Thanks goog its weekend!

Tak jak w temacie. Na szczęście ten tydzień, jeśli chodzi o pracę był o wiele przyjemniejszy. Moja szefowa wyjechała na urlop. O dziwo, w pracy wszyscy jakoś wyluzowali, byli w dobrych nastrojach i można było od czasu do czasu porozmawiać sobie na inne tematy niż praca. W takich chwilach widać ile złych emocji wprowadza szef. Trudno, mam nadzieję, że nie zabawię zbyt długo w tej firmie. Wzięłam się ostro do nauki nowych rzeczy. Stwierdziłam, że nie warto zaprzepaszczać sobie szansy w innej firmy idąc nie przygotowanym. Poczekam chwile, ale będę potrafiła więcej.

W zeszły weekend byli u nas moi rodzice. Przemyślałam sobie sprawę z weselem i stwierdziłam, że jasne, co mi szkodzi. Mój tato chce zrobić nam wesele w zamku i znalazł jakiś bardzo stary kościół. W przyszłym tygodniu jedziemy w nasze strony oglądać i uzgadniać. Może będzie ciekawie, choć do lata przyszłego roku jeszcze trochę.
Najbardziej cieszę się, że moja najlepsza przyjaciółka obiecała na tą okoliczność przylecieć z Londynu :)

Porobiłam ostatnio trochę zakupów, trochę w SH, trochę w normalnych sklepach.
W SH udało mi się kupić spódnicę i płaszcz, podobne jakie widziałam w filmie "Wyznania zakupoholiczki". Oprócz tego w normalnych sklepach kupiłam już milutką kurtkę na jesień, buty na jesień (za całe 17 zł), 2 pary adidasów, super jeansy i korzystając jeszcze z letnich promocji z 5 koszulek (8 zł za każdą).




Na balkonie.



Testując nowy aparat.

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.

Related posts

 
MOBILE