaż? W ostatnim czasie zauważałam coraz większą niechęć do blogowania i próbowałam zrozumieć dlaczego. Doszłam do wniosku, że męczyła mnie ta monotematyczność oraz fakt, że wszystko pisałam praktycznie trzy razy (po polsku, niemiecku i angielsku). Niby świetnie ćwiczenie językowe ale mnie po prostu męczyło przez co też uciekała ta cała spontaniczność w pisaniu. Dlatego postanowiłam pisać na więcej tematów, które wydają mi się ciekawe (bez obawy, nie będę pisać o fizyce, matematyce, odkryciach naukowych, czy programowaniu). Będę teraz coraz bardziej odchodzić od pisania po polsku i angielsku i skupię się bardziej na niemieckim. Sądząc po komentarzach i ogólnej interakcji z moimi czytelnikami, Niemcy stanowią sporą ich większość. Zawsze możecie skorzystać z translatora. Ale bez obaw - nie wszystko od razu :)

    Póki co, zostawiam was z postem "zestawowym". Nigdy nie twierdziłam, że ich zaniecham, ale nie będą jedyną częścią tego bloga :)
    I arrived to a point, where writing only about clothes doesn't work for me any more. I am so much more than a woman, who thinks only about fashion. Writing a blog takes a lot of time, so why write about thinks that doesn't play such a big role in your real life? I don't want to show you a wrong picture of myself, by focusing only on this one theme. I have so many interests, why not writing about them as well?

    I like clothes, like most women. I love to go through shops and look after a new nice piece for me but my closed isn't full of fancy clothes that are perfect for only one concrete occasion or matches only one pair of pants. I am a practical type and those, who know me from my Instagram Account know that and know that my clothes are this kind of too.

    You will be disappointed if you are looking for body positivity articles here or my enthusiasm for squeezing in "normal" size clothes. I won't tell you, that you will look good in everything you wear. No one does. There must be a reason, why people invented body type clothing or colour analysis. I am not trying to say that I found the perfect version of myself or know exactly how to look good, because I don't know. This isn't a professional web site for clothing, it's just my blog, my way to show a piece of my life, my interests and my own opinions.

    What I am trying to say is, that I've become bored of writing only about the same theme and keeping my opinions just for me. Blogging stopped making fun and I want to change it. As I realised why it became so boring for me, one of the reasons turned out to be, that I write everything three times: in Polish, German and English. This stopped somehow my creativity. After analysing the comments and messages from my readers I noticed that most of them are from Germany. So I decided to write more and more only in this language.

    But now I leave you with a common outfit posts, one as you know. I never said that I will stop showing you my outfits! :)

    Große Größen Plus Size Fashion Blog


    Hemd - Daisy Street | Echtlederjacke - Happy Size | T-Shirt - Asos | Hose - Clockhouse XL | Schuhe - Belmondo | Tasche - Twin-Set


    Koszula - Daisy Street | skórzana kurtka - Happy Size | T-Shirt - Asos | spodnie - Clockhouse XL | buty - Belmondo | torebka - Twin-Set


    Shirt - Daisy Street | leather jacket - Happy Size | T-Shirt - Asos |pants - Clockhouse XL | boots - Belmondo | bag - Twin-Set

    Große Größen Plus Size Fashion Blog
    Große Größen Plus Size Fashion Blog
    Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
    Große Größen Plus Size Fashion Blog
    Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog

    Fluffy in Rotterdam

    Große Größen Plus Size Fashion Blog

    deutsch
    polski
    english
    Als ich das erste Mal in Rotterdam war, war das nur für einen kurzen Moment, es dämmerte schon und ich hatte eine lange Fahrt vor mir. Deswegen habe ich mich nur ein bisschen umgesehen und bin dann noch schnell zu einem Lebensmittelladen gegangen um mir meinen Lieblingstee zu kaufen. Ich empfand Rotterdam uninteressant und als ich vor einigen Wochen in Holland war, beschloss ich mir die Stadt mal aus der nähe zu betrachten und verbrachte dort dieses mal ein Paar Stunden. Was kann ich zu dieser Stadt sagen? Das ich einfach nur begeistert bin, am liebsten würde ich dort doch ein Paar Tage mehr bleiben. Die Architektur der Stadt ist einfach unfassbar, die Wolkenkratzer und die modernen Gebäude lassen einen glauben, man sei in der Zukunft gelandet. Auf Instagram habe ich euch mit auf die Reise genommen und ein Paar der schönsten Orte fotografiert. Ich habe auf Instagram Stories ein Paar Videos hochgeladen, doch die leben leider nur 24 Stunden.

    Da ich in Holland ein Paar Tage verbringen wollte, musste ich ein bisschen mehr Kleidung einpacken. Ich wollte natürlich keinen großen Koffer mitschleppen, deswegen habe ich meine Outfits so durchdacht, dass sie viele gemeinsame Nenner hatten, wie z.B. die Hose, die Tasche oder den fluffige Cardigan. Ich umgebe mich sehr gerne mit vielseitig einsetzbarer Kleidung, deswegen fällt mir das Packen ziemlich leicht. Wenn ich schon ein Problem dabei habe, ist es eher mit den vielen Sachen verbunden, die ich gerne mit mir nehmen würde anstatt mit dem Mangel an Teilen aus denen man viele unterschiedliche Outfits zusammensetzen kann. Deswegen ärgere ich mich oft, wenn ich ein schönes Kleidungsstück gefunden habe, doch es mit einem grässlichen Aufdruck oder einer irritierenden Schrift verziert ist. Es gab noch vor kurzen einen Laden, der Pionier darin war, seine Kleidung mit dämlichen Verzierungen zu "schmücken" doch er ist leider pleite gegangen. Ich finde, es ist gar nicht so einfach ein geschmackvoll verziertes Shirt zu finden und ehrlich gesagt bin ich letztens auf der Suche nach dem einen oder anderem Teil. Erfolglos. Wobei gerade jetzt, wo die perfekte Zeit für Strickjacken gekommen ist, ein hübsches Shirt, mit schönen Aufnähern oder interessanten Elementen sehr wünschenswert wäre. Zur Zeit rette ich mich mit simplen Langarmshirts, die ich unter meine Lieblingsshirts oder Blusen trage, farblich natürlich so angepasst, das es fast wie ein Teil (statt zwei) wirkt. Das der Wärmefaktor bei diesen Zusammenstellungen verdoppelt wird ist natürlich ein weiterer Vorteil des ganzen :)
    Gdy pierwszy raz byłam w Rotterdamie było już późno, robiło się ciemno, nie miałam zbyt wiele czasu i długą podróż do domu przed sobą. Zdążyłam się tylko troszkę rozejrzeć, zjeść szybką kolację i wstąpić do sklepu po ulubioną herbatę. Wtedy uznałam to miasto za mało ciekawe. Podczas mojej ostatniej wizyty w Holandii traf chciał, że mój hotel znajdował się całkiem niedaleko Rotterdamu, tak, że żal byłoby nie przyjrzeć się temu miastu jeszcze raz, dokładniej. Tym razem zarezerwowałam cały dzień i obejrzałam je tak dokładnie, jak tylko było to dla mnie możliwe. I szczerze? Jest niesamowite. Z jego drapaczami chmur i nowoczesnymi budynkami sprawia wrażenie, że wylądowaliśmy gdzieś w dalekiej przyszłości. Wzięłam was ze sobą w tą podróż na Instagramie, fotografując miejsca, które wywarły na mnie największe wrażenie. Dodałam też co nieco na Instagram Stories, ale te filmiki niestety żyją tylko 24 godziny.

    Ponieważ planowałam być w Holandii kilka dni, musiałam spakować trochę więcej ubrań. By jednak nie taszczyć ze sobą dużej walizki, wybrałam takie zestawy, które miały wiele części wspólnych, jak na przykład spodnie, torebkę, czy sweterek, który widać na poniższych zdjęciach. Jestem ogromną fanką ubrań, które można różnorodnie nosić, dlatego pakowanie nie sprawia mi dużych trudności. Gorzej, gdy chcę zabrać ze sobą zbyt wiele ulubionych rzeczy :) Bardzo denerwuje mnie, gdy producenci niszczą naprawdę fajne ubrania beznadziejnymi nadrukami lub napisami. Nie raz miałam w ręku prześliczne bluzki, czy koszule, którym cały rok zabierał namalowany numer lub nadrukowana twarz obcej kobiety... Choć z drugiej strony wcale nie jest łatwo znaleźć bluzkę lub koszulkę z ładnym zdobieniem, które przydałyby się szczególnie teraz, w porze noszenia rozpinanych sweterków. Wciąż szukam kilku idealnych sztuk, a póki ich nie znajdę ratuję się jednokolorowymi, prostymi bluzkami z długim rękawem, które wkładam pod ulubione T-Shirty. Kolory i kroje dobieram tak, że ciężko zauważyć, że nie mam na sobie jednej rzeczy, a dwie. Wygląda ciekawie, a całość jest... podwójnie ciepła :)
    The first time I was in Rotterdam was only for a few moments. It was getting dark, I didn't have much time and had a long journey home ahead. The only thing I have done was looking a little bit around and searching for a grocery shop to buy my favourite tea. I thought this city was nothing special. But during my last visit to The Netherlands my hotel was not far from Rotterdam and I decided to gave a second chance to that place. This time I reserved the whole day for this city and honestly? I wish I could spend there a couple days more. I think this city is amazing! With all those sky scrappers and modern buildings it makes you feel you landed somewhere in the future. I took you with me on this journey by Instagram, where I posted the most inspiring places and what I was doing there (also on Instagram Stories, but they last only for 24 hours).

    Because I stayed in The Netherlands for a few days I had to pack more clothes. Of course I didn't want to take a huge suitcase with me so I had to pack wisely and create different outfits from almost the same pieces, like from the black pants I am wearing, or the bag or fluffy cardigan. Because I am a huge fan of clothes that can be worn versatile I usually don't have problems with packing. Sometimes I just want to take to much of my favourite clothes but I never had problems with clothes that can make different outfits with just other accessories. I mus admit that it makes me really upset, when I find a great piece of clothing that is destroyed by a silly overprint or lettering. Although is really hard to find a shirt with a really nice ornament. Now is the best time to wear cardigans and nothing looks better under them then an interesting shirt. Interesting, not boring or common. I am still looking after pieces like this but by now - unsuccessful. Until I find some I am helping myself with plain, simple long sleeved shirts I wear under my favourite T-Shirts. Of course I pay attention the colours match each other in this way, that it's really hard to say it isn't one piece. It looks quite nice and is twice as warm as only one piece :)

    Große Größen Plus Size Fashion Blog kik curvy supermodel


    Strickjacke - Kik (hier) | Bluse - Kappahl XLNT | Hose - Miss Etam | Schuhe - Primark | Tasche - TK Maxx


    Sweter - Kik (tutaj) | bluzka - Kappahl XLNT | spodnie - Miss Etam | buty - Primark | torebka - TK Maxx


    Cardigan - Kik (here) | shirt - Kappahl XLNT | pants - Miss Etam | shoes - Primark | bag - TK Maxx

    Große Größen Plus Size Fashion Blog kik curvy supermodel Große Größen Plus Size Fashion Blog
    Große Größen Plus Size Fashion Blog kik curvy supermodel
    Große Größen Plus Size Fashion Blog kik curvy supermodel
    Große Größen Plus Size Fashion Blog kik curvy supermodel Große Größen Plus Size Fashion Blog kik curvy supermodel
    Große Größen Plus Size Fashion Blog kik curvy supermodel
    Große Größen Plus Size Fashion Blog kik curvy supermodel Große Größen Plus Size Fashion Blog kik curvy supermodel

    Muffins mit Äpfeln und Gewürzen

    Świąteczne zimowe jesienne muffiny z jabłkami i przyprawami

    deutsch
    polski
    Seit einiger Zeit verfolgt mich die Lust auf etwas herbstlich winterliches, mit Gewürzen und Äpfeln. Da das Backen zu einer meiner liebsten Beschäftigungen zählt und in dieser Jahreszeit erst recht, habe ich nach einem interessantem Rezept recherchiert. Oft mixe ich verschiedene Rezepte, füge etwas hinzu oder Tausche eine Zutat gegen eine andere. Erst recht, wenn im Rezept Margarine vorhanden ist. Dies, was aus dem Backofen rausgekommen ist übertraf meine Vorstellungen. Die Muffins sahen nicht nur schön aus, sie waren auch extrem lecker. Ich konnte nur ganz wenig von ihnen für ein Paar Bilder retten. Sie verschwanden in Null­kom­ma­nichts. Das Rezept ist kinderleicht und ein kleiner Vorgeschmack auf Weihnachten.

    Zutaten:
  • 1,5 Glas Mehl
  • 0,5 Glas Vollkorn Mehl (Weizen oder Dinkel)
  • 0,5 bis 1 Glas brauner Zucker (je nachdem wie süß es man gerne hat)
  • 1 flacher Löffel Spekulatius oder Lebkuchen Gewürz*
  • 1 Prise Salz
  • 1,5 Teelöffel Backpulver
  • 1,5 Natron
  • 0,5 Glas Milch
  • 0,5 Glas Jogurt
  • 45 g Butter oder Öl
  • 1 Ei
  • 3 mittelgroße Äpfel
  • Ein Paar Nüsse
  • Hagelzucker

    Mehl, Zucker, Gewürze, das Salz, Backpulver und Natron in einer Schüssel verrühren. Die Milch, Jogurt und Ei in einer separaten Schüssel ebenfalls verrühren. Danach die feuchten Zutaten zu den trocknen hinzufügen und alles zu einem glatten Teig verarbeiten. Äpfel würfeln und kurz unterrühren. Den Teig in Muffinförmchen verteilen. Nüsse klein hacken und mit dem Hagelzucker über den Teig streuen. Das ganze bei 190 Grad bei Umluft ca. 25 min backen.

    *Sowohl das Lebkuchen, wie das Spekulatius Gewürz gibt es in dieser Zeit von Ostmann in kleinen Beutelchen. Sie werden auf Theken aus Pappe in herkömmlichen Lebensmittelgeschäften (z.B. Edeka oder Rewe) angeboten. Diese Mischungen kann man sich auch selbst aus Zimt, Ingwer, Nelken, Muskatnuss und Koriander mischen. Allerdings beinhaltet die Spekulatius Gewürzmischung Orangen- und Zitronenschalen, was ein wundervolles Aroma verleiht.
  • Świąteczne zimowe jesienne muffiny z jabłkami i przyprawami
    Jesienno zimowe muffiny z jabłkami i przyprawami.

    Od jakiegoś czasu mam smak na jakiś wypiek jesienno-zimowy, z jabłkami i przyprawami. Ponieważ bardzo lubię piec, a szczególnie w tą porę roku, rozejrzałam się za jakimś nowym, ciekawym przepisem. Lubię miksować przepisy, dodawać nowe składniki lub zamieniać jeden na drugi (szczególnie jeśli wymagana jest margaryna!). Że wczoraj była niedziela i nie miałam niczego ciekawego zaplanowanego wzięłam się do roboty. Muffinki wyszły nie tylko bardzo ładne ale przepyszne. Z trudem udało mi się kilka z nich uratować, tak bym następnego dnia mogła zrobić im kilka zdjęć. Przepis jest dziecinnie prosty i stanowi mały przedsmak na nadchodzące święta :)

    Składniki:
  • 1,5 szklanka mąki
  • 0,5 szklanka mąki pełnoziarnistej (pszennej lub orkiszowej)
  • 0,5 do 1 szklanki brązowego cukru (w zależności jak słodko się lubi)
  • 1 płaska łyżka przyprawy do piernika (nic nie stoi na przeszkodzie dodać ciut więcej ;)) *
  • 1 szczypta soli
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 0,5 szklanki mleka
  • 0,5 szklanki jogurtu naturalnego (może być też maślanka)
  • 45 g roztopionego masła lub oleju
  • 1 jajko
  • 3 średnie jabłka
  • kilka ulubionych orzechów
  • cukier do posypania (ja mam taki w grubych kawałkach przypominający trochę grad)

    Suche składniki mieszamy w jednej misce, a mokre w drugiej. Następnie przelewamy mokre do miski z suchymi i mieszamy do gładkiej masy (nie używałam żadnego miksera). Następnie dodajemy pokrojone w kostkę jabłka i rozlewamy do foremek. Orzechy tniemy na kawałki i wraz z cukrem posypujemy na wylane do foremek ciasto.

    Całość pieczemy ok 25 minut przy 190 stopniach (u mnie w przypadku termoobiegu).

    *jeśli nie macie przyprawy do piernika możecie zrobić mały mix z cynamonu, imbiru, goździków, gałki muszkatowej, kolendry, kardamonu pieprzu czarnego i ziela angielskiego. Jeśli mieszkacie w Niemczech to polecam Spekulatius Gewürz marki Ostmann. W składzie ma skórkę z cytryny i pomarańczy co dodaje jeszcze lepszy aromat.
  • Świąteczne zimowe jesienne muffiny z jabłkami i przyprawami
    Smacznego! :)

    Świąteczne zimowe jesienne muffiny z jabłkami i przyprawami

    Related posts

     
    MOBILE