Dank diesem Top liebe ich endlich den Sommer!

Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog

deutsch
polski
... In meinem Haus wohnen ein paar richtig merkwürdige Nachbarn. Nicht alle natürlich doch manche sind schon schräge Vögel. Es gibt z. B. einen, der ständig alle Zetteln, Bescheide, Benachrichtigungen usw. gründlich durchliest, um anschließend mit einem Kugelschreiber Fehler unterstreicht oder "-innen" dazu schreibt, wenn jemand nur die maskuline Version eines Wortes schreibt (z. B. Liebe Mitbewohner). Er/sie schreibt auch ab und zu Kommentare, wie z.B. die Ruhezeiten der Hausordnung bewahren, falls jemand so aufmerksam ist und auf die Haustür einen Zettel anklebt, dass sie renovieren wird und schon jetzt sich bei allen entschuldigt. Nach diesen Bemerkungen bezweifle ich, dass noch jemand je uns warnen wird, falls er renovieren möchte. Meine Nachbarn lieben es sich anonyme Zettel zu hinterlegen in denen man ordentlich jemanden beschimpft oder nett darauf hinweist, dass man seinen Balkon gefälligst putzen soll (obwohl der Balkon leer und sauber ist). Letztens hat es mich auch erwischt, denn ich muss jemanden provoziert haben, indem ich bei den WM Spielen für eine 1,5 Stunde unsere polnische Flagge aufgehängt habe. Seitdem hat jemand ein Problem mit mir und mithilfe des Hausmeisters versucht er mich zu ärgern. Auf ein mal stören meine Blumen auf dem Geländer, die eigentlich jedes Jahr dort hängen. Das alles natürlich geheim und anonym :) Tja, leider kann ich die Tatsache, dass ich in Polen geboren wurde nicht rückgängig machen und versuchen darüber zu lachen.

Letztens habe ich einen Text hier auf dem Blog verfasst, übers dick sein, die Mode, das Fernsehen usw. Ich habe echt tolle Kommentare bekommen (die meisten leider in Gruppen auf Facebook) aber es gab auch viele Stimmen, die es nicht begreifen wollten, dass man in seiner Nicht-Muttersprache nicht so viele Synonyme kennt, die das eine oder andere etwas "leichter" klingen lassen. Ich möchte mich dafür noch mal entschuldigen und um Geduld bitten. Eines Tages, hoffentlich, werde ich so gut schreiben, wie ihr :) Es ist manchmal nicht so leicht, als Ausländer in einem anderem Land zu wohnen aber es ist auch spannend! Und ich empfinde Deutschland als meine Heimat und freue mich jedes Mal von meinen Reisen hierher zurückzukommen :)
...
Jetzt mal aber zum Titel! Der ist nämlich nicht ohne Grund entstanden! Ich habe euch ja ziemlich oft gejammert, wie sehr ich den Sommer nicht mag. Zum einen die hohen Temperaturen, die mich so leicht außer Gefecht setzten. Dazu kommt noch die Tatsache, dass man sich ziemlich leicht anziehen muss, wenn man in der Sonne nicht kochen möchte. Ich denke im Vergleich zu meinen Sachen für den Herbst oder Frühling hatte ich nicht besonders viele Kleidungsstücke auf dessen Tragen ich mich besonders freuen würde. Bis mir dieses Top in die Hände gefallen ist!

Diesen Sommer hatte bisher etwas mehr Erbarmen mit uns, denn nach jeden paar Tagen gab es eine Abkühlung. Sogar jetzt, wenn ich diese Worte an euch schreibe, ist es draußen düster und kühl. Doch dieses Jahr habe ich ein paar echt tolle Fange gemacht, was Sommerkleidung betrifft und ich freue mich auf jeden warmen Tag. Das hier getragene Top ist eins meiner absoluten Lieblinge und ich denke, dass ich wahrscheinlich wisst warum. Ich liebe diese weite Schnittform, die etwas an ein Kleid erinnert. Dank der Tatsache, dass es von Hand gefärbt ist, sieht es ein bisschen, wie ein exotisches Mitbringsel aus. Das Teil ist einfach Sommer pur und ich konnte endlich entspannen und nicht daran denken, ob man hier oder da etwas sehen kann ;) Die regulierbaren Träger erlauben es so einzustellen, dass meine Unterwäsche meine Sache bleibt :). Klingt doch selbstverständlich, ist es aber nicht. Ich hasse es, wenn Tops so tief ausgeschnitten sind, dass man hinten oder an den Seiten erkennen kann, für welche Unterwäsche ich mich an diesem Tag entschieden habe.

Die Hose ist auch eine Top-Entdeckung, bisher habe ich nur ziemlich kurze Shorts getragen, doch nicht immer ist mir danach so viel "Bein" zu zeigen. Außerdem verschwand die ganz kurze Hose unter dem Top und es sah ein bisschen, als hätte ich ein zu kurzes Kleid an. Nicht die Größe oder der Schnitt zählt, Proportionen sind alles!

Die Schuhe habe ich Ende letzten Sommer gekauft, etwas zu spät den wirklich konnte ich sie nur ein mal tragen, dann war es einfach zu kalt. Jetzt tobe ich mich mit ihnen richtig aus und genieße es, wenn sie in der Sonne leicht rosa schimmern. Wie eine Meerjungfrau! :) Meine Tasche ist ein Mitbringsel von meiner Reise nach London Ende Mai, da passt eine Menge rein und ich kann sie Quer tragen, was mir wichtig war und was ziemlich schwer zu finden ist bei runden Korbtaschen.

Ich hoffe, dass bei euch das Wetter etwas besser ist als hier bei mir. Doch wenn ich mir den Wetterbericht so anschaue, darf ich mich auf meine Sommerkleidung schon morgen oder übermorgen freuen! Habt noch eine schöne Woche!
... W moim bloku mieszka kilka naprawdę dziwnych sąsiadów. Nie wszyscy, ale niektórzy są naprawdę ponadprzeciętnymi dziwakami : ) Wśród nich jest np. jeden, który z ogromną dokładnością czyta wszelkie wywieszone pisma, zawiadomienia, czy informacje. Następnie bierze długopis i pieczołowicie podkreśla wszelkie błędy, nawet te gramatyczne, na marginesie objaśniając, dlaczego to jest źle. W zasadzie przyczepia się o wszystko, a jeśli ktoś w swoim piśmie zwraca się do czytających jedynie formie męskiej to już w ogóle! W Niemczech podczas zwracania się do ludzi należy to zrobić dla obu płci, nie można napisać np. "drodzy sąsiedzi" tylko "drodzy sąsiedzi i sąsiadki". Gdy ktoś zapomni o tej formie, ów sąsiad na pewno będzie czujny i zrobi odpowiedni dopisek. Gdy jedna z naszych sąsiadek wywiesiła kartkę, że zamierza remontować za co z góry przeprasza, jeśli będzie głośno (takie informacje to rzadkość i świadczą tylko o uprzejmości remontującego), ktoś oczywiście złośliwie dopisał, że ma pamiętać o godzinach ciszy ustalonych w regulaminie. W efekcie zrobił się z tego niezły dialog, który porządnie zdenerwował miłą sąsiadkę. Nie sądzę, by po takich pisemnych docinkach ktoś kiedyś jeszcze chciał innych o czymkolwiek dobrowolnie informować. W każdym razie sąsiedzi wręcz uwielbiają anonimowo się porządnie zbesztać lub "uprzejmie" zwrócić uwagę. Mojego bezpośredniego sąsiada do czerwoności zdenerwowała naklejona karteczka na drzwi, że ma posprzątać swój balkon. Akurat z mojego balkonu widzę jego i mogę potwierdzić, że jego balkon jest absolutnie pusty. Nie mam pojęcia, czy to jakaś narodowa cecha Niemców, nie mieszkam tu zbyt długo. W Polsce często zmieniałam adres i nigdy czegoś podobnego nie słyszałam. Zresztą wydaje mi się, że Polacy wolą zająć się swoimi sprawami, podczas, gdy Niemcy uwielbiają wyszukiwać nieprawidłowości u innych i się oburzać :)

Ostatnio i mnie się oberwało. Gdy Polska grała jeszcze na mistrzostwach, pozwoliłam sobie na wsparcie naszej "dzielnej" drużyny, wywieszając na balkonie na czas gry naszą flagę. Za każdm razem się wzruszam, gdy widzę tu jakieś objawy polskości (choćby poprzez wywieszanie flag podczas meczy) i chyba chciałam, by ewentualnie jakiś Polak poczuł, że jest nas więcej. W każdym razie nie wiedziałam, że tak szybko tego pożałuję! Dwa dni później dowiedziałam się, że anonimowy sąsiad żąda, bym zdjęła z balkonu moje doniczki, które wiszą tam już od lat. Jest uparty i "za pomocą" Hausmajstra, czyli tego gościa, który zajmuje się wszystkim w danym bloku, nie daje mi żyć i grozi skargą. Cóż.

Ostatnio napisałam dość spory kawałek tekstu tu na blogu o tym, jak to jest być grubym, jak telewizja nas spostrzega i jak to w ogóle jest z tą modą. Dostałam dużo pozytywnych komentarzy (niestety bardziej na "branżowych" grupach fejsbukowych ), ale niestety znalazło się też sporo osób, które miały pretensję, że artykuł był źle napisany, że źle dobrałam słowa, że miał nie taki wydźwięk, jakby sobie tego życzyły. No niestety nie mieszkam tu na tyle długo by znać tyle synonimów, by moje posty był tak lekkie, jak się tylko da. Nie wymażę ze swojego życiorysu faktu, że urodziłam się w Polsce. W każdym razie w Niemieckim jest taki zwrot "życzę sobie" i Niemcy go strasznie często używają :)
...
Ale ja w zasadzie nie o tym chciałam pisać ;) Chciałam napisać, że mój tytuł wcale nie jest przypadkowy. Dla nie znających języka tytuł w języku polskim brzmi: dzięki temu topowi wreszcie lubię lato. No bo w zasadzie tak jest. Nie przepadam za latem, raz, że temperatury mnie wykańczają, a dwa nie mam zbyt wielu ubrań, dzięki którym chętniej bym wychodziła na zewnątrz. Wiecie jak to jest - latem trzeba się dość skąpo ubierać, jeśli nie jest się zwolennikiem gotowania we własnej skórze. No i (o tym chyba wam już ostatnio wspominałam) wpadło mi niedawno w ręce kilka ubrań, które są jak najbardziej warte tego, by ruszyć tyłek z kanapy i nawet przy wysokich temperaturach zadowolonym paradować przed siebie ;) Top, czy tunika, jak tam kto woli, jest chyba na pierwszym miejscu moich zdobyczy. Jest super szeroki, ale jakimś cudem nie pogrubia, bardzo przewiewny i... można w nim regulować ramiączka. Nie wiem, jak wy, ale ja nie znoszę być zmuszana do ujawniania mojej bielizny, a wiele letnich ubrań jest z tyłu i po bokach tak wycięta, że nie ma się praktycznie wyboru. Otóż tu mam i wybieram, że moja bielizna to moja sprawa ;) Prócz tych wszystkich dobrodziejstw, jakie niesie za sobą krój tej mojej nowości uwielbiam jej kolor. Jest ręcznie farbowana, dzięki czemu właściwie na ziemi nie ma dwóch takich samych ;) Top ma w sobie coś takiego letniego, trochę tropikalnego. Ciężko mi określić dlaczego wydaje się tak bardzo wakacyjny. Nosząc go, czuję się jakbym właśnie była na wakacjach i wskoczyła w coś wygodnego, by posiedzieć na plaży :) Summer in the city!

Spodenki to też fajne odkrycie, w poprzednich latach biegałam w takich, które są bardzo, bardzo krótkie, a nie zawsze mam nastrój na pokazywanie tak dużo "nogi". To lato jest zresztą trochę łaskawsze i po paru dniach upałów, następuje ochłodzenie. Dlatego super krótkie spodenki nie zawsze wyglądają dobrze, zresztą do tego przedłużanego topu nie wyglądały zbyt fajnie, gdyż po nim praktycznie zniknęły i wyglądałam, jak w przykrótkiej sukience. Jest to kolejny dowód na to, że tak naprawdę nie liczy się wysokość, czy szerokość danej osoby, czy kroje ubrań jakie nosi. Właściwe proporcje - to jest klucz do sukcesu!

Buty kupiłam pod koniec zeszłego lata. I to pod samiusieńki koniec, tak, że miałam je w zasadzie tylko raz na sobie i musiały ustąpić miejsca trampkom. Torebka jest nowością, przywiozłam ją w maju z Londynu i nadal jestem nią zachwycona. Wcale nie było łatwo znaleźć okrągłego koszyka z tak długim paskiem, by móc go nosić na ukos. Ale udało się!

Mam nadzieję, że pogoda u was jest trochę lepsza niż u mnie. Pisząc te słowa, patrzę przez okno, gdzie jest zimno, wilgotno i chłodno. Ale w porównaniu do poprzednich lat, cieszę się, że niebawem znowu się ociepli. Życzę wam jeszcze udanej reszty tygodnia!

Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog


Top - Yours Clothing (hier) | Shorts - Kik | Tasche - Accessorize | Schuhe - Birkenstock | Schmuck - DIY | Uhr - Timex


Top - Yours Clothing (hier) | szorty - Kik | torebka - Accessorize | klapki - Birkenstock | biżuteria - DIY | zegarek - Timex

Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog
Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog
Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog
Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog
Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog
Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog
Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog
Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog
Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog
Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog Yours Clothing Große Größen Plus Size Fashion Blog


10 comments:

  1. Świetna torebka ostatnio widziałam podobną w zoio. Przepiękne zdjęcia, ślicznie wyglądasz, pozdrawiam gorąco kochana ;)

    ReplyDelete
  2. Joanna Du siehst toll aus. Es macht mich traurig was Du über den Nachbarn schreibst seit Du die polnische Flagge draußen hattest. Mach Dir nichts draus, so fumme Menschen wird es leider immer geben. Ignorieren ist glaub das Beste, oder mit umwerfendem Lächeln und Freundlichkeit zurückschlagen. So mach ich das meist ;)
    Liebe Grüße Tina

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja, ich habe mich am Anfang etwas geärgert. Aber Leute wie diese gibt es auf der ganzen Welt, oder? Manche Sachen lassen sich schwer ignorieren, denn sofort kommt die Frage, wieso machen Menschen sowas? Wenn ich anderen das Leben nicht schwer mache, wieso können es andere auch nicht tun? Sind sie so unglücklich? Meiner Meinung nach wollen nur die unglücklichen andere unglücklich machen. Wenn es geht versuche ich auch zu Lachen aber nicht immer ist das so einfach.
      Vielen lieben Dank für deine tollen Worte.

      Delete
  3. Bardzo lubię takie tuniki:)))ślicznie wyglądasz:))torebka rewelacja:)))))))))Pozdrawiam serdecznie:)

    ReplyDelete
  4. Liebe Joanna, Du siehst sehr hübsch aus. Das Top ist wirklich klasse, und ich verstehe, was Du meinst. Im Sommer müssen Sachen einfach weit geschnitten sein und dürfen möglichst an keiner Stelle am Körper anliegen. So fühlt man sich einfach wohler.
    Was Deine Nachbarn betrifft, so bin ich entsetzt! Bei uns hängen nicht nur die Kroaten seit Wochen überall ihre Flaggen raus (naja, seit gestern nicht mehr :-(... na und? Aber solche Nachbarn gibt es immer wieder... ich denke mir, manche Menschen haben einfach wirklich nichts zu tun und suchen nach "Aufregern", um sich wichtig zu fühlen. Eigentlich bedauerliche Menschen...! Lass Dich von denen nicht stressen, Tina hat Recht. Ignorieren oder mit Freundlichkeit zurückschlagen!
    Liebe Grüße, Maren

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ich fand es toll, dass man in der Stadt diverse Flaggen sehen konnte, das gab das unglaubliche Gefühl, wie viele Menschen aus aller Welt sich hier Zuhause fühlen. Das ist immer das tolle bei den WM Spielen. Schade, dass dies so schnell vorbei ist. Mir gefällt es, wenn Menschen ihren Balkone nach ihrem Geschmack schmücken, alles bekommt einen persönlichen Touch und kann oft inspirierend sein. Wieso es andere stört ist mir ein großes Rätsel, dass ich wohl nie begreifen werde. Man sagt ja "lebe und lass leben". Ich glaube kaum, dass ich das Leben von diesem Nachbarn mit meinen Blumen beeinflusse :) Meiner Meinung nach ist das 100% Bösartigkeit. Anfangs habe ich mich geärgert aber jetzt ist mir das eigentlich egal. Die Blumen sind da wo sie waren, das lasse ich mir nicht wegnehmen :)
      Vielen lieben Dank!

      Delete
  5. Droga Asiu, to niesamowite, co piszesz o zachowaniu tamtych ludzi. Ja często obserwując różne zachowania, stwierdzam, że są ludzie i ludziska. Na moim osiedlu też różnie bywa. Kiedy kupiliśmy parę lat temu nowy samochód, następnego dnia ktoś porysował go gwoździem... Niby wszyscy mili, uśmiechnięci, ale nie wiadomo, co mają na myśli i jakie zamiary. Mieszkamy już na osiedlu około 14 lat i tak naprawdę mam zaufanie tylko do 2 rodzin.
    Ludzie nie mają chyba żadnych poważnych problemów, że ciągle coś tam kombinują, jak komuś zaszkodzić. To jest paskudne i nie pojmuję tego.
    A wracając do Twojej stylizacji, jest idealna. Bardzo ładnie się w niej prezentujesz. Jak zawsze super dobrane dodatki. Asiu, już kiedyś Ci pisałam, że jesteś mistrzynią, by tak gustownie i z wdziękiem, nie mając rozmiaru S ani M, pięknie wyglądać.:)
    Pozdrawiam Cię bardzo ciepło w deszczowy poranek i życzę spokoju od uciążliwych sąsiadów i nie tylko.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Matko, co za ludzie! Boli ich, że ktoś ma coś nowego? Niestety słyszałam więcej podobnych historii, nic chyba tak nie boli, jak to, że sąsiad kupił sobie coś nowego. O czym to świadczy?

      Dziękuję Ci, Basiu za tyle wspaniałych słów!

      Delete

Note: Only a member of this blog may post a comment.

Related posts

 
MOBILE