Tym razem będzie znów o kosmetykach, a dokładniej: o zawartości grudniowego pudełka ShinyBox. Dlaczego zamieniłam kolejność i recenzja styczniowego była pierwsza? Otóż grudniowe pudełko dostałam dopiero w połowie stycznia (podziękowania dla poczty) oraz to, że wyjątkowo otrzymałam dwa. A ponieważ w tej edycji jest o wiele więcej kosmetyków i są rozdawane losowo miałam o wiele, wiele więcej pracy. Zatem przepraszam za spóźnienie i życzę miłej lektury. I zaznaczam jeszcze raz: wszystkie pudełka są wciąż dostępne. Nie jest tak jak w przypadku innych firm, że jest dostępne tylko aktualne. Tu można nabyć nawet to sprzed kilku miesięcy :)
Delia Cosmetics Free Skin make-up base - Baza pod makijaż redukująca niedoskonałości i zaczerwienienia 20zł / 55ml
Działanie:
Baza idealnie wygładza skórę, zmniejsza zaczerwienienia i niedoskonałości. Stanowi bardzo dobry podkład pod makijaż, przedłużający jego trwałość.
Składniki aktywne:
Kofeina – redukuje zaczerwienienia i stymuluje mikrokrążenie skórne,
Colour Balance – koryguje niedoskonałości i wyrównuje koloryt skóry,
Hydromanil™ – intensywnie nawilża,
Velvet Skin – absorbuje nadmiar sebum.
Bardzo się z tej bazy ucieszyłam. Dlaczego? Jestem idealnym przykładem jeśli chodzi o twarz z różnymi tam zaczerwieniami. Byłam zaciekawiona efektu, dlatego w świetle dziennym nałożyłam na buzię ten zielony specyfik i sprawdziłam na ile się sprawdzi. Początkowo był mocno zielony ale bardzo szybko tracił na swojej intensywności. Tu muszę przyznać, że zauważyłam jego delikatne działanie. Twarz troszkę straciła na czerwoności. Ponieważ jest to baza, a nie puder nie oczekiwałam spektakularnych efektów. Ale mimo to jakieś były. Baza też całkiem przyjemnie nawilżyła moją skórę.
Delia Cosmetics Free Skin make-up base -Baza pod makijaż rozświetlająca 20zł / 55ml
Działanie:
Baza idealnie rozświetla skórę, intensywnie nawilża i absorbuje nadmiar sebum. Stanowi bardzo dobry podkład pod makijaż, przedłużający jego trwałość.
Składniki aktywne:
drobinki PRESTIGE SHINE zapewniają piękne rozświetlenie skóry,
HYDROMANIL™ – intensywnie nawilża,
VELVET SKIN – absorbuje nadmiar sebum.
Działania tej bazy troszkę się obawiałam. Przy tłustej skórze z zaczerwieniami rozświetlająca i różowa baza nie miałyby prawa się sprawdzić. A jednak się myliłam. Wcale nie spotęgowała efektu świecenia się skóry, skóra lekko błyszczała, ale na pewno nie w ten sposób jak nie powinna. Efektu większego zaróżowienia również nie widziałam :)
Obie bazy "dowilżyły" moją skórę. Oczywiście nałożyłam je na twarz, na której wcześniej zastosowałam krem nawilżający. Producent obiecuje, że bazy nawilżają skórę - rzeczywiście troszkę to robią. Obie mają w buteleczce dość intensywny kolor, który jednak po rozmazaniu na skórze niemal w całości znika. Początkowo na skórze tworzy się bardzo śliski film, dzięki któremu dużo łatwiej rozprowadzić podkład, czy puder. Na pewno jest to fajne rozwiązanie, gdy mamy puder, który dość trudno się rozprowadza. Film ten jednak dość szybko znika, więc z nakładaniem podkładu warto się pospieszyć. Gdy zniknie, skóra jest nieznacznie wygładzona w miejscu ,gdzie się go nałożyło. Z tego, co zauważyłam to obie bazy nie zatykają porów, moja twarz nie świeci się po nich bardziej niż zazwyczaj. Powiedziałabym nawet, że przez jakiś czas ją matują. Podkład trzyma się lepiej i na pewno wystarczy jego mniejsza ilość niż dotychczas. Wydaje mi się, że kolorystyka tych baz nie gra większej roli. Zielony przesadnie nie zabarwia skóry, różowy także. Ten ostatni nadaje delikatny połysk, który jednak po nałożeniu podkładu znika. Producent przy zielonej bazie zapewnia, że niedoskonałości zostają skorygowane - być może lekkie zaróżowienia skóry. Tym większym, czy wszelkim wypryskom itp. raczej rady nie daje. Jedyne, co mnie mocno zdziwiło to fakt, że baza tak szybko wsiąka, przez co szybko przestaje być pomocnikiem w nakładaniu makijażu. Prócz tych dwóch Delia proponuje jeszcze białą wygładzającą bazę. Z tej serii można również nabyć BB Cream, Fluid nawilżająco korygujący, bazę silikonową pod makijaż, korektory i mineralne fluidy.
DERMEDIC Szampon do włosów chroniący skórę Emolient LINUM 24,60zł / 200ml
Szampon zalecany jest do mycia włosów osób z problemem skóry atopowej i bardzo suchej również z objawami łuszczycy. Jego delikatna formuła ze specjalnym układem środków myjących nie podrażnia i nie wysusza wymagającej, suchej skóry głowy i twarzy jednocześnie skutecznie myjąc włosy. Wygładza i zmiękcza skórę – Olej lniany, bogaty w NNKT /Nienasycone kwasy tłuszczowe/ Omega 3, Omega 6 i Omega 9 skutecznie pielęgnuje skórę skłonną do spękań i zapaleń. Olej lniany ma pozytywny wpływ na gojenie ran. Poprawia kondycję nawet wyjątkowo wysuszonej skóry głowy – Betaine z Polyquaternium-7 ma właściwości kondycjonujące skórę i włosy. Łagodzi uczucie swędzącej skóry głowy - zastosowany w recepturze czynnik przeciwświądowy Polyquaternium-7 przynosi ulgę osobom zmagającym się z uporczywym świądem skóry.
Do codziennego stosowania również dla dzieci powyżej 3-go roku życia.
Nie szczypie w oczy ^ Odbudowuje warstwę ochronną skóry głowy ^ Łagodzi ^ Delikatnie myje.
ZALECANY DO: mycia włosów osób ze skórą bardzo suchą i atopową, również z objawami łuszczycy.
Bardzo lubię testować wszelkie szampony i odżywki :) Ale ten niestety kompletnie nie nadawał się dla mnie. Moja skóra bardzo fajnie radzi sobie z samonawilżaniem. Wręcz mogłabym powiedzieć, że aż nadto dobrze sobie z tym radzi i gdy przetestowałam szampon nie odczułam absolutnie żadnej różnicy. Co nie znaczy, że szampon się zmarnował. Oddałam go mężowi, który z większością szamponów ma problem, gdyż przesuszają skórę jego głowy.
Zdaniem męża szampon jest bardzo fajny, ładnie pachnie, dobrze się pieni, nie swędzi po nim skóra głowy (co po innych szamponach dość często się zdarza) i włosy do końca dnia dobrze wyglądają i są miękkie. I co ważne - nie przesusza włosów.
Myślę, że szampon spisuje się świetnie. Na pewno nadaje się dla osób, którym zwykłe szampony przesuszają włosy i sprawiają, że skóra swędzi. Z ciekawości sprawdziłam skład i nie znalazłam tam żadnych SLSów, chociaż specem nie jestem, więc tego stwierdzenia jako pewnik proszę nie brać :)
Prócz tego szamponu Dermedic w swojej ofercie posiada pełną gamę produktów (serii Emolient Linum) dla skóry skłonnej do alergii, bardzo wrażliwej i atopowej, np. olejki do kąpieli, balsamy do ciała, mydło w płynie, żele pod prysznic czy kremy do twarzy.
ZEPTER Krem na dzień do cery suchej i wrażliwej Swiss Nature 64zł / 50 ml
Jedwabisty krem o lekkiej konsystencji i przyjemnym, delikatnym zapachu. Ma silne działanie nawilżające i odżywcze. Odżywia i zmiękcza skórę przez cały dzień, chroniąc ją przed szkodliwymi promieniami UV-A i UV-B. Zawiera wyciąg z szarotki alpejskiej, będącej źródłem substancji przeciwutleniających i zapobiegających starzeniu się skóry. Stanowi idealny podkład pod codzienny makijaż. Dostępny w dwóch wersjach dla skóry normalnej i tłustej oraz suchej i wrażliwej.
ZEPTER Krem na noc do cery suchej i wrażliwej Swiss Nature 64zł / 50 ml
Doskonały krem, wspomagający regenerację skóry w czasie snu. Łatwo się wchłania, pozostawiając skórę gładką i delikatną. Ma działanie nawilżające, odżywcze i odmładzające. Poprawia jędrność i elastyczność skóry oraz utrzymuje właściwy poziom nawilżenia naskórka. Efekt – rano świeża, odżywiona i wypoczęta twarz. Dostępny w dwóch wersjach dla skóry normalnej i tłustej oraz suchej i wrażliwej.
Ogólnie nie mam powodów, by sięgać po kremy dla cery suchej. Dlatego początkowo próbki te wcale mnie nie ucieszyły. Jednak pewnego dnia zauważyłam, że z moją buzią dzieje się coś niedobrego, gdyż jest cała przesuszona. I pełna nadziei sięgnęłam po próbki... próby. Tak, bo to są próby :) Normalnie próbka starcza do ok 3 razy. Te mi wystarczyły na tydzień używania :) Oba kremy są bardzo gęste i dlatego też potrzeba tylko niewielkiej ilości by nawilżyć całą twarz. Spodziewałam się, że moja skóra będzie mocno przetłuszczona - wszak krem jest gęsty, ciężki i przeznaczony dla suchej skóry. Każdy na moim miejscu by się tego spodziewał. Ale nie. Była w bardzo fajnym stanie, nie świeciła się więcej niż zazwyczaj i każdego dnia wyglądała naprawdę dobrze, jaśniutko, bez jakichkolwiek wyprysków. Wszelkie skórki, strupki itp. zniknęły bardzo szybko. Używanie kremów sprawiło mi na tyle przyjemność, że zużyłam w całości próbki. Czyli używałam ich przez tydzień. Ponieważ mam dwa pudełka to mam na kolejny, co mnie bardzo cieszy :) Jeśli macie te próbki i wydaje Wam się, że nie są na waszą twarz - to spróbujcie i tak. Nie sądzę by ten krem komukolwiek zrobił jakąś krzywdę - wręcz przeciwnie :)
Delia Fashion - The most wanted everylash mascara - gray - 10zł / 11ml
Innowacyjna i oryginalna szczoteczka poliwinylowa użyta w mascarze pozwala wyjątkowo precyzyjnie rozdzielać rzęsy i idealnie rozkładać masę tuszu na całej ich długości. Czarna maskara w swej formule zawiera pigment węglowy (carbon black) pozwalający wydobyć głębię czarnego koloru. Dostępna również w kolorach brązowym i grafitowym. Rezultat: idealnie rozdzielone rzęsy o intensywnym kolorze.
Dane spisałam ze strony wizaz.pl, gdyż na stronie Delii nie znalazłam tego tuszu. Jest opis innych, ale tego nie.
Delia Onyx 2w1 odżywiająca baza pod mascarę - 10ml / 10zł
Głęboko odżywiająca baza pod maskarę dzięki zawartości protein pszenicznych działa jak pielęgnujące serum wzmacniające. Jednocześnie dokładnie pokrywa każdą rzęsę, uwydatniając właściwości maskary i intensyfikując makijaż oka.
Działanie:
Po nałożeniu mascary wydłużającej na bazę zwielokrotniamy efekt wydłużenia, natomiast po użyciu mascary pogrubiającej na wcześniej nałożoną bazę znacznie zwiększymy objętość rzęs. Specjalnie dopasowana szczoteczka ze zwężającą się końcówką pozwala nanieść bazę nawet w kąciku oka.
Bardzo dziwi mnie fakt, że na stronie internetowej nie ma wzmianki o tym tuszu. Domyślam się, że pewnie nie jest z najnowszej kolekcji, ale dziwne żeby nie trzymać informacji o swoich starszych produktach. Tusz jest świetnym rozwiązaniem dla osób, które lubią szczoteczki z bardzo krótkimi włoskami. Właśnie poprzez taką budowę naprawdę trudno skleić sobie rzęsy, wręcz przeciwnie - każda rzęsa jest osobno podkreślona i wydłużona. Tusz trzyma się całkiem dobrze. Otrzymałam kolor szary, który wygląda jak czarny, choć może taki mniej intensywny szary. Wiem, że są osoby, o takim typie urody, że czarny tusz wygląda na nich zbyt agresywnie. Szary jest całkiem niezłą alternatywą. Biała baza pełni z jednej strony taką funkcję jaką pełniły te białe końcówki przy dwustronnych tuszach. Oblepia rzęsy na całej długości i po pomalowaniu tak przygotowanych rzęs tuszem otrzymujemy efekt grubszych i dłuższych rzęs. Niestety po tak krótkim czasie używania bardzo ciężko stwierdzić, czy pełni jakąś funkcję odżywczą.
Na powyższym zdjęciu można zobaczyć moje rzęsy przed i po użyciu bazy Delii Onyx 2w1 i szarego tuszu do rzęss Delia The most wanted everylash mascara.
PREZENT w postaci naszyjnika inspirowanego stylem marynistycznym od marki Zepter 17,50zł
Naszyjnik ze sznurka, inspirowany najmodniejszym w tym sezonie stylem marynistycznym. Przy odrobinie fantazji i dzięki różnym dodatkom, może być biżuterią w stylu vintage lub bogatym naszyjnikiem inspirowanym kolekcjami Versace.
Pasuje zarówno do stylu sportowego jak i do eleganckiej sukienki. Może być również noszony jako bransoletka.
Kolejną rzeczą, która chyba niezbyt się spodobała innym osobom, które dostały ShinyBox jest bransoletka. Jest to prezent od firmy Zepter i w sumie można sobie ją zaklasyfikować wedle uznania. Dla jednych jest to naszyjnik, dla innych bransoletka. Gdy pierwszy raz zobaczyłam ją u kogoś na zdjęciu aż zaklaskałam z radości. Granatowa idealnie wpisuje się w modny ostatnio trend marynistyczny. Ostatnio bardzo sobie upodobałam kolor granatowy i nie miałam jeszcze bransoletki w tyk kolorze. Moim zdaniem wygląda świetnie i inaczej. I z wyglądu daleko jej do "taniochy". Wygląda bardzo porządnie i starannie wykonana. Sznurek się błyszczy, ładnie skręca, a zapięcie w pięknym złotym odcieniu. Dla mnie ideał. Prócz niebieskiej mam czarną i już teraz uwielbiam je nosić. A latem będą moimi ulubionymi. Możecie się dziwić, ale mnie naprawdę bardzo się podoba :)
ANNABELLE MINERALS Podkład mineralny 30zł / 4g
Podkład mineralny rozświetlający - produkt w 100% mineralny. Zawarte w jego składzie cząsteczki miki odbijają światło, co sprawia, że zmarszczki i niedoskonałości są mniej widoczne, a skóra nabiera blasku, zdrowego wyglądu i staje się jedwabiście gładka. Dostępny w 15 odcieniach.
Podkład mineralny matujący - produkt zapewnia matową skórę i posiada średnie właściwości kryjące. Utrzymuje się na skórze przez wiele godzin. Odporny na wodę i ścieranie. Dostępny w 15 odcieniach.
Podkład mineralny kryjący - posiada silne właściwości kryjące, a dzięki zawartości wyłącznie naturalnych składników nie powoduje podrażnień, nie zatyka porów i nie przyczynia się do powstawania zaskórników. Idealny osób z cerą tłustą i trądzikową. Dostępny w 15 odcieniach.
* Wysyp odrobinę kosmetyku na wieczko słoiczka.
* Delikatnie zanurz pędzelek.
* Otrzep pędzelek z nadmiaru kosmetyku.
* Zacznij od zewnętrznych partii twarzy i nakładaj kolistymi ruchami jak gdyby wcierając kosmetyk w skórę. Nałóż cienką warstwę, a jeżeli okaże się to konieczne powtórz czynność nakładając kolejne warstwy aż do uzyskania pożądanego efektu.
Właściwy, naturalnie wyglądający efekt uzyskasz po paru minutach od nałożenia, kiedy minerały połączą się z Twoją skóra. Możesz najpierw spryskać pędzelek wodą termalną lub hydrolatem, a dopiero następnie zanurzyć go w kosmetyku. Podkład uzyska wtedy kremową konsystencję.
W celu idealnego dopasowania koloru podkładu możesz dosypać do niego odrobinę podkładu o ton jaśniejszego lub ciemniejszego od wybranego odcienia.
Przyznam szczerze, że nie miałam wcześniej zbyt dużego kontaktu z tymi kosmetykami. Największym minusem jest dla mnie ich nakładanie. Próbki są w takich zwykłych, maluteńkich pojemniczkach przez co bardzo ciężko je nałożyć na wielki pędzel. I to chyba jedyny problem jaki miałam.
Zaczęłam od podkładu kryjącego. Niestety jest dla mnie zbyt ciemny i zbyt żółty. Ale to mnie nie zraziło - byłam bardzo ciekawa krycia. I, gdy go zaczęłam nakładać... opadła mi szczęka. Patrzyłam bardzo sceptycznie na to, że nakładany na tylko nakremowaną skórę puder sypki może cokolwiek zdziałać. A tu absolutne zaskoczenie. Zakrył wszystko! Wypryski, zaczerwienienia i inne niedoskonałości. Byłam w szoku. Na samym dole jest umieszczone zdjęcie przed i po. Ten podkład tak mnie zachwycił, że zamierzam sobie go kupić w moim odcieniu. A ponieważ dostałam próbki tak, by każda była w innym kolorze - mogłam sobie mój idealny wybrać. Producent obiecuje (wyczytałam na stronie), że podkład po chwili stapia się z kolorem skóry. I to prawda!!! Nawet te, które na początku wydawały się grubo za ciemne.. stapiały się i ich kolor się łagodził. Nie znaczy to, że podkłady w kontaktu ze skórą ciemnieją lub jaśnieją. One poddają się jakby kolorowi skóry ale nadal zachowują swoje właściwości (np. kryjące).
Puder matujący rzeczywiście zmatowił moją skórę, ale w porównaniu do rozświetlającego nie ma aż tak dużej różnicy. Ponieważ właśnie te dwa dostałam w kolorach, które pasują mi najbardziej mogłam je porównać na zasadzie pół twarzy jednym, a drugie pół - drugim. Matowiły mniej więcej podobnie (równie dobrze kryły, choć kryjący robi to lepiej). Co nie oznacza, że matujący jest kiepski - bo przecież rozświetlający może mieć też matujące właściwości. Rozświetlający rzeczywiście pięknie rozświetlił twarz. Nigdy tego typu podkładów nie kupowałam. gdyż już same próbki pokazywały mi, że moja skóra może się jeszcze bardziej świecić. Ten jednak matowi skórę i rozświetla ją maleńkimi błyszczącymi drobinkami. Widać je przy sztucznym świetle, ale jak się patrzy na całą twarz - samych drobinek już nie widać. Poniżej wkleiłam zdjęcie z użyciem tego podkładu. Naprawdę polecam te podkłady. Sama zamierzam je kupić, gdyż Annabelle Minerals wysyła też za granicę :)
ANNABELLE MINERALS Korektor mineralny 30 zł / 4g
Zapewnia silne krycie niedoskonałości i przebarwień, a ponadto łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie i pomaga w leczeniu skóry trądzikowej. Posiada w składzie wyłącznie składniki mineralne. Dostępny w 3 odcieniach.
Wysyp odrobinę korektora na wieczko słoiczka, a następnie nałóż za pomocą cienkiego pędzelka na miejsca które chcesz zatuszować, jak np. cienie pod oczami, wypryski czy przebarwienia. Nadmiar kosmetyku usuniesz używając pędzla do podkładu. Pamiętaj, że korektor którego używasz powinien być o ton jaśniejszy od koloru Twojego podkładu.
Składniki: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxide, Ultramarines
Wiem, że być może zielony korektor się do tego nie nadaje, ale nałożyłam go pod oczy. Mam lekkie cienie w tych rejonach i skóra wygląda tak sobie i chciałam sprawdzić jak ten kosmetyk na mnie zadziała. I zadziałał bardzo dobrze. Standardowo miałam kłopot z nakładaniem, ale wzięłam jeden czysty pędzel do cieni i jakoś poszło. Oczywiście na początku nałożyłam go za dużo i pod oczami miałam niemal biało ale efekt szybko skorygowałam ciemniejszym korektorem. Ogólnie korektor w odcieniu "Dark" jest dla mnie za ciemny, natomiast "light", który jest zielonkawy sprawdza się jak najbardziej. Na skórze tworzy dość mocną jasno zielonkawą warstwę więc trzeba nauczyć się go dobrze dozować. Mam wrażenie, że maleńka "kropeczka" tego specyfiku jest wystarczająca na jedną niedoskonałość. Przez co wydaje mi się zarazem, że jeśli ten specyfik nam się nie rozsypie to będziemy go mieli do końca życia ;) Ale poważnie, zielony "light" ma naprawdę ogromną moc kryjącą lub w dużo mniejszej dozie łagodzi zaczerwienienia.
ANNABELLE MINERALS Róż mineralny 30zł / 4g
Lekka, sypka formuła kosmetyku zapewnia naturalnie wyglądający efekt podkreślenia kości policzkowych, który utrzymuje się przez cały dzień.
Dla uzyskania delikatnego i naturalnego efektu po użyciu różu nałóż na twarz jeszcze jedną cienką warstwę podkładu.
Otrzymałam dwa odcienie: Rose i Honey. I pierwszy z nich od razu mi się spodobał. Nie wiem, czy mogę tak napisać, ale jest to jeden z tych odcieni, które powinien każdemu pasować, kto ma karnację od jasnej do takiej średniej. Być może tym o "irlandzkiej" urodzie nie podpasuje, ale firma ma w swojej ofercie dużo jaśniejsze róże. Przyznam, że w swojej kolekcji mam sporo róży i ale tak naprawdę tylko z dwóch byłam zadowolona. Ten jak na razie jest moim obecnym hitem i mimo, że mam problem z dobrym dozowaniem, używam go codziennie. Tak jak pudry trzeba chwilkę na niego "poczekać" aż stopi się razem z podkładem i naszą skórą. Po kilku minutach na twarzy można zobaczyć bardzo ładny i naturalny efekt! Nie mam pojęcia jak wygląda normalne opakowanie tego różu, ale to jest maleńkie i włożenie pędzla do pojemniczka, lub na jego wieczko jest niemożliwe. W efekcie na pędzlu mamy małe kółeczko kosmetyku, które trzeba dość dobrze rozetrzeć. Ale to jest bardziej wada pudełka niż kosmetyku. Tutaj, tak jak z resztą kosmetyków tej firmy należy uważać przy dozowaniu odpowiedniej ilości. Początkowo wydawało mi się, że wzięłam mało, a po nałożeniu zawstydziłabym niejednego klauna. Drugi róż raczej nie pasuje do mojego typu urody, będzie odpowiedni dla osób o dużo ciemniejszej karnacji. Ale mimo wszystko znalazłam dla niego zastosowanie - świetnie się sprawdza przy modelowaniu twarzy lub jako bronzer. Oczywiście jeżeli nałoży się odpowiednią ilość ;) Minusem jest niestety słabsza jakość. O ile pudry zostają na twarzy calutki dzień to róż znika nieco szybciej. Konieczne zatem są poprawki w ciągu dnia, co przy takiej "konsystencji" poza domem może być dość trudne.
Małe podsumowanie mineralnych kosmetyków Annabelle Minerals: Ogólnie nawet jeżeli dany produkt, który testuje, mi się podoba to rzadko go kupuje. Jest naprawdę mało takich, które tak mocno podbiły moje serce, że postanowiłam je sobie kupić. I Annebelle Minerals należy właśnie do tej grupy. Być może inne pudry, róże czy korektory mineralne są dobre, ale te mają dla mnie jedną ogromną zaletę: mogłam sobie na spokojnie w domu, przy świetle dziennym przetestować odcienie, ich właściwości i ogólną jakość. Ogromnym plusem jest to, że firma wysyła swoje produkty poza granice Polski, czyli za 5€ przesyłki mogą spokojnie trafić do mnie. Przy zamówieniu powyżej 150zł przesyłka jest gratis. Jakość bardzo mi się spodobała - kryjący podkład naprawdę świetnie spełnia swoją rolę, tak samo rozświetlający, czy matujący. Korektory świetnie maskują niedoskonałości lub przy mniejszej ilości zmieniają koloryt skóry. Róże natomiast ładnie wtapiają się w skórę, wyglądają bardzo naturalnie, ale ich trwałość jest taka sobie. W sklepie internetowym prócz normalnych regularnych produktów można kupić próbki, które są dużo tańsze lub komplety tych kosmetyków, które w sumie też wychodzą taniej. Dodatkowo sklep oferuje pędzel do różu i do pudrów mineralnych. Więc jak wcześniej napisałam - kosmetyki są naprawdę fajne i godne polecenia :)
Tak jak pisałam w szczegółowym opisie. Kolor nie jest dopasowany do odcienia mojej skóry. Zdjęcia mają na celu pokazanie intensywności krycia podkładu.
Zielony korektor mineralny 'light' użyty pod okiem. Jego zielonkawy odcień jest delikatnie widoczny, dzięki czemu delikatne zaczerwienienia zostały zatuszowane.
Makijaż wykonany kosmetykami Annabelle Minerals. Na całej twarzy został użyty podkład mineralny rozświetlający 'natural fairest', pod oczami korektor mineralny 'light', natomiast na policzkach - róż mineralny 'rose'.
Delia Cosmetics Free Skin make-up base - Baza pod makijaż redukująca niedoskonałości i zaczerwienienia 20zł / 55ml
Działanie:
Baza idealnie wygładza skórę, zmniejsza zaczerwienienia i niedoskonałości. Stanowi bardzo dobry podkład pod makijaż, przedłużający jego trwałość.
Składniki aktywne:
Kofeina – redukuje zaczerwienienia i stymuluje mikrokrążenie skórne,
Colour Balance – koryguje niedoskonałości i wyrównuje koloryt skóry,
Hydromanil™ – intensywnie nawilża,
Velvet Skin – absorbuje nadmiar sebum.
Bardzo się z tej bazy ucieszyłam. Dlaczego? Jestem idealnym przykładem jeśli chodzi o twarz z różnymi tam zaczerwieniami. Byłam zaciekawiona efektu, dlatego w świetle dziennym nałożyłam na buzię ten zielony specyfik i sprawdziłam na ile się sprawdzi. Początkowo był mocno zielony ale bardzo szybko tracił na swojej intensywności. Tu muszę przyznać, że zauważyłam jego delikatne działanie. Twarz troszkę straciła na czerwoności. Ponieważ jest to baza, a nie puder nie oczekiwałam spektakularnych efektów. Ale mimo to jakieś były. Baza też całkiem przyjemnie nawilżyła moją skórę.
Delia Cosmetics Free Skin make-up base -Baza pod makijaż rozświetlająca 20zł / 55ml
Działanie:
Baza idealnie rozświetla skórę, intensywnie nawilża i absorbuje nadmiar sebum. Stanowi bardzo dobry podkład pod makijaż, przedłużający jego trwałość.
Składniki aktywne:
drobinki PRESTIGE SHINE zapewniają piękne rozświetlenie skóry,
HYDROMANIL™ – intensywnie nawilża,
VELVET SKIN – absorbuje nadmiar sebum.
Działania tej bazy troszkę się obawiałam. Przy tłustej skórze z zaczerwieniami rozświetlająca i różowa baza nie miałyby prawa się sprawdzić. A jednak się myliłam. Wcale nie spotęgowała efektu świecenia się skóry, skóra lekko błyszczała, ale na pewno nie w ten sposób jak nie powinna. Efektu większego zaróżowienia również nie widziałam :)
Obie bazy "dowilżyły" moją skórę. Oczywiście nałożyłam je na twarz, na której wcześniej zastosowałam krem nawilżający. Producent obiecuje, że bazy nawilżają skórę - rzeczywiście troszkę to robią. Obie mają w buteleczce dość intensywny kolor, który jednak po rozmazaniu na skórze niemal w całości znika. Początkowo na skórze tworzy się bardzo śliski film, dzięki któremu dużo łatwiej rozprowadzić podkład, czy puder. Na pewno jest to fajne rozwiązanie, gdy mamy puder, który dość trudno się rozprowadza. Film ten jednak dość szybko znika, więc z nakładaniem podkładu warto się pospieszyć. Gdy zniknie, skóra jest nieznacznie wygładzona w miejscu ,gdzie się go nałożyło. Z tego, co zauważyłam to obie bazy nie zatykają porów, moja twarz nie świeci się po nich bardziej niż zazwyczaj. Powiedziałabym nawet, że przez jakiś czas ją matują. Podkład trzyma się lepiej i na pewno wystarczy jego mniejsza ilość niż dotychczas. Wydaje mi się, że kolorystyka tych baz nie gra większej roli. Zielony przesadnie nie zabarwia skóry, różowy także. Ten ostatni nadaje delikatny połysk, który jednak po nałożeniu podkładu znika. Producent przy zielonej bazie zapewnia, że niedoskonałości zostają skorygowane - być może lekkie zaróżowienia skóry. Tym większym, czy wszelkim wypryskom itp. raczej rady nie daje. Jedyne, co mnie mocno zdziwiło to fakt, że baza tak szybko wsiąka, przez co szybko przestaje być pomocnikiem w nakładaniu makijażu. Prócz tych dwóch Delia proponuje jeszcze białą wygładzającą bazę. Z tej serii można również nabyć BB Cream, Fluid nawilżająco korygujący, bazę silikonową pod makijaż, korektory i mineralne fluidy.
DERMEDIC Szampon do włosów chroniący skórę Emolient LINUM 24,60zł / 200ml
Szampon zalecany jest do mycia włosów osób z problemem skóry atopowej i bardzo suchej również z objawami łuszczycy. Jego delikatna formuła ze specjalnym układem środków myjących nie podrażnia i nie wysusza wymagającej, suchej skóry głowy i twarzy jednocześnie skutecznie myjąc włosy. Wygładza i zmiękcza skórę – Olej lniany, bogaty w NNKT /Nienasycone kwasy tłuszczowe/ Omega 3, Omega 6 i Omega 9 skutecznie pielęgnuje skórę skłonną do spękań i zapaleń. Olej lniany ma pozytywny wpływ na gojenie ran. Poprawia kondycję nawet wyjątkowo wysuszonej skóry głowy – Betaine z Polyquaternium-7 ma właściwości kondycjonujące skórę i włosy. Łagodzi uczucie swędzącej skóry głowy - zastosowany w recepturze czynnik przeciwświądowy Polyquaternium-7 przynosi ulgę osobom zmagającym się z uporczywym świądem skóry.
Do codziennego stosowania również dla dzieci powyżej 3-go roku życia.
Nie szczypie w oczy ^ Odbudowuje warstwę ochronną skóry głowy ^ Łagodzi ^ Delikatnie myje.
ZALECANY DO: mycia włosów osób ze skórą bardzo suchą i atopową, również z objawami łuszczycy.
Bardzo lubię testować wszelkie szampony i odżywki :) Ale ten niestety kompletnie nie nadawał się dla mnie. Moja skóra bardzo fajnie radzi sobie z samonawilżaniem. Wręcz mogłabym powiedzieć, że aż nadto dobrze sobie z tym radzi i gdy przetestowałam szampon nie odczułam absolutnie żadnej różnicy. Co nie znaczy, że szampon się zmarnował. Oddałam go mężowi, który z większością szamponów ma problem, gdyż przesuszają skórę jego głowy.
Zdaniem męża szampon jest bardzo fajny, ładnie pachnie, dobrze się pieni, nie swędzi po nim skóra głowy (co po innych szamponach dość często się zdarza) i włosy do końca dnia dobrze wyglądają i są miękkie. I co ważne - nie przesusza włosów.
Myślę, że szampon spisuje się świetnie. Na pewno nadaje się dla osób, którym zwykłe szampony przesuszają włosy i sprawiają, że skóra swędzi. Z ciekawości sprawdziłam skład i nie znalazłam tam żadnych SLSów, chociaż specem nie jestem, więc tego stwierdzenia jako pewnik proszę nie brać :)
Prócz tego szamponu Dermedic w swojej ofercie posiada pełną gamę produktów (serii Emolient Linum) dla skóry skłonnej do alergii, bardzo wrażliwej i atopowej, np. olejki do kąpieli, balsamy do ciała, mydło w płynie, żele pod prysznic czy kremy do twarzy.
ZEPTER Krem na dzień do cery suchej i wrażliwej Swiss Nature 64zł / 50 ml
Jedwabisty krem o lekkiej konsystencji i przyjemnym, delikatnym zapachu. Ma silne działanie nawilżające i odżywcze. Odżywia i zmiękcza skórę przez cały dzień, chroniąc ją przed szkodliwymi promieniami UV-A i UV-B. Zawiera wyciąg z szarotki alpejskiej, będącej źródłem substancji przeciwutleniających i zapobiegających starzeniu się skóry. Stanowi idealny podkład pod codzienny makijaż. Dostępny w dwóch wersjach dla skóry normalnej i tłustej oraz suchej i wrażliwej.
ZEPTER Krem na noc do cery suchej i wrażliwej Swiss Nature 64zł / 50 ml
Doskonały krem, wspomagający regenerację skóry w czasie snu. Łatwo się wchłania, pozostawiając skórę gładką i delikatną. Ma działanie nawilżające, odżywcze i odmładzające. Poprawia jędrność i elastyczność skóry oraz utrzymuje właściwy poziom nawilżenia naskórka. Efekt – rano świeża, odżywiona i wypoczęta twarz. Dostępny w dwóch wersjach dla skóry normalnej i tłustej oraz suchej i wrażliwej.
Ogólnie nie mam powodów, by sięgać po kremy dla cery suchej. Dlatego początkowo próbki te wcale mnie nie ucieszyły. Jednak pewnego dnia zauważyłam, że z moją buzią dzieje się coś niedobrego, gdyż jest cała przesuszona. I pełna nadziei sięgnęłam po próbki... próby. Tak, bo to są próby :) Normalnie próbka starcza do ok 3 razy. Te mi wystarczyły na tydzień używania :) Oba kremy są bardzo gęste i dlatego też potrzeba tylko niewielkiej ilości by nawilżyć całą twarz. Spodziewałam się, że moja skóra będzie mocno przetłuszczona - wszak krem jest gęsty, ciężki i przeznaczony dla suchej skóry. Każdy na moim miejscu by się tego spodziewał. Ale nie. Była w bardzo fajnym stanie, nie świeciła się więcej niż zazwyczaj i każdego dnia wyglądała naprawdę dobrze, jaśniutko, bez jakichkolwiek wyprysków. Wszelkie skórki, strupki itp. zniknęły bardzo szybko. Używanie kremów sprawiło mi na tyle przyjemność, że zużyłam w całości próbki. Czyli używałam ich przez tydzień. Ponieważ mam dwa pudełka to mam na kolejny, co mnie bardzo cieszy :) Jeśli macie te próbki i wydaje Wam się, że nie są na waszą twarz - to spróbujcie i tak. Nie sądzę by ten krem komukolwiek zrobił jakąś krzywdę - wręcz przeciwnie :)
Delia Fashion - The most wanted everylash mascara - gray - 10zł / 11ml
Innowacyjna i oryginalna szczoteczka poliwinylowa użyta w mascarze pozwala wyjątkowo precyzyjnie rozdzielać rzęsy i idealnie rozkładać masę tuszu na całej ich długości. Czarna maskara w swej formule zawiera pigment węglowy (carbon black) pozwalający wydobyć głębię czarnego koloru. Dostępna również w kolorach brązowym i grafitowym. Rezultat: idealnie rozdzielone rzęsy o intensywnym kolorze.
Dane spisałam ze strony wizaz.pl, gdyż na stronie Delii nie znalazłam tego tuszu. Jest opis innych, ale tego nie.
Delia Onyx 2w1 odżywiająca baza pod mascarę - 10ml / 10zł
Głęboko odżywiająca baza pod maskarę dzięki zawartości protein pszenicznych działa jak pielęgnujące serum wzmacniające. Jednocześnie dokładnie pokrywa każdą rzęsę, uwydatniając właściwości maskary i intensyfikując makijaż oka.
Działanie:
Po nałożeniu mascary wydłużającej na bazę zwielokrotniamy efekt wydłużenia, natomiast po użyciu mascary pogrubiającej na wcześniej nałożoną bazę znacznie zwiększymy objętość rzęs. Specjalnie dopasowana szczoteczka ze zwężającą się końcówką pozwala nanieść bazę nawet w kąciku oka.
Bardzo dziwi mnie fakt, że na stronie internetowej nie ma wzmianki o tym tuszu. Domyślam się, że pewnie nie jest z najnowszej kolekcji, ale dziwne żeby nie trzymać informacji o swoich starszych produktach. Tusz jest świetnym rozwiązaniem dla osób, które lubią szczoteczki z bardzo krótkimi włoskami. Właśnie poprzez taką budowę naprawdę trudno skleić sobie rzęsy, wręcz przeciwnie - każda rzęsa jest osobno podkreślona i wydłużona. Tusz trzyma się całkiem dobrze. Otrzymałam kolor szary, który wygląda jak czarny, choć może taki mniej intensywny szary. Wiem, że są osoby, o takim typie urody, że czarny tusz wygląda na nich zbyt agresywnie. Szary jest całkiem niezłą alternatywą. Biała baza pełni z jednej strony taką funkcję jaką pełniły te białe końcówki przy dwustronnych tuszach. Oblepia rzęsy na całej długości i po pomalowaniu tak przygotowanych rzęs tuszem otrzymujemy efekt grubszych i dłuższych rzęs. Niestety po tak krótkim czasie używania bardzo ciężko stwierdzić, czy pełni jakąś funkcję odżywczą.
Na powyższym zdjęciu można zobaczyć moje rzęsy przed i po użyciu bazy Delii Onyx 2w1 i szarego tuszu do rzęss Delia The most wanted everylash mascara.
PREZENT w postaci naszyjnika inspirowanego stylem marynistycznym od marki Zepter 17,50zł
Naszyjnik ze sznurka, inspirowany najmodniejszym w tym sezonie stylem marynistycznym. Przy odrobinie fantazji i dzięki różnym dodatkom, może być biżuterią w stylu vintage lub bogatym naszyjnikiem inspirowanym kolekcjami Versace.
Pasuje zarówno do stylu sportowego jak i do eleganckiej sukienki. Może być również noszony jako bransoletka.
Kolejną rzeczą, która chyba niezbyt się spodobała innym osobom, które dostały ShinyBox jest bransoletka. Jest to prezent od firmy Zepter i w sumie można sobie ją zaklasyfikować wedle uznania. Dla jednych jest to naszyjnik, dla innych bransoletka. Gdy pierwszy raz zobaczyłam ją u kogoś na zdjęciu aż zaklaskałam z radości. Granatowa idealnie wpisuje się w modny ostatnio trend marynistyczny. Ostatnio bardzo sobie upodobałam kolor granatowy i nie miałam jeszcze bransoletki w tyk kolorze. Moim zdaniem wygląda świetnie i inaczej. I z wyglądu daleko jej do "taniochy". Wygląda bardzo porządnie i starannie wykonana. Sznurek się błyszczy, ładnie skręca, a zapięcie w pięknym złotym odcieniu. Dla mnie ideał. Prócz niebieskiej mam czarną i już teraz uwielbiam je nosić. A latem będą moimi ulubionymi. Możecie się dziwić, ale mnie naprawdę bardzo się podoba :)
ANNABELLE MINERALS Podkład mineralny 30zł / 4g
Podkład mineralny rozświetlający - produkt w 100% mineralny. Zawarte w jego składzie cząsteczki miki odbijają światło, co sprawia, że zmarszczki i niedoskonałości są mniej widoczne, a skóra nabiera blasku, zdrowego wyglądu i staje się jedwabiście gładka. Dostępny w 15 odcieniach.
Podkład mineralny matujący - produkt zapewnia matową skórę i posiada średnie właściwości kryjące. Utrzymuje się na skórze przez wiele godzin. Odporny na wodę i ścieranie. Dostępny w 15 odcieniach.
Podkład mineralny kryjący - posiada silne właściwości kryjące, a dzięki zawartości wyłącznie naturalnych składników nie powoduje podrażnień, nie zatyka porów i nie przyczynia się do powstawania zaskórników. Idealny osób z cerą tłustą i trądzikową. Dostępny w 15 odcieniach.
* Wysyp odrobinę kosmetyku na wieczko słoiczka.
* Delikatnie zanurz pędzelek.
* Otrzep pędzelek z nadmiaru kosmetyku.
* Zacznij od zewnętrznych partii twarzy i nakładaj kolistymi ruchami jak gdyby wcierając kosmetyk w skórę. Nałóż cienką warstwę, a jeżeli okaże się to konieczne powtórz czynność nakładając kolejne warstwy aż do uzyskania pożądanego efektu.
Właściwy, naturalnie wyglądający efekt uzyskasz po paru minutach od nałożenia, kiedy minerały połączą się z Twoją skóra. Możesz najpierw spryskać pędzelek wodą termalną lub hydrolatem, a dopiero następnie zanurzyć go w kosmetyku. Podkład uzyska wtedy kremową konsystencję.
W celu idealnego dopasowania koloru podkładu możesz dosypać do niego odrobinę podkładu o ton jaśniejszego lub ciemniejszego od wybranego odcienia.
Przyznam szczerze, że nie miałam wcześniej zbyt dużego kontaktu z tymi kosmetykami. Największym minusem jest dla mnie ich nakładanie. Próbki są w takich zwykłych, maluteńkich pojemniczkach przez co bardzo ciężko je nałożyć na wielki pędzel. I to chyba jedyny problem jaki miałam.
Zaczęłam od podkładu kryjącego. Niestety jest dla mnie zbyt ciemny i zbyt żółty. Ale to mnie nie zraziło - byłam bardzo ciekawa krycia. I, gdy go zaczęłam nakładać... opadła mi szczęka. Patrzyłam bardzo sceptycznie na to, że nakładany na tylko nakremowaną skórę puder sypki może cokolwiek zdziałać. A tu absolutne zaskoczenie. Zakrył wszystko! Wypryski, zaczerwienienia i inne niedoskonałości. Byłam w szoku. Na samym dole jest umieszczone zdjęcie przed i po. Ten podkład tak mnie zachwycił, że zamierzam sobie go kupić w moim odcieniu. A ponieważ dostałam próbki tak, by każda była w innym kolorze - mogłam sobie mój idealny wybrać. Producent obiecuje (wyczytałam na stronie), że podkład po chwili stapia się z kolorem skóry. I to prawda!!! Nawet te, które na początku wydawały się grubo za ciemne.. stapiały się i ich kolor się łagodził. Nie znaczy to, że podkłady w kontaktu ze skórą ciemnieją lub jaśnieją. One poddają się jakby kolorowi skóry ale nadal zachowują swoje właściwości (np. kryjące).
Puder matujący rzeczywiście zmatowił moją skórę, ale w porównaniu do rozświetlającego nie ma aż tak dużej różnicy. Ponieważ właśnie te dwa dostałam w kolorach, które pasują mi najbardziej mogłam je porównać na zasadzie pół twarzy jednym, a drugie pół - drugim. Matowiły mniej więcej podobnie (równie dobrze kryły, choć kryjący robi to lepiej). Co nie oznacza, że matujący jest kiepski - bo przecież rozświetlający może mieć też matujące właściwości. Rozświetlający rzeczywiście pięknie rozświetlił twarz. Nigdy tego typu podkładów nie kupowałam. gdyż już same próbki pokazywały mi, że moja skóra może się jeszcze bardziej świecić. Ten jednak matowi skórę i rozświetla ją maleńkimi błyszczącymi drobinkami. Widać je przy sztucznym świetle, ale jak się patrzy na całą twarz - samych drobinek już nie widać. Poniżej wkleiłam zdjęcie z użyciem tego podkładu. Naprawdę polecam te podkłady. Sama zamierzam je kupić, gdyż Annabelle Minerals wysyła też za granicę :)
ANNABELLE MINERALS Korektor mineralny 30 zł / 4g
Zapewnia silne krycie niedoskonałości i przebarwień, a ponadto łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie i pomaga w leczeniu skóry trądzikowej. Posiada w składzie wyłącznie składniki mineralne. Dostępny w 3 odcieniach.
Wysyp odrobinę korektora na wieczko słoiczka, a następnie nałóż za pomocą cienkiego pędzelka na miejsca które chcesz zatuszować, jak np. cienie pod oczami, wypryski czy przebarwienia. Nadmiar kosmetyku usuniesz używając pędzla do podkładu. Pamiętaj, że korektor którego używasz powinien być o ton jaśniejszy od koloru Twojego podkładu.
Składniki: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxide, Ultramarines
Wiem, że być może zielony korektor się do tego nie nadaje, ale nałożyłam go pod oczy. Mam lekkie cienie w tych rejonach i skóra wygląda tak sobie i chciałam sprawdzić jak ten kosmetyk na mnie zadziała. I zadziałał bardzo dobrze. Standardowo miałam kłopot z nakładaniem, ale wzięłam jeden czysty pędzel do cieni i jakoś poszło. Oczywiście na początku nałożyłam go za dużo i pod oczami miałam niemal biało ale efekt szybko skorygowałam ciemniejszym korektorem. Ogólnie korektor w odcieniu "Dark" jest dla mnie za ciemny, natomiast "light", który jest zielonkawy sprawdza się jak najbardziej. Na skórze tworzy dość mocną jasno zielonkawą warstwę więc trzeba nauczyć się go dobrze dozować. Mam wrażenie, że maleńka "kropeczka" tego specyfiku jest wystarczająca na jedną niedoskonałość. Przez co wydaje mi się zarazem, że jeśli ten specyfik nam się nie rozsypie to będziemy go mieli do końca życia ;) Ale poważnie, zielony "light" ma naprawdę ogromną moc kryjącą lub w dużo mniejszej dozie łagodzi zaczerwienienia.
ANNABELLE MINERALS Róż mineralny 30zł / 4g
Lekka, sypka formuła kosmetyku zapewnia naturalnie wyglądający efekt podkreślenia kości policzkowych, który utrzymuje się przez cały dzień.
Dla uzyskania delikatnego i naturalnego efektu po użyciu różu nałóż na twarz jeszcze jedną cienką warstwę podkładu.
Otrzymałam dwa odcienie: Rose i Honey. I pierwszy z nich od razu mi się spodobał. Nie wiem, czy mogę tak napisać, ale jest to jeden z tych odcieni, które powinien każdemu pasować, kto ma karnację od jasnej do takiej średniej. Być może tym o "irlandzkiej" urodzie nie podpasuje, ale firma ma w swojej ofercie dużo jaśniejsze róże. Przyznam, że w swojej kolekcji mam sporo róży i ale tak naprawdę tylko z dwóch byłam zadowolona. Ten jak na razie jest moim obecnym hitem i mimo, że mam problem z dobrym dozowaniem, używam go codziennie. Tak jak pudry trzeba chwilkę na niego "poczekać" aż stopi się razem z podkładem i naszą skórą. Po kilku minutach na twarzy można zobaczyć bardzo ładny i naturalny efekt! Nie mam pojęcia jak wygląda normalne opakowanie tego różu, ale to jest maleńkie i włożenie pędzla do pojemniczka, lub na jego wieczko jest niemożliwe. W efekcie na pędzlu mamy małe kółeczko kosmetyku, które trzeba dość dobrze rozetrzeć. Ale to jest bardziej wada pudełka niż kosmetyku. Tutaj, tak jak z resztą kosmetyków tej firmy należy uważać przy dozowaniu odpowiedniej ilości. Początkowo wydawało mi się, że wzięłam mało, a po nałożeniu zawstydziłabym niejednego klauna. Drugi róż raczej nie pasuje do mojego typu urody, będzie odpowiedni dla osób o dużo ciemniejszej karnacji. Ale mimo wszystko znalazłam dla niego zastosowanie - świetnie się sprawdza przy modelowaniu twarzy lub jako bronzer. Oczywiście jeżeli nałoży się odpowiednią ilość ;) Minusem jest niestety słabsza jakość. O ile pudry zostają na twarzy calutki dzień to róż znika nieco szybciej. Konieczne zatem są poprawki w ciągu dnia, co przy takiej "konsystencji" poza domem może być dość trudne.
Małe podsumowanie mineralnych kosmetyków Annabelle Minerals: Ogólnie nawet jeżeli dany produkt, który testuje, mi się podoba to rzadko go kupuje. Jest naprawdę mało takich, które tak mocno podbiły moje serce, że postanowiłam je sobie kupić. I Annebelle Minerals należy właśnie do tej grupy. Być może inne pudry, róże czy korektory mineralne są dobre, ale te mają dla mnie jedną ogromną zaletę: mogłam sobie na spokojnie w domu, przy świetle dziennym przetestować odcienie, ich właściwości i ogólną jakość. Ogromnym plusem jest to, że firma wysyła swoje produkty poza granice Polski, czyli za 5€ przesyłki mogą spokojnie trafić do mnie. Przy zamówieniu powyżej 150zł przesyłka jest gratis. Jakość bardzo mi się spodobała - kryjący podkład naprawdę świetnie spełnia swoją rolę, tak samo rozświetlający, czy matujący. Korektory świetnie maskują niedoskonałości lub przy mniejszej ilości zmieniają koloryt skóry. Róże natomiast ładnie wtapiają się w skórę, wyglądają bardzo naturalnie, ale ich trwałość jest taka sobie. W sklepie internetowym prócz normalnych regularnych produktów można kupić próbki, które są dużo tańsze lub komplety tych kosmetyków, które w sumie też wychodzą taniej. Dodatkowo sklep oferuje pędzel do różu i do pudrów mineralnych. Więc jak wcześniej napisałam - kosmetyki są naprawdę fajne i godne polecenia :)
Tak jak pisałam w szczegółowym opisie. Kolor nie jest dopasowany do odcienia mojej skóry. Zdjęcia mają na celu pokazanie intensywności krycia podkładu.
Zielony korektor mineralny 'light' użyty pod okiem. Jego zielonkawy odcień jest delikatnie widoczny, dzięki czemu delikatne zaczerwienienia zostały zatuszowane.
Makijaż wykonany kosmetykami Annabelle Minerals. Na całej twarzy został użyty podkład mineralny rozświetlający 'natural fairest', pod oczami korektor mineralny 'light', natomiast na policzkach - róż mineralny 'rose'.
Meine ShinyBox vom Dezember 2012 :)
My ShinyBox from December 2012 :)