Showing posts with label granatowe szorty / dunkelblaue Shorts / navy Shorts. Show all posts

Showing posts with label granatowe szorty / dunkelblaue Shorts / navy Shorts. Show all posts

Pytanie!!! / Frage!!!!

polski
deutsch
english
Przyznać trzeba, że pogoda nas nie rozpieszcza. Oglądałam ostatnio moje zdjęcia z przed roku. Plusem posiadania bloga jest to, że możemy z łatwością obejrzeć sobie jak wyglądaliśmy, jak się ubieraliśmy, czy nawet jaka pogoda była rok, dwa, czy trzy lata temu. Dziś jest drugi października i pamiętam, że dokładnie rok temu spacerowałam po plaży w Holandii, która była wypełniona ludźmi w strojach do opalania. Upał był nieziemsku, lato wciąż było czuć w powietrzu mimo, że jesień panowała już od ponad tygodnia. Moje stroje wciąż pozostawały letnie, gołe nogi, sandały, krótki rękawek. W tym roku niestety nie można pocieszyć się taką hojnością od pogody.  Po cichu jeszcze trochę liczę na powrót ciepłych dni, choć rozsądek podpowiada mi, że to jest raczej niemożliwe. Przynajmniej w Polsce można było nacieszyć się cieplejszymi dniami.
Wszystkie elementy zestawu już wcześniej były pokazywane. Dla jasności, pod tuniką mam spodenki, które w pozycji, w której stanęłam są ledwo widoczne.

Tunika - Tchibo
Spodenki - Marks&Spencers
Buty - New Yorker
Naszyjnik, bransoletki - Primark
Torebka - Pepco
Leider muss man zugeben, dass das Wetter uns nicht verwöhnt. Letztens habe ich mir die Bilder vom letzten Jahr auf meinen Blog angeschaut. Das gute an einem Blog zu haben ist das, dass man nachschauen kann was man vor einem, zwei oder drei Jahren gemacht hat, wie man angezogen und wie das Wetter war. Am 2 Oktober ein Jahr her bin ich an Strand in Holland spaziert. Der Strand war voll mit Menschen die sich gesonnen haben. Es war heiß, man konnte in seinem Badeanzug laufen und einige haben es sogar noch gewagt im Meer zu schwimmen. Die Tage waren bestimmt viel wärmer als jetzt, damals trug ich noch Sandalen, hatte nackte Beine und kurzen Ärmel.
Meine Hoffnung auf etwas wärmere Tage sinkt immer mehr, in Polen war diese Woche sehr warm, schade dass die warmen Temperaturen es nicht bis hier her geschafft haben.
Die einzelnen Teile des Outfits wurden schon mehrmals hier gezeigt. Die Kombination ist hallt etwas anders. Unter meiner Tunika habe ich Shorts die man leider bei dieser Pose nicht sehen kann.

Tunika - Tschibo
Shorts - Marks&Spencers
Schuhe - New Yorker
Halskette, Armbänder - Primark
The good thing about having a blog is the fact that You can have a look on your old pictures and see what You have done, what You wore or just what was the weather like one, two or three years ago. This time, last year I was walking along the beach in The Netherlands. It was hot and the beach was full of people lying on their blankets or towels and taking a sunbath. This days last year where much warmer then now. I was wearing sandals and short sleeves. I was hoping that its gonna be warmer now, but everyday I am loosing this hope. At least summer was back for a while in Poland, its a shame that it didn\'t make it till here. Maybe next year.
The element of the outfits where already shown, but not in such combination. There are shorts under my tunic but unfortunately my pose made them be covered almost entirely.

Tunic - Tschibo
Shorts - Marks&Spencers
Shoes - New Yorker
Bag - Pepco
Necklace and bracelets - Primark


Ostatnio do mojej szafy trafiły z powrotem  swetry i inne cieplejsze okrycia. Ponieważ nie jest znowu tak zimno kombinuję je jeszcze z moimi letnimi ubraniami. Poniżej wklejam cztery zdjęcia. Każda para przedstawia to samo tylko w inny sposób noszone. Na pierwszym moja pomarańczowa bluzka z paskiem i bez. Na drugim ta sama tunika ze swetrem zapiętym na jeden guzik w okolicach talii i rozpiętej.
Jak Waszym zdaniem prezentuje się lepiej? Lepszym pomysłem jest noszenie takich bluzek z paskiem, czy bez? Lepiej swetry zapinać, czy nie?
Będę wdzięczna za każdą uwagę :)
Letzten haben in meinen Schrank wieder die wärmeren Sachen migriert. Weil es nun mal wieder nicht SO kalt ist kombiniere ich die mit meinen Sommer Sachen. Und jetzt würde ich sehr gerne eure Meinung lesen. Unten sind vier Fotos. Jedes Paar zeigt das selbe nur in einer anderen Form getragen. Auf dem ersten Bild habe ich eine Bluse mit Gürtel, auf dem zweiten - ohne. Auf dem dritten und vierten die Bluse mit Strickjacke nur einmal ist sie bei der Taille zugeknöpft und einmal nicht. Wie sieht es besser aus?
Ich würde mich wirklich über eure Meinung freuen.
Lately my warmer clothes had migrated to my wardrobe again. I tried something out and made photos. I would be happy about Your opinion!
The next 4 photos shows two ways of wearing clothes. The first two how I can wear a t-shirt - with a belt and without it. The third and fourth the way wearing a cardigan. Is it better to leave it open or button in up by the waist?
I am really curious of your opinion.

Yellow



polski
deutsch
english

Już coraz zimniej, ale u mnie będzie jeszcze przez jakiś czas letnio :) Nie potrafię się rozstać z moimi krótkimi spodenkami. Niestety o sandałach i koszulkach na ramiączkach mogę zapomnieć, ale bardziej zabudowane buty i sweterek sprawiają, że nie muszę jeszcze żegnać się z szortami.
Ostatnio zauważyłam znów spory ruch w rozdawaniu różnych "nagród" w postaci obrazka tzw. "awardów" czy innych mających docenić wartość bloga. Kiedyś była na to moda, potem wszyscy na szczęście poprzestali i znów się zaczęło :) Już wtedy miałam pewne przemyślenia na ten temat ale postanowiłam je zachować dla siebie. Tym razem nie potrafię się powstrzymać :)
Warunkiem otrzymania odznaki, że blog jest fajny, jest to, że trzeba i nominować ileś tam kolejnych blogów. I to jest tak, że jak już każdy dostał tą nagrodę, to szuka się tych blogów, które tego nie mają. Na sam koniec wychodzi na to, że każdy dostał nagrodę fajnego bloga, nawet ten najbardziej "szajsowaty". Jaki tu jest sens w tym wszystkim?
Czasami przy okazji tych odznak są jakieś pytania, na które trzeba odpowiedzieć i to może czasami być zabawne lub nawet ciekawe, wszak daje nam to trochę więcej informacji na temat autorów naszych ulubionych blogów. Choć kiedyś takimi zadaniami zajmowały się Polskie Szafy - wymyślały różne akcje, dzień spódnicy, dzień kreskówek i inne takie. Wtedy każda, która miała ochotę w tym wziąć udział - brała, dawała znać i na koniec akcji robiono podsumowanie tych blogów. Dzięki temu hurtowo można było obejrzeć kto i co jak zinterpretował. Być może - tu nie jestem pewna - jest takie coś organizowane teraz przez Facebook. Nie wiem, bo nie posiadam tam konta więc nie mam jak śledzić. Ale domyślam się, że niezbyt bo zauważyłabym choć malutki ruch na blogach, które obserwuje. Czasami mam wrażenie, że tak właśnie jest w Polsce. Na początku ludzie mają naprawdę świetny pomysł, angażują się, robią dobre rzeczy, a potem zapał stygnie i już się nikomu nie chce i wszystko umiera śmiercią naturalną... A szkoda, bo już wiele pomysłów widziałam, czekałam na rezultaty ale summa summarum nic z tego nie wyszło.

Tunika - M&S Mode
Szorty - Marks&Spencers
Buty - Primark
Biżuteria - Primark
Zegarek - Fossil


Es wird immer kälter aber ich versuche irgendwie den Sommer noch ein bisschen länger festzuhalten. Ich kann mich noch nicht mit meinen Shorts trennen. Sandalen und ein Tanktop kann ich jetzt kaum dazu tragen, aber mit etwas wärmeren Schuhen und einer Strickjacke lassen die sich noch gut zusammensetzen :)
Letztens habe ich bemerkt, dass die Mode auf verschiedene Awards wieder da ist. In einem Teil ist das ja toll, weil man damit einen Blog beschenken kann, den man gut findet. Zum anderen Teil ist das irgendwie unlogisch, weil es ja sich immer darum handelt immer eine gewisse Nummer von Blogs weiter auszuzeichnen. Und je mehr Blogger schon diese Auszeichnung haben, desto geringer wird die Zahl der Blogs, die man auszeichnen kann. Summa Summarum ist das am Ende so, dass jeder, sogar der blödeste Blog eine Auszeichnung bekommt. Wenn jeder so was hat was ist dann besonderes an so etwas zu haben?

Tunika - M&S Mode
Shorts - Marks&Spencers
Schuhe - Primark
Schmuck - Primark
Uhr - Fossil


It is getting colder but I am trying to keep the summer a little bit longer. I just can't say good bye to my shorts, instead of wearing them with sandals and a tank top I'm doing it with a cardigan and warmer shoes.
Lately I noticed that's trendy again giving diverse awards from bloggers for other bloggers. The rule is that the person who gets an award for his/hers great/super/cool/whatever blog has to pick a specific number of other blogs and award them forward. The problem is that the more bloggers got this award the less blogs for giving it forward is available. At the end everyone has this award, even the worst blog. What value has such an award if everybody has it?


The same again



polski
deutsch
english


Tydzień temu postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę pociągiem do Köln. I w sumie był to bardzo fajny pomysł bo jechało się dużo szybciej niż autem, bilety był za darmo (z racji biletu miesięcznego) i odpadła opłata parkingowa (ok 2 - 2,5€ za godzinę). 3 posty temu pokazywałam zestaw z tą bluzką i spodniami. Tutaj założyłam tylko inne buty i dorzuciłam sweterek, który kupiłam sobie kupując bluzkę. Było trochę zimniej ale na chodzenie po mieście zestaw nadawał się idealnie.

Bluzka, spodnie, sweter - Marks and Spencers
Trampki - C&A
Torebka - Pepco

Vor einer Woche beschlossen wir nach Köln mit dem Zug zu fahren. Immer haben wir das mit dem Auto getan, jetzt was es Zeit es mit dem Zug auszuprobieren. Und das war eine tolle Idee, im Zentrum waren wir viel schneller als mit dem Auto, es war billiger (danke der Monatskarte) und wir mussten keine Parkplatzgebühren zahlen. Die Bluse und die Hose konnten ihr 3 Post zurück sehen, hier habe andere Schuhe angezogen und mir eine Strickjacke übergezogen, die ich zusammen mit der Bluse gekauft habe.

Bluse, Shorts, Strickjacke - Marks an Spencers
Schuhe - C&A
Tasche - Pepco


About a week ago we decided to go to Cologne by train. We always did this by car and now we wanted to try out the train. It was an excellent idea, we got to the city centre much faster then by car, it was cheaper (thanks the monthly pass) and we didn't have to pay for the parking. The blouse and the short were shown about three post ago. I only changed the shoes and put a cardigan (which I bought with the blouse) on.

Blouse, shorts, cardigan - Marks and Spencers
Schoes - C&A
Bag - Pepco




Second and last



polski
deutsch
english


Drugi i zarazem ostatni zestaw z mojego pobytu w Polsce. Bluzka jest jednym z niewielu rzeczy, które nabyłam podczas mojego pobytu tam. Spodenki (które dostały wiele miłych komentarzy w poprzednim poście - za co bardzo dziękują ;)) są z tej samej firmy tylko kupione podczas mojego poprzedniego pobytu :). Widziałam, że na wielu (jeśli nie sporej większości) blogach pisze się o nadchodzącej jesieni, zmianie temperatur, widać cieplejsze ubrania.. Ja mogę powiedzieć, że u nas środek dnia jest naprawdę bardzo, bardzo upalny. Poranki bywają zimne, ale bywają jeszcze całkiem niezłe. Piszę "bywają", gdyż są dni kiedy jest nieziemsko zimno i są takie jak wczoraj, że miałam wrażenie, że czas zatrzymał się gdzieś w połowie lipca :)

 Spodenki, bluzka - Marks & Spencers 
Torebka - Chiński sklep 
Buty - Vera Pelle

Dies ist mein zweites und somit das letzte Outfit das ich während meines Aufenthaltes bei meiner Eltern fotografiert habe. Die Bluse habe ich im gleichem Laden wie die Shorts gekauft. Die Bluse habe ich bei dieser Reise dorthin gekauft und die Shorts während der vorheriger. Es freut mich, dass es immer noch so warm ist und ich mir noch solche Sachen anziehen kann. Hoffentlich wird es noch lange warm.

Bluse, Shorts - Marks & Spencers
Tasche - China Laden
Schuhe - Vera Pelle


This ist my second and my last outfit I have taken pictures from during my stay at my parents place. The blouse I am wearing is one of my few purchases. The short I am wearing are from the same store but bought during my previous visit in Poland. I am glad that it is still warm enough to wear such clothes :)

Blouse, shorts - Marks & Spencers
Bag - Chinese Store
Shoes - Vera Pelle









In the garden



polski
deutsch
english
Zawsze, gdy jeżdżę do rodziców biorę ze sobą aparat w nadziei sfotografowania jakiegoś zestawu. Efekt jest taki, że mam może 1 - 2 zdjęcia zestawów, a cała karta jest pełna fotek ich kota (którego uwielbiam :D). Tak, że prócz tego "ałtfitu" mam jeszcze jeden z tamtego pobytu :) Fajnie, że pogoda dopisała i można było cieszyć się jeszcze latem. Chociaż ja nadal uważam, że jest lato i nawet teraz twardo jeszcze chodzę w krótkich spodenkach. Ale na ulicy da się już zauważyć osoby, które kupiły sobie jesienne lub zimowe buty i po prostu nie mogły się doczekać niższych temperatur i musiały je już teraz je przetestować ;)
Immer wenn ich zu meinen Eltern fahre nehme ich meine Kamera mit in der Absicht ein Paar Fotos von meinen Outfits zu machen. Und immer gelingt es mir max. 2 Outfits zu fotografieren und der Rest der Fotos ist ihrer wunderschönen Katze gewidmet :) Es freut mich, dass währen meines Aufenthaltes das Wetter so schön war und ich konnte noch den Sommer genießen. Ich muss zugeben, dass ich sogar jetzt immer noch Shorts trage, ich weiß dass es bald kälter wird und daher möchte ich noch die warmen Tage gut nützen. Obwohl ich habe schon ein Paar Personen gesehen, die sich neue Winter/Herbst Schuhe gekauft hat und schon jetzt ausprobieren musste! :)
Every time when I go to my parents place I take my camera with me with hope to make some pictures from my outfits. But it always ends the same way - I am having one or two outfits taken and the rest of the photos are from their cat (which is adorable). I am glad that during my stay there the weather was really nice and I could enjoy the summer. Even now I am wearing short because I know that there are only a few days of warm weather left. But I already have seen persons who bought new winter or autumn shoes and couldn't resist wait for lower temperatures and had to try them now :)








sorry but mint..



polski
deutsch
english
Bluzka, którą na powyższym i poniższych zdjęciach mam na sobie jest miętowa. Przyznam, że to jedyna miętowa rzecz w mojej szafie (prócz torebki, którą już pokazywałam). Przed kupnem połowy garderoby powstrzymały mnie w sumie dwie rzeczy (kolejność dowolna): naprawdę imponujący nawał tego koloru na innych blogach (łeb w łeb z fluorescencyjnym żółtym) i faktem, że, nie oszukujmy się, ten kolor przecież wcale nie jest aż taki ładny. Bo gdyby był to zanim stał się modny widziałabym go u innych (jak np. pudrowy róż, złoty, róż, czy turkus). Możecie pytać dlaczego w takim razie kupiłam tą bluzkę. Przyznam, że z czystej ciekawości, chciałam zobaczyć jak będę się czuła w tym kolorze. Skoro tyle osób nagle stało się zwolennikami mięty, musiałam sprawdzić dlaczego. Po drugie bardzo spodobała mi się jej przewiewność (jest bardzo cienka) i o ile dobrze pamiętam, nie było jej w innych kolorach. Z rozmiarami też było trochę kiepsko, ta w rozmiarze mniejszym rozchodziła mi się w wiadomym miejscu. Całe szczęście kupiłam ją w Polsce i babcia mi ją na szybko zwęziła. Ostatnio stała się znów trochę przyduża, ale to nie szkodzi. W upalne dni ten luz, który teraz oferuje jest na wagę złota. Ogólnie ostatnio trochę zreformowałam moje podejście do zakupów, z jednej strony sama zaczęłam się nad tym mocno zastanawiać, a resztę mocno dodał szereg artykułów na ten temat, które napisała Styledigger (m.in. tu). Mam wrażenie, że niepostrzeżenie w nasz świat wkradł się kult nowości, który zawładnął niemal wszystkimi. Jeśli dobrze pamiętam to kiedyś więcej klimatu miały rzeczy, które już swoje przeżyły, mające na sobie rysy przeszłości (stare torby skórzane, pozdzierane na czubkach glany, wiekowe swetry kiedyś dziergane przez babcię itp.), a teraz panuje zupełna odwrotność. Wszyscy,co sezon pędzą do sklepów kupują, kupują i jeszcze raz kupują. O ile kiedyś większą wartość miały rzeczy z historią to teraz rzeczy, które aktualnie wiszą na wieszakach. Na te myśli naprowadziło mnie to, że wiele osób pytało o pochodzenie moich ubrań w takim tonie, że zakładają, że skoro mam to teraz na sobie to musiałam niedawno kupić. Oczywistością niemal stało się to, że na blogach pokazuje się swoje najnowsze zdobycze ze sklepów, a nie swój pomysł na zestawy. Odnoszę wrażenie, że coraz więcej blogerek, które pokazują to co mają na sobie są (świadomie lub nie) żywymi reklamami aktualnych kolekcji. Mało już w tym własnego "ja". Bo przecież gust nam się z sezonu na sezon nie zmienia. Nie wierzę też, że absolutnie wszystko, co kupiliśmy rok, czy pół roku mogło się znudzić. Przyznam, że odkąd sama zaczęłam kupować sobie ubrania starałam się (choć nie zawsze mi to oczywiście wychodziło) kupować to, co mi się naprawdę podobało. I przyznam, że dzięki temu, wchodząc na strych u rodziców, gdzie wciąż zalega połowa moich ubrań lub nawet przeglądając swoją szafę, z zachwytem oglądam to, co tam znajdę. Nie chodzi o to, że innym ma się podobać (ubezpieczam się przed komentarzem typu "nie widać żebyś miała jakieś cuda") ale, że mi się podoba. Że jest ewidentnie w moim stylu. Przyznam się, że wcześniej zdarzało mi się kupować ubrania, które były akurat przecenione/tanie lub były podobne do tego, czego szukałam. Te do dzisiaj trochę mnie irytują. Ale wszystkie te, które kupiłam bo absolutnie się sobie w nich podobałam - kocham do dzisiaj. Niestety, większość z tych z przeszłości się... skurczyła ( ;) ) ale wciąż tak bardzo mi się podobają, że nie potrafię ich wyrzucać (a ja kocham wyrzucanie). Wczoraj przymierzałam przepiękny sweter z najnowszej kolekcji H&M. I go zostawiłam bo miał jedną rzecz, która mi się nie podobała. Bzdura ale jednak. Kiedyś bym go kupiła tak, czy siak. I tak sobie właśnie postanowiłam, że będę kupować tylko te rzeczy, które uważam za naprawdę śliczne i które mnie naprawdę (w moim mniemaniu zdobią). Wtedy moja szafa nie tylko będzie mniej napchana, nie tylko z przyjemnością będą przeglądała jej zawartość ale i będę swoim ubiorem potrafiła wyrazić siebie w 100% ("patrzcie, mam na sobie, to co uważam za piękne, taki mam gust").
Die Bluse, die ich auf den Fotos trage ist in der Farbe minze. Das ist eigentlich die einzige Sache in meinem Kleiderschrank in dieser Farbe (ausgenommen einer Tasche). Als ich mir Blogs angeschaut habe musste ich feststellen, dass diese Farbe in einer imponierenden Zahl vorkommt. Und das wundert mich ein wenig. Die Farbe ist gar nicht so mal wieder schön, weil so wie andere Farben (z.B altrosa oder andere Pastellfarben) bevor "in" geworden ist nirgendwo zu sehen war. Eigentlich wunder mich das, warum eine Menge Menschen nicht das tragen was sie schön finden sondern war gerade in Mode ist. Wenn es so wäre würden wir diese Minze nicht nur in dieser Saison auf den Straßen sehen sogar schon seit vielen, vielen Jahren. Warum ich dann diese Bluse gekauft habe? Ich wollte mal sehen wie es ist so eine Farbe zu tragen, ich dachte, dass irgendetwas schon daran liegen muss, dass so viele Menschen jetzt auf sie stehen. Und außerdem gab es die Bluse ja nur in dieser einen Farbe und mir gefiel so sehr der Schnitt und das dünne Material. Mit der Größe hatte ich ein Problem, weil bei der kleineren die Bluse mir am Busen zu eng war und 'ne größere machte mich irgendwie mehr weit. Ich nahm die größere. Ich nahm sie nur weil ich gerade in Polen war und ich meine Oma bitten konnte sie mir kleiner zu machen. Was sie auch tat. Mittlerweile ist die Bluse wieder zu groß geworden aber ich trage sie immer noch. Was ich eigentlich damit sagen wollte ist, dass die Menschen jetzt auf Sachen ganz anders gucken wie früher. Ich weiß nicht genau wie es in Deutschland war, aber früher in Polen hatten die Kleider mehr wert, die älter warten, mit denem man schon viel durchgemacht hatte, auf denen man die vergangene Zeit bemerken konnte. Jetzt herrscht der Kult der Neuheit. Alles muss neu sein, das was von der vorherigen Kollektion ist (oder noch älter) soll ausgemistet werden. Zu diesen Fazit haben mir auch mehrere Fragen meiner Leser gebracht. Ich trage noch viele Sachen die wirklich alt sind, jedoch fragen mich viele woher ich das habe, weil die sich das auch kaufen wollen. Als denkt jeder ich habe alles neu. Mittlerweile ist das jetzt so geworden das die Blogs mehr "was ich gekauft habe" zeigen anstatt "das ist mein Stil". Sorry, aber ich glaube nicht, dass das was man ein halbes Jahr gekauft hat schon kaputt ist oder nicht mehr gefällt. Manchmal gucke ich mir all die Sachen bei Kleiderkreisel an, wo die Leute eine echt mega große Menge von Klamotten verkaufen und ich denk mir nur eins "warum kauft ihr all den scheiß wenn ihr das dann zehn mal billiger weiter verkaufen möchtet?". Seitdem ich mir Kleidung selber kaufe versuche ich nur das zu Kaufen was ich wirklich wunderschön finde. Ich gebe es ja zu, ich hab mich manchmal an die Regel nicht gehalten und mir manchmal Sachen gekauft die billig/reduziert waren oder ähnlich dem waren was ich gesucht habe (nicht exakt das was ich wollte sondern ähnlich). Und diese Sachen irritieren mich jetzt und ich will die loswerden. Aber das meiste sind die Kleider wo ich in der Kabine festgestellt habe, dass ich (meiner Meinung nach) wunderschön in ihnen aussehe und ich mir sehr darin gefalle und wohlfühle. Diese Sachen habe ich bis jetzt (manche sind sogar 7 Jahre Alt) und ich liebe sie immer noch. Die Hälfte ist mittlerweile (ekhm ekhm) zu klein geworden, aber das kann sich doch noch ändern. Aber die Sachen will ich trotzdem nicht wegwerfen (und glaubt mir - ich liebe ausmisten). Gestern habe ich einen wirklich wunderschönen Pulli von H&M anprobiert. Er hatte eine Macke die ihn in meinen Augen nicht perfekt liegen lies und ich habe ihn im Laden gelassen. Noch früher würde ich ihn trotzdem nehmen. Ich habe mir versprochen, dass ich jetzt nur die Sachen nehme wo ich ein "Wow" sage wenn ich mich in der Kabine darin sehe. Dadurch wird mein Schrank nicht mehr platzen, ich habe nur wirklich wunderschöne Sachen darin und kann mich 100% mit meinen Kleidern ausdrücken ("Guckt mal, ich trage das was meiner Meinung nach wunderschön ist, hier könnt ihr meinen Geschmack erkennen").
The blouse I am wearing is in the mint colour. Technically this is the only item in my closet in this colour (except one bag). To say the truth I am not such a great fan of mint. For two reasons. First: I've seen it in a very large number of blogs, and second: I don't like that colour to much. Surprising is the fact that no one has worn mint before it got fashionable like other colours (pink, yellow, green). You may ask me why I bought a mint blouse then. My answer is: I liked the cut and there was no other colour. I think that a lot of people are buying things not because they look beautiful on them, but because they are fashionable. I promised myself to buy only such clothes in which I feel beautiful and comfortable. I tried to do this for a few years (and of course I made some mistakes). This clothes I'd bought, because I loved them - I love them still and wear them though the may not be "in". Those I bought because they were cheap, just fashionable or discount - are irritating me and I don't like having them. I'm trying to buy only this what makes me say "wow" when I see myself in the mirror. Thanks to this I don't have a mess in my closet, it's filled only with beautiful things and I can show them to the world and say: "Look! I am wearing what I find wonderful, this is my taste".




Related posts

 
MOBILE