Showing posts with label Holandia / Niederlande / Netherlands. Show all posts

Showing posts with label Holandia / Niederlande / Netherlands. Show all posts

Holland part. 2 - Noordvijk aan Zee and Katwijk



Deutsch  Der zweite und letzte Teil von den Fotos von Holland. Es war unser zweiter Tag dort und wir waren in Noordvijk aan Zee und Katwijk (die Fotos beginnen mit dem Schaf). In Katwijk waren wir das erste mal und wir wahren entzückt! Wir wollten dort hin weil dort der Rein ins Meer fließt, was ich auch auf den Fotos gezeigt habe. Wir haben dort richtig schöne Momente verbracht und natürlich haben wir uns Zeit genommen um einen romantischen Spaziergang bei Sonnenuntergang entlang des Meeres zu machen :)
Und wenn es um andere Sachen geht: wir haben heute die Schlüssel zu unserer neuen Wohnung erhalten :)

Polski Druga i zarazem ostatnia porcja zdjęć. Pochodzą one z  Noordvijk aan Zee i Katwijk (zaczynają się od barana). W tym drugim byliśmy po raz pierwszy i zostaliśmy oczarowani. Miasto wygląda jak kurort, ze wszystkich, w których byliśmy jest największe. Skusiło nas to, że właśnie tam Ren (nad którym leży nasze obecne i przyszłe miasto) wpływa do morza (co też pokazałam na ostatnich zdjęciach). W każdym razie spędziliśmy tam naprawdę fajne chwile. Nie zabrakło też czasu na długi romantyczny spacer wzdłuż linii brzegu przy zachodzącym słońcu :)
Z takich rzeczy trochę innych: dzisiaj odebraliśmy klucze do nowego mieszkania :)



My Holland trip - pictures from Zandvoort

Deutsch Am Dienstag sind wir auf einen kleinen, zweitägigen Ausflug nach Holland weggefahren. Wir wollten uns etwas vor dem Umzug erholen. Es war ganz spontan. Am Montag Abend haben wir uns das Wetter am Meer in Holland angeschaut - für die nächsten zwei Tage sollte es schön sein - ab Donnerstag Gewitter und Regen. Mein Mann hat ein Hotel ganz nah am Mehr gefunden und am Dienstag morgen sind wir losgefahren. In zwei Tagen waren wir in vier Städten:  Hoofdddorp, Zandvoort, Noordvijk aan Zee und Katwijk. In Hoofddorp waren wir ganz kurz (ich habe dort Primark besucht :D) und in Zandvoort haben wir geschlafen. Noordvijk und Katwijk haben wir am Mittwoch besucht (darüber schreibe ich das nächste mal). Ich muss gestehen das ich von Holland  entzückt bin. Es ist viel schöner und viel sauberer als in Deutschland. Ich habe das Gefühl das jeder dort das schönste aus seinem Haus machen will wie es nur geht. Die Fenster sind wunderbar geschmückt, der Rasen perfekt geschnitten.. Alles sieht wie in einem Märchen aus. Wenn man von einer Stadt in die andere fährt hat man das Gefühl das man durch einen Park fährt :) Überall ist es so sauber! Das ist einfach unfassbar! Wenn ich deren Sprache sprächen könnte würde ich garantiert umziehen :D Und ich weiß jetzt warum man mich als jemand aus Holland gehalten hat als ich meine orangefarbene Bluse an hatte. Orange ist die EM Farbe in Holland. Dort ist alles in orange was mit  Fußball verbunden ist :)

Polski We wtorek wybraliśmy się na małą dwudniową wycieczkę żeby się trochę odstresować przed przeprowadzką i innymi takimi. W sumie był to totalny spontan. W poniedziałek popołudniu sprawdziliśmy pogodę - miała być piękna - od czwartku miało lać i grzmieć. Znaleźliśmy w fajnej cenie hotel kilka minut od centrum i plaży i... pojechaliśmy dnia następnego z samego rana :) Byliśmy 2 dni, a zwiedziliśmy 4 miasta: Hoofdddorp, Zandvoort, Noordvijk aan Zee i Katwijk. W pierwszym byliśmy na moment (zalazłam Primarka :D), w drugim nocowaliśmy. W trzecim i czwartym byliśmy dnia następnego (temat na następny post). Fajnie było, siedzieliśmy sobie przy plaży, wsłuchiwaliśmy się w szum fal i pozwoliliśmy się chłodzić nadmorskiej bryzie :) Pozwiedzaliśmy trochę miasto i obejrzeliśmy piękny zachód słońca nad morzem. Uwielbiam Holandię, jest niesamowicie dopieszczona. Każdy blok, domek... wszystko jest takie piękne. Widać, że każdy robi wszystko, co możliwe, by upiększyć miejsce, w którym mieszka. Nieważne, czy to dom z ogrodem, czy mieszkanie, w bloku. Holendrzy uwielbiają pięknie stroić swoje okna (zresztą jak Szwedzi), w każdym oknie widzą piękne firanki lub rolety, stoją (lub wiszą) figurki, lampy... Po prostu cuda... O wielkich oknach już wspominałam, nawet w blokowiskach ciężko spotkać małe okna. Każde mieszkanie musi mieć przynajmniej jedno wielkie :) Gdybym znała Holenderski na pewno zamieszkałabym w Holandii. Niemcy z nią wypadają naprawdę cienko :) Czystość, która wszędzie panuje jest niesamowita. Ludzie nie dość, że dbają o swoje domy/mieszkania to i jeszcze o wszystko dookoła. Nigdzie nie ma śmieci, graffiti czy cokolwiek innego, co psułoby widok. Nawet ławki są nieskazitelnie czyste. Jadąc drogą pomiędzy jednym małym miasteczkiem, a drugim miało się wrażenie, że jedzie się przez park. Wszędzie drzewa i piękne przycięte krzaki. I wszędzie duże, równiutkie drogi rowerowe. Ani jednego roweru na ulicy! Spodobał mi się też jeden "myk" nierzadko stosowany - czerwone płytki chodnikowe. W nawet najbardziej ponury dzień okolica wygląda niesamowicie ciepło i przytulnie (co widać na niektórych zdjęciach). Ponieważ miejscowości, w których byłam są miastami nadmorskimi mogłam w dobrej cenie kupić parę ozdób do domu w stylu rustykalno - morskim :) Na pewno będą miały dla mnie większą wartość, gdyż nie tylko będą pięknie zdobiły ale i są wspaniałą pamiątką z podróży :)

Rotterdam

Ostatnia seria zdjęć z naszej wyprawy do Holandii. Rano poszliśmy na spacer wzdłuż linii brzegu morza. Było cudownie. Ponieważ był już poniedziałek było naprawdę niewiele osób. Słońce schowało się za chmurkami dzięki czemu spacer był naprawdę czymś przyjemnym. Szliśmy w kierunku Hagi, którą było już widać, łącznie z molem, które pokazałam w poprzednim poście.






Spacer w kierunku Hagi. Widać molo, którego nocne zdjęcia pokazywałam w poprzednim poście.



Całe trzy muszelki, które przywieźliśmy tym razem. Nie żeby ich nie było, po prostu z poprzedniego razu mamy ich naprawdę pokaźną kolekcję :)



Zdjęcia z naszego wieczornego pobytu w Rotterdamie. Miasto jest pełne wysokich budynków i drapaczy chmur. Udało mi się znaleźć nawet niewielki Primark, ale o tym innym razem :)


Gdy zobaczyłam te buty od razu zapragnęłam mieć choć jedną parę! Lecz jak dla mnie 170€ to dość nieprzyzwoita cena za taki kaprys :)



Me + Den Haag

Ich habe meine Haare schon seit langem nicht zusammen gebunden, ausser an wirklich windigen Tagen am Meer. Das Haar offen zu lassen ist mir schon ein bisschen langeweilig geworden, jedoch bin ich mir nicht sicher ob es mir bei meinem runden Gesicht steht. Was denkt ihr?
Es ist jetzt ein bisschen kälter geworden darum konnte ich meine panther Ballerinas anziehen. Normalerweise gefällt mir es nicht wenn man mehr als eine Sache mit einem Tiermotiv auf sich  trägt doch diesmal, als Experiment, bin ich davon abgegangen und habe noch einen Panthertop dazu angezogen.Was denk ihr darüber?

Pomyślałam, że czas też na bardziej "modowy" post. Oczywiście poniżej nadal kontynuuję wklejanie zdjęć z podróży do Holandii.
Zestaw powstał wczoraj :) W sumie po raz pierwszy od dawna (oprócz w naprawdę wietrznych momentach nad morzem) spięłam włosy. Trochę nudzi mi się już ciągłe ich rozpuszczanie, poza tym przy rozpuszczonych nie widać kolczyków :) Zawsze mi się wydaje, że moja twarz jest zbyt okrągła by ją w ten sposób eksponować. Byłoby mi bardzo miło poczytać wasze opinie.
Zrobiło się trochę chłodniej więc mogłam wyciągnąć moje trochę mniej letnie balerinki w panterkę. Zawsze byłam przeciwnikiem by panterka występowała w ubiorze więcej niż jeden raz ale tym razem i w tej dziedzinie postanowiłam zaryzykować i dołożyłam ją jeszcze na topie. Myślę, że wypadło całkiem nieźle choć nie zamierzam kontynuować tej tendencji :)



Top - KiK / Tunika - Tk Maxx | Spodnie / Hose - Etam | Buty / Schuhe - Deichmann | Torebka / Tasche - Reserved | Bransoletka, kolczyki / Armband und Ohrringe - Primark | Zegarek / Uhr - Fossil







Haga nocą, a raczej jej część nadmorska. W weekendy nocą jest tu naprawdę niesamowicie! Miliony najprzeróżniejszych knajp i innych atrakcji. Masa ludzi z całego świata i naprawdę niezła atmosfera. Znajduje się tam też ogromne molo, które zakończone jest kasynem i wieżą do skoków bungee. Wybaczcie tak mało zdjęć ale pod koniec tego dnia byłam już naprawdę zmęczona i nie robiłam ich zbyt wiele.







A weekend in The Netherlands - Wasenaar

Oglądając przewidywania pogodowe na weekend w zeszłym tygodniu stwierdziliśmy, że takiej pogody po prostu nie można zmarnować! Szczególnie, że nadchodzący weekend dla Niemców miał być weekendem długim z powodu wolnego poniedziałku. Postanowiliśmy, być może już ostatni raz w tym roku (choć będę wszystko robiła by tak nie było!), pojechać nad morze. Wyszukaliśmy sobie sympatyczny czterogwiazdkowy hotel w Wassenaar tuż obok Hagi. Dużo Niemców wciąż jeździ w to samo miejsce (zwiedzany wcześniej Noordvijk), my jednak postawiliśmy na zwiedzanie nowych miejsc.



Po przyjeździe wieczorem postanowiliśmy zwiedzić okolicę. Holandia o tej porze roku jest przepiękna. Już wcześniej wspominałam, że Holendrzy dbają nawet o swoje najmniejsze miasteczka. Spacerując po ulicach Wassenaar mogliśmy obejrzeć kolejne cudowne, niesamowite domy. Kilka z nich przedstawiam na poniższych zdjęciach. Spróbujcie wyobrazić sobie malownicze chodniczki, trasy rowerowe biegnące wzdłuż mniejszych, czy większych kanałów, mnóstwo zieleni pokrytej soczyście kolorowymi drzewami. Do tego niesamowita cisza. Holendrzy faktycznie kochają rowery przez co rzadko słychać było dźwięki przejeżdżających samochodów.  Myślę, że październik jest najpiękniejszym miesiącem do zwiedzania tego przecudnego kraju. Jedyny kraj, w którym byłam i posiada podobny urok jest Szwecja! Czasami mam wrażenie, że to są te same kraje. Sposób mieszkania, meblowania mają naprawdę podobny!











Poniżej zwiedzaliśmy centrum Wassenaar. Są to już zdjęcia z niedzieli, gdzie zamknięte były wszystkie sklepy. Dzięki temu ludzi było niewiele, co jeszcze bardziej potęgowało przyjemny klimat miasteczka.



I spacer nad morzem. Pogoda była przecudowna. Mnóstwo ludzi kąpało się w morzu korzystając z ostatnich chwil ciepłej pogody.













Na koniec poszliśmy przekąsić coś do jednego z barów przy plaży.



Resztę zdjęć pokażę w następnym lub następnych kilku postach.

Holandia

Trochę tęskno nam było za morzem, a że do tego w Holandii mamy jakieś niecałe 3 godzinki jazdy więc postanowiliśmy spędzić tam cały weekend. Znaleźliśmy bardzo fajny hotel, z którego mogliśmy robić wypady do pobliskich miasteczek nadmorskich. Głównie czas spędziliśmy w Noordwijk i Zandvoort. Naprawdę niesamowite miasteczka. Holandia zawsze wprowadza mnie w zachwyt. Bardzo przypomina mi Szwecję - zarówno swoją czystością jak i przepięknymi domkami. Nigdzie nie widziałam tak pięknie urządzonych domów. Ludzie mają tam tendencję do posiadania domów z przeogromnymi oknami, których na noc w ogóle nie zasłaniają. Zaglądanie do ich domów to czysta przyjemność - to jak oglądanie magazynów o urządzaniu wnętrz. Każdy dom i jego wnętrze było piękniejsze od drugiego. Takiego czegoś nigdy nie widziałam w Polsce i nawet w Niemczech. Marzenie. Szczególnie wrażenie na mnie zrobiło osiedle domków, których ogrody schodziły do kanału. Prawie każdy miał swoją małą łódeczkę przycumowaną do brzegu. A te ogrody! Mistrzostwo. Takie piękne, jakby do każdego przychodził architekt krajobrazu. Naprawdę, jazda samochodem wśród małych miasteczek holenderskich jest niesamowita. Każdy dom jest wart uwagi i miałam ochotę każdy z osobna sfotografować. I ta czystość. Gdy w niedzielę wieczorem pojechaliśmy zwiedzać Amsterdam - byłam trochę zaskoczona. Miasto jest piękne!!!! Ale jakie zaśmiecone. Mam wrażenie, że nikt tam nie sprząta. Na ulicy wala się pełno śmieci, worków ze śmieciami. Aż szkoda, bo naprawdę jest pięknie. Nie byliśmy tam długo, bo czas było wracać, ale widziałam chyba wszystko z czego najbardziej słynie Amsterdam: wyzwolonych gejów, bary z haszem i dzielnicę czerwonych latarni :) Początkowo myślałam, że domki z "tymi paniami" to mit. Ale naprawdę przeszłam się wśród tych wąskich uliczek (gdzie dwoje ludzi nie mogło się minąć) i widziałam masę kobiet, każda miała swój malutki domek, stojących w oknach paradujących we wszystkich chyba nowościach odzieżowych z sex shopu. Chętnie bym wam pokazała zdjęcia, ale nie bardzo mogłam je tam robić :)
Amsterdam był dodatkiem, najbardziej zależało nam, żeby się trochę wyciszyć, odpocząć po naszych ostatnich wypadach, gdzie tylko chodziliśmy, chodziliśmy i chodziliśmy. Oczywiście udało się tylko połowicznie, bo miasteczka nadmorskie kusiły swoją urodą :)
Poniżej kilka zdjęć.

Plaża w Noordwijk.







Miasteczko Noordwijk:

Plaża w Zandvoort:



Amsterdam:





Gdybym miała z 10 lat mniej to pewnie bym się nie powstrzymywała i kupiła :) :


I na koniec kilka drobiazgów przywiezionych z Holandii:
Poniższe kolczyki i bransoletkę znalazłam w Amsterdamie. Żałuję, że nie udało mi się znaleźć bransoletki odpowiadającej różowym kolczykom. Biżuteria jest chyba ręcznie malowana, wygląda niesamowicie, jest robiona jakby tą techniką jakiej używają uliczniki "sprayowcy", którzy tworzą w kilka sekund te kosmiczne obrazy. Złote "mazy" są z drobinkami.


Tym razem z mojej ukochanej firmy postanowiłam wypróbować podkład Bourjois w żelu "Healthy mix". Nie zawiodłam się, skóra wygląda genialnie - sto razy zdrowiej :)


I muszelki, które nazbieraliśmy na plaży w Zandvoort :)



Roermond Designers Outlet

W niedzielę byłam po raz pierwszy od bardzo dawna w Holandii. Żadne tam wielkie wycieczki, ale mąż mój 'wyczaił', że tuż przy granicy znajduje się miasteczko Roermond, a w nim mini miasteczko o nazwie 'Designers Outlet'. Piszę, że znajduje się mini miasteczko ponieważ początkowo myślałam, że jest to zwykłe centrum handlowe typu Factory. Ubrana w t-shirt i cienki sweter w dzień obfitujący małymi przejściowymi deszczykami, pewna, że pół dnia spędzę pod dachem średnio miło się zaskoczyłam, że to nie jeden wielki budynek, a wiele małych poukładanych na kształt małego miasteczka. Chciałam dogłębnie zwiedzić wszystkie sklepiki w tymże outlecie, ale centrum miasta tak mnie pochłonęło, że ledwo mi starczyło czasu na zakupy w wypatrzonych przez internet sklepach. Miło mnie zaskoczył swoimi cenami BodyShop (pisałam w poprzednim poście). Znalazłam też ostatnio lubiany przeze mnie sklep z bielizną (Hunkemöller). Nie wiedziałam, że mają ten sam towar, co w normalnych sklepach i w czwartek zrobiłam sobie zapasy bielizny ( 16€ zamiast 23€ za stanik to jednak nie mała różnica), ale trudno :) Zrobiłam jeszcze większe zapasy :)
Przyznam, że samo miasteczko jest urocze. Niskie domki, wybrukowane, czyste i spokojne. Nie warto tylko jechać do niego w niedzielę :) W Niemczech są wszystkie sklepy pozamykane, zatem bardzo dużo Niemców jedzie właśnie tam się wyszaleć :)
Niżej wklejam mój 'outfit'. Mimo pochmurno deszczowej pogody wcale nie było mi zimno. Jeszcze niżej wklejam kilka zdjęć. Niestety nie moje, gdyż nie chciałam moczyć aparatu. Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony outletu.






Kamizelka/Vest - KiK

Bluzka/Blouse - C&A
Spódnica/Skirt - Kappahl
Getry/Leggins - KiK
Buty/Shoes - Deichmann
Zegarek/Watch - Fossil
Bransoletka/Bracelet  - Takko













Related posts

 
MOBILE