Hallo, ich bin wieder da. Lange habe ich überlegt ob ich wieder so schnell zurückkommen soll und wenn ja, ob ich schreiben soll, weswegen es hier für einige Wochen Funkstille gab. Einerseits fand ich das so privat doch anderseits, war der Mensch wohl der wichtigste in meinem Leben und es wäre vielleicht nicht richtig ihn hier nicht zu erwähnen. Nachdem ich meinen letzten Post am 17.12.2015 veröffentlicht habe bekam ich wohl den schlimmsten Anruf meines Lebens. Mein Opa ist gestorben. Es war so enorm schwer für mich, weil mein Opa und meine Oma die wichtigste Rolle in meinem Leben spielten (bevor ich meinen Mann getroffen habe). Sie wohnten immer sehr nah, so das wir uns aus den Fenstern anschauen konnten, ich habe dort viele Jahre gewohnt und später war das mein kleiner Asyl vor der ganzen Welt. Meine Eltern waren immer mit sich und ihrer Arbeit beschäftigt und meine Großeltern waren diejenigen, die sich darum gekümmert haben ob ich mich glücklich fühle und wenn sie nichts für ein Paar schlimme Situationen konnten waren sie wenigstens sehr gute Zuhörer und waren immer auf meiner Seite. Opa war jemand der mir nie "nein" sagte, immer mir gern half und überall mit mir hingegangen ist, wo ich auch immer Gesellschaft gebrauchen konnte. Und das ist nur ein ganz kleiner Teil von dem ganzen was die beiden für mich waren. Ich habe mit keinen Menschen so viele Erinnerungen, wie mit meinen Großeltern. Und als mir gesagt wurde, dass ich meinen Opa nicht mehr da habe, ging für mich die Welt unter. Ich versuchte irgendwie weiter zu machen doch das war so schwer. Am Tag der Beerdigung ist es mir so richtig klar geworden und seit da an habe ich das Gefühl als ob was schweres mein Herz zerdrückt. Das letzte mal als ich Opa gesehen habe, hat er mich ein Foto von uns zwei gegeben, so stolz, dass er es gefunden hat. Das war sein letztes Geschenk an mich. Tja... was soll ich da noch schreiben.
Das Bloggen erschien mir so oberflächlich und Outfits zu machen war das letzte worauf ich Lust hatte. Letztendlich versuche ich so viel, wie möglich zu tun um mich auf andere Dinge zu konzentrieren und wieder versuchen den Tag weiter zu erleben, wie vorher. Die Bilder erstanden noch vor Dezember, doch das Outfit erscheint mir den Temperaturen gemäß, es ist ziemlich warm und kuschelig. Bevor ihr etwas zu den weißen Schuhen sagt: sie sind aus Kunstleder, was sie schlechtes Wetter tauglich macht (im Vergleich zu weißen Canvas Schuhen eine tolle Alternarive).
Ich hoffe es gelingt mir mit der Zeit mit öfter an den Rechner zu setzen um was zu Posten. Einige Outfits und ein Paar Reiseberichte warten schon um euch gezeigt zu werden.
Ach und noch was! Die liebe Jennifer von dem Blog "Crossdresser Jennifer - feminin & modisch" hat ein sehr ausführliches Interview mit mir gemacht. Ich beantworte da nur nicht auf Fragen übers Bloggen sondern erzähle da auch von ganz normalen Sachen über die ich normalerweise nicht schreibe. Hier der Link: Im Gespräch mit Joanna - My talk with Joanna.
Das Bloggen erschien mir so oberflächlich und Outfits zu machen war das letzte worauf ich Lust hatte. Letztendlich versuche ich so viel, wie möglich zu tun um mich auf andere Dinge zu konzentrieren und wieder versuchen den Tag weiter zu erleben, wie vorher. Die Bilder erstanden noch vor Dezember, doch das Outfit erscheint mir den Temperaturen gemäß, es ist ziemlich warm und kuschelig. Bevor ihr etwas zu den weißen Schuhen sagt: sie sind aus Kunstleder, was sie schlechtes Wetter tauglich macht (im Vergleich zu weißen Canvas Schuhen eine tolle Alternarive).
Ich hoffe es gelingt mir mit der Zeit mit öfter an den Rechner zu setzen um was zu Posten. Einige Outfits und ein Paar Reiseberichte warten schon um euch gezeigt zu werden.
Ach und noch was! Die liebe Jennifer von dem Blog "Crossdresser Jennifer - feminin & modisch" hat ein sehr ausführliches Interview mit mir gemacht. Ich beantworte da nur nicht auf Fragen übers Bloggen sondern erzähle da auch von ganz normalen Sachen über die ich normalerweise nicht schreibe. Hier der Link: Im Gespräch mit Joanna - My talk with Joanna.
Witajcie, wróciłam. Długo się zastanawiałam nad tym, czy tak szybko tu wrócić i jeśli tak, czy napisać o powodzie mojej nieobecności. Z jednej strony uważałam to za coś bardzo prywatnego, z drugiej osoba ta była dla mnie tak ważna, że warto o niej wspomnieć na blogu - czymś, co zajmuje sporą część mojego życia. Chwilę po tym, jak opublikowałam mojego poprzedniego posta otrzymałam do tej pory najgorszą wiadomość w moim życiu. Umarł mój dziadek. Ta wiadomość ścięła mnie dosłownie z nóg, gdyż dziadek i babcia (dopóki nie poznałam mojego męża) byli najważniejszymi osobami w moim życiu. Podczas, gdy moi rodzice głównie zajmowali się sobą i swoją pracą to moi dziadkowie dbali o to bym czuła się szczęśliwa. Nie zawsze mogli coś poradzić na nieciekawe sytuacje, które występowały w moim życiu ale przynajmniej zawsze mnie wysłuchali i dawali poczucie, że są po mojej stronie i bez względu na to jaka jestem ich uczucia do mnie się nie zmienią. Nie przypominam sobie, by dziadek kiedykolwiek mi czegoś odmówił, zawsze miał dla mnie czas, we wszystkim pomagał i wszędzie ze mną chodził, gdzie mogło by mi się przydać jakieś towarzystwo. I to, co napisałam to tylko malutka cząstka z tego wszystkiego, co mu zawdzięczam. Z nikim nie mam tyle wspomnień co z moimi dziadkami. Gdy dowiedziałam się, że nie mam już dziadka mój świat się dla mnie zawalił. Próbowałam jakoś żyć dalej ale to było strasznie ciężkie. Próbowałam o tym nie myśleć, zajmować się tym, czym zawsze ale z mizernym skutkiem. W dniu pogrzebu tak naprawdę wszystko do mnie dotarło i od tego momentu mam wrażenie, że coś bardzo ciężkiego ściska mi serce. Ostatni raz, gdy spotkałam się z dziadkiem podarował mi nasze wspólne zdjęcie, jeszcze z mojego dzieciństwa, był taki zadowolony, że je odnalazł. To ostatni prezent, jaki od niego dostałam. I cóż ja mogę więcej napisać...
W świetle tego blogowanie i robienie zdjęć ciuchów wydawało mi się takie strasznie płytkie. Ale próbuję na różne sposoby jakoś wyrwać się z tej rozpaczy i zmuszam się do robienia najróżniejszych rzeczy, by skierować myśli na inne tory. W końcu udało mi się też "namówić samą siebie" na nowy post. Zdjęcia jednak są sprzed grudnia, ale zestaw, moim zdaniem, dość dobrze pasuje do panujących temperatur. I zanim zapytacie: buty są ze (sztucznej) skóry, co jest w porównaniu do materiałowych trampek fajnym rozwiązaniem.
Postaram się jak najszybciej znowu coś napisać. Na szczęście kilka zestawów i parę relacji z wycieczek wciąż czeka na publikację.
W świetle tego blogowanie i robienie zdjęć ciuchów wydawało mi się takie strasznie płytkie. Ale próbuję na różne sposoby jakoś wyrwać się z tej rozpaczy i zmuszam się do robienia najróżniejszych rzeczy, by skierować myśli na inne tory. W końcu udało mi się też "namówić samą siebie" na nowy post. Zdjęcia jednak są sprzed grudnia, ale zestaw, moim zdaniem, dość dobrze pasuje do panujących temperatur. I zanim zapytacie: buty są ze (sztucznej) skóry, co jest w porównaniu do materiałowych trampek fajnym rozwiązaniem.
Postaram się jak najszybciej znowu coś napisać. Na szczęście kilka zestawów i parę relacji z wycieczek wciąż czeka na publikację.
Hello, I am back! For a long time I was thinking about when should I return and if I should tell you, why I have been away. But the person was so incredibly important in my life that it would feel wrong not to mention him on the blog. That day, a while after I publishes my previous post I've got the worst message in my life. My grandpa died. He and grandma played an enormous role in my life so this message was like a huge punch in my heart. No one (until I met my husband) was so important to me. While my parents were busy with themselves and their work, my grandparents did everything to make me happy and if they couldn't they were at least good listeners and were always on my side and gave me the feeling to be loved whoever I am. My grandpa had always time for me, always helped me when I was in need and went with me everywhere whenever I needed a companion. After that horrible day I tried to do the same things I used to do but it was really hard. On his funeral I fully realised that I won't be able to talk with him any more and since that it feels like something very heave is squeezing my heart. I am trying to live just I lived before but this is hard. So many things seems to have no sense.
Finally I made myself to write a new post. The picture of the outfit was taken before December but it fits good to the actual temperatures. Before you ask: the shoes are from (fake) leather, which is a very nice alternative to white canvas sneakers.
I will try to be here more often. Luckily I have a few outfits and travel reports waiting to be published.
Finally I made myself to write a new post. The picture of the outfit was taken before December but it fits good to the actual temperatures. Before you ask: the shoes are from (fake) leather, which is a very nice alternative to white canvas sneakers.
I will try to be here more often. Luckily I have a few outfits and travel reports waiting to be published.
Jacke - no name | Pulli - Kik | Hose - H&M | Schal - New Yorker | Schuhe - Primark
Kurtka - no name | sweter - Kik | spodnie - H&M | szalik - New Yorker | buty - Primark
Jacket - no name | pullover - Kik | pants - H&M | scarf - New Yorker | shoes - Primark