Ciapkowana sukienka / Kleid mit Flecken :)



Deutsch Das Kleid habe ich euch schon am Dezember (hier) gezeigt. Nur damals musste ich eine wärmere Strickjacke und dicke Strumpfhosen dazu tragen. Mir wird schon an diesem Gedanken ganz übel Ich mag das Kleid mit Sommeraccessoires viel mehr :) Aber ist das nicht herrlich, dass es jetzt so warm ist und wir nur wenige Minuten brauchen um uns was anzuziehen? Am Winter mag ich das nicht, dass ich immer wieder neue Schichten auf mich legen muss damit ich nicht erfriere. Schade das der Sommer nicht das ganze Jahr dauern kann :)
 Das letzte mal habe ich über einen Wechsel meiner Haarfarbe geschrieben. Nun ja, ich kann euch hiermit erkundigen, dass ich eine neue jetzt habe. Natürlich sieht man das nicht auf den Fotos weil die von ein Paar Tagen her stammen. Weil meine natürliche Haarfarbe nie gefallen hat (etwas zwischen grau und braun) muss ich schon seit Jahren mein Haar färben. Ich glaube ich hatte schon  jegliche Farben auf meinem Kopf (von Blond bis zu Pechschwarz). Ich hatte sogar rote Haare. Naja, seit da an haben meine Haarprobleme wirklich angefangen. Ich hatte sehr helles blondes Haar. In einer Serie, die ich mir regulär angeschaut habe spielte eine Schauspielerin die wundervolles Kastanienhaar hatte. Und ich wollte auch so aussehen. Ohne viel nachzudenken bin ich in eine Drogerie gegangen und hab mir von Loreal Casting eine Kastanienfarbene Haarfarbe gekauft. Ich habe sie auf mein hellblondes Haar aufgetragen und gewartet. Nach der entsprechenden Laufzeit habe ich es abgespült, geföhnt und... konnte meinen Augen nicht glauben als ich in den Spiegel blickte. Ich war rot! Rost-rot!  Das sah so schrecklich aus. Wir waren an diesem Abend mit meines Mannes Schwester verabredet. Ich schämte mich so sehr, dass ich zu Hause blieb. Am morgen habe ich meinen Mann zu Rossmann nach einer neuen Farbe geschickt. Ich wollte wieder blond, bekam er und habe es wieder (nach einem Tag) wieder aufgetragen. Das Resultat hat meine Erwartungen weit   übertroffen... wen ich mich so ausdrücken darf... Mein Haar war Pechschwarz. Das hätte ich nie gedacht. Aber es war total strapaziert. Es sah wie Heu aus. Damit es so nicht aussah habe ich es jeden Tag mit dem Glätteisen  geglättet. Und jeden Abend geföhnt..  Das waren die schlimmsten Dinge die ich meinem Haar nur antun konnte aber das wusste ich damals nicht... Erst später habe ich recherchiert was ich machen soll damit meine Haare wie Haare aussehen. Ich habe das Glätteisen und den Föhn aufgehört zu benutzen, statt glatte Haare zu tragen habe ich meine Wellen akzeptiert. Durch einige Zeit habe ich jeden Tag für eine Stunden vor dem Waschen unrafiniertes  Kokosöl in die Längen und Spitzen reinmassiert. Dann gab es noch ein Moment wo ich sie nur mit Spüllungen gewaschen habe (hat ihnen auch super geholfen) und jetzt benutze ich den Föhn und das Glätteisen immer nicht mehr. Und (so wie alle mit welligem oder lockigem Haar es tun sollten) kämme ich es nur wenn es nass ist, bei trockenen nicht (das lässt das Haar furchtbar brechen). Aber es blieb noch ein Problem, die Haarfärbung.. Nach jeder solchen Haarfärbung konnte für ein Paar Tage mein Haar nicht zu sich kommen. Egal ob beim Friseur oder zu Hause, mit super Spüllungen danach.. es sah immer schrecklich aus. Letztens habe ich Farben auf Pflanzenbasis entdeckt. Das letzte mal waren es Farben von Sante (bei DM erhältlich) und heute Henna (bei Müller). Klar ist der Auffand viel größer und statt 20 Minuten muss man das eine (Henna) bis zwei (Sante) Stunden auf dem Kopf tragen und es gibt immer viel Arbeit dabei (mein lieber Mann hilft mir immer dabei - er macht die Mischungen und später räumt das Bad auf - danke Schatzi :*) aber es lohnt sich wirklich. Meine Haare sind nicht nur gesund gefärbt sondern bekommen auch einen gewissen Kick. Sie sind geschmeidiger, lassen sich super Kämmen und sehen wirklich gesund aus. Dazu kommt noch der natürliche Effekt (ich mag diese Haarfarben nicht wo man erkennt, dass es künstlich gefärbt ist, weil niemand mit solchen Haaren geboren wird) und es gibt diesen roten Reflex, denn ich sehr nicht mag, nicht. Vielleicht kann ich deswegen meine Haare heller haben aber das stört mich gar nicht, weil ich mich in dunklerem Haar wirklich mag :) Habt ihr schon Erfahrung mit solchen Farben gemacht?

P.S. Und ich meine nicht, dass ich jetzt super gesundes Haar habe. Ich habe es viel gesunder wenn ich es mit dem vor ein Paar Jahren vergleiche.  

Polski Sukienkę pokazywałam w grudniu (tu), wtedy niestety towarzyszył jej cieplejszy sweterek i grube rajstopy. Ta odsłona podoba mi się znacznie bardziej, a raczej jest dla mnie o wiele, wiele przyjemniejsza. Jedną z rzeczy, które najbardziej lubię późną wiosną i latem to możliwość, że ubranie się do wyjścia zajmuje kilka minut. Nie trzeba wkładać na siebie mnóstwa warstw... Szkoda, że lato nie może trwać cały rok :)
Ostatnio pisałam o zmianie koloru włosów. Na tych zdjęciach tego oczywiście nie widać, bo są ciut starsze ale mam już nowy :)  Ponieważ mój naturalny kolor włosów absolutnie mi się nie podoba (zawsze mi się kojarzył z takim szaro brązowym) muszę niestety sięgać po różne specyfiki, które go mniej lub bardziej zmieniają. Czytelnik, który śledzi mojego bloga od dłuższego czasu na pewno zauważył, że przechodziłam przez wszystkie możliwe kolory włosów od bardzo jasnego blondu do kruczoczarnych. Miałam nawet moment, w których byłam całkowicie ruda ale nie pokazywałam tego tutaj. Może kiedyś :) W każdym razie jedno ciągle było pewne: każda farba bezlitośnie niszczyła moje włosy. Na początku chodziłam do fryzjerów, takich, którzy używali dobrych farb, dobrych odżywek ale nic z tego. Chyba momentem kulminacyjnym była właśnie ta ruda fryzura. Pamiętam, że przez jakiś dłuższy czas miał blond włosy i chyba powoli zaczęło mi się to nudzić. W sumie mam taką głupią cechę, że gdy osiągnę/zdobędę (cokolwiek) coś fajnego to po jakimś czasie chce to mieć jeszcze lepsze (w sensie znajdę np. fajny krem do twarzy to nie mam go do końca życia tylko szukam, czy coś nie będzie czasem jeszcze lepsze). No i tak miałam z tymi włosami. Pamiętam, że leciał wtedy w telewizji serial "Teraz albo nigdy", a ja przeraźliwie zazdrościłam Marcie Żmudzie-Trzebiatowskiej jej kasztanowych włosów. Nie wiem dlaczego ale wbiłam sobie do głowy, że skoro jej pasują to mnie też muszą (whyyyy?). No i poszłam wtedy do Superpharmu i pełna nadziei w sercu sięgnęłam po Loreal Casting w kolorze kasztana (czy jakoś tak). Po wysuszeniu włosów miast pięknych kasztanowych loków zobaczyłam w lustrze totalną wiewiórę. Niczym rodowita obywatelka Irlandii! To było straszne. Pamiętam, że tamtego wieczoru byliśmy zaproszeni do siostry mojego męża, a ja cała przerażona stwierdziłam, że nigdzie się nie ruszam! Jeśli myślicie, że na tym koniec, to nie. Mało tego, posunęłam się o krok dalej. Zamiast poczekać aż ta cała farba się zmyje (wszak Casting jest do iluś myć - tego wtedy nie wiedziałam) - wygoniłam męża do pobliskiego Rossmanna po najbardziej blond farbę, którą jeszcze tego samego wieczoru (czyli dzień po nałożeniu kasztanowej) nałożyłam sobie na włosy. Nie mam pojęcia, co ja sobie wtedy myślałam. Ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Po wysuszeniu włosów stałam z karpiem na twarzy dobre 10 minut i gapiłam się w lustrze na swoje odbicie. Moje włosy były czarne. Do dzisiaj nie udało mi się rozkminić jakim cudem to mi się udało... W każdym razie moje włosy wyglądały jak siano. W ogóle wtedy, nie wiem dlaczego, ale moje naturalnie falowane włosy wydawały mi się czym strasznym i uważałam, że jedyną rzeczą, która pozwoli mi wyglądać jak człowiek jest prostowanie ich, dzięki temu nie było widać jak bardzo są suche. Dzień w dzień, brałam prostownice i mordowałam każdy centymetr moich włosów. Brrrr do dzisiaj mnie wzdryga na tę myśl. Oczywiście musiałam je myć codziennie i przed każdym pójściem spać.. suszenie. Oczywiście kupiłam sobie prostownicę, która miała jakiś specjalny materiał oraz najlepszą suszarkę jonizującą jaką tylko znalazłam ale to tak naprawdę nie pomogło. Pomogło, że w końcu uświadomiłam sobie, że falowane włosy też są okej. Przestałam w ogóle używać suszarki i prostownicy. Miast tego wcierałam w nie różne odzywki, które bardzo powoli je jakoś ratowały. Ale przyznam, że doprowadzenie ich do w miarę jako takiego stanu zajęło mi dobre 2 - 3 lata. Dużo pomogło mi olejowanie ich, a później był okres kiedy myłam je tylko odżywką (cudownie odżyły) i.. co najważniejsze dla osób, które mają falowane lub kręcone włosy - rozczesywałam je tylko jak były mokre. Czesanie suchych włosów strasznie je łamało. Niestety każdy wysiłek uratowania ich szedł na marne, gdy nadszedł czas farbowania... Zawsze przez kilka dni musiałam je reanimować, by powróciły do poprzedniego stanu. Do momentu, do którego nie odkryłam farb ziołowych i henny. Przyznam, że nakładanie jest problematyczne (ale mocno mi pomaga mąż - przyrządza mi te farby, a potem sprząta całą łazienkę - dziękuję kochanie :*) ale dla mnie naprawdę się sprawdza. Nie dość, że włosy dostają po tym kopa odżywczego, cudownie się rozczesują to jeszcze mają nowy kolor i są fajne w dotyku. Być może nie będę mogła ich rozjaśnić, ale to naprawdę mi nie przeszkadza, gdyż nie chcę mieć jaśniejszych włosów. Dodatkowo roślinne farby koloryzują na naprawdę bardzo naturalne kolory (nie ma nic gorszego niż kolory włosów, których normalnie natura ludziom nie daje) i przy ciemnych włosach nie ma tych okropnych rudawych połysków :) Nie mam pojęcia czemu mnie naszło na takie rozważania na temat włosów, ale może przyda to się osobom, które czasami podpowiadają mi bym rozjaśniła sobie włosy. Odpowiedź, jak na razie, mam tylko jedną: no way! :) 


P.S. Nie twierdzę, że mam piękne włosy  i każdy powinien dążyć do takiego ideału. Twierdzę, że to, co mam teraz w porównaniu do moich włosów 3 lata temu to niebo, a ziemia :)




Sukienka / Kleid - C&A
Torebka / Tasche - F&F
Buty / Schuhe - Remonte
Zegarek / Uhr - Fossil




49 comments:

  1. Sukienka piekna, podoba mi sie sie, ze zrezygnowalas z dodatkow typu naszyjnik. Granat, czerwien i biel czysto i przejzyscie. Kolejna swietna stylizacja Asiu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję. Gdybym dodała jakiś naszyjnik to na tle "ciapków" zrobiłby się straszny misz-masz :)

      Delete
  2. Das Kleid steht dir ganz wunderbar!
    Ich habe gar nicht gedacht, dass du deine Haare färbst - sieht auf jeden Fall sehr schön und sehr natürlich aus.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Vielen Dank! Ich lege immer großen wert darauf das meine Haare natürlich wirken :)

      Delete
  3. Piękna sukienka :)
    Co do kremów do dwudziestu ileś myć z L'oreal to nie jestem taka pewna :) Gosia takie miała i później zostały jej odrosty. Nie były aż tak widoczne, ale były. Pamiętam, że wtedy też chciałam sobie rozjaśnić włosy tym kremem, ale na szczęście się na to nie zdecydowałam :D
    Aż muszę sobie poszukać Ciebie w blond wydaniu na Twoim blogu, bo nie przypominam sobie :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki :)
      Wiesz, ja nie mogę stwierdzić czy były odrosty, czy nie ponieważ z góry założyłam, że były więc po tylu różnych innych farbach - nie pamiętam :)
      Blond był dawno temu, chyba jeszcze wtedy nie blogowałaś :)

      Delete
  4. Masz naturalnie kręcone włosy? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardziej falowane. Gdy chcę by się bardziej kręciły muszę je na godzinę spiąć zwinięte spinką :)

      Delete
  5. Mi natura nie dała ogniście rudych włosów, ale kocham je i sama się sobie dziwię;)
    Mam podobne włosy do twoich, faliste, raz się bardziej kręcą raz mniej - zawsze miałam problem z krótkimi włosami, bo wcale nie chciały się układać.
    Olejowanie jest super, niedługo planuję oddzielny post nt włosów.
    Też myślę o hennie, nie wiem czy można ją stosować na farbowane włosy? Nie chcę by wyszły mi zielone;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Są osoby (np. Ty) którym rudy bardzo pasuje. Mój jednak nie był jak Twój, bardziej przypominał rdze. I naprawdę kiepsko wyglądałam!
      Nie mam pojęcia jak stosować tą hennę. Ja dałam na wcześniej ufarbowane włosy i nic się nie stało :)

      Delete
  6. fajnie wyglądasz w tej sukience :) szkoda tylko, ze nie ma większego dekoltu. Faktycznie używałam tej farby do 20 myć i nie polecam jasnych kolorów, jak już to ciemne :)

    ReplyDelete
  7. Z henną tez się bawiłam i całkiem całkiem efekt mi się podobał :) chyba znowu zaszaleje ;)

    ReplyDelete
  8. wiewióra powiadasz? :D taaaka ? https://encrypted-tbn1.google.com/images?q=tbn:ANd9GcSkSDhYHpjRqmezHW5McwR58jEYVpLqgkm2dYwAnq3kexKya6GW-A :D

    ReplyDelete
  9. die Farbe von Sante ist im übrigen auch auf Henna Basis bzw. Henna....
    ich mag Henna vor allem das Prozedere

    es gibt auch braunes/ schwarzes Henna und um die Farbe zu verstärken kannst du in deinem Fall z.B. auch das Henna mit schwarzen Tee oder Kaffee zubereiten dann sollte das bräunliche stärker rauskommen
    bei Lush gibts im übrigen auch Henna Farben da habe ich auch den Tipp bekommen feste Bodybutter mit in die Hennamasse zu geben damit pflegst du deine Haare zusätzlich
    klappt prima

    Ansonsten ist es ja generell bei Farben auf Hennabasis so je länger du sie einwirken lässt desto intensiver wird das Ergebnis und je öfter du färbst auch (ich lasse wenn ich Henna benutze das ganze mind. 3 Stunden drinne!)

    im übrigen hätte ich auch nicht gedacht das du deine Haare färbst sieht wirklich toll und sehr natürlich aus!

    lg

    ReplyDelete
    Replies
    1. Das, dass Sante auf Hennabasis besteht habe ich nach der Färbung nach dem gleichem Geruch herausgefunden :)
      Ich habe schon darüber gelesen das ein oder Tee die Farbe verstärken. Ich muss das das nächste mal unbedingt ausprobieren :)
      Ich habe die Henna bei Lush gesehen, leider müsste ich 14 - 21 für die bezahlen und, wie ich gesagt bekommen habe - müsste ich das über 4 Stunden auf den Haaren haben (neeeeeee). Bei Müller kostet das ca. 2€ uns 1 Studne reicht für einen prima Effekt :)
      Vielen Dank :)

      Delete
  10. pamiętam Cię w jasnych włosach...i pamiętam jak po dłuższej przerwie trafiłam do Ciebie, a tu niespodzianka! brunetka! w ciemnych naprawdę wyglądasz o niebo lepiej! nie wiem jak Ci było w rudych (chętnie bym zobaczyła;)), ale stanowczo trzymaj się brązów...ale nie czerni:)
    co do pielęgnacji, to niedawno trafiłam na bloga Anweny http://anwena.blogspot.com/ - zrobiłam już parę razy olejowanie i naprawdę widać poprawę..bo też mi wyschły po farbach:)
    sukienka świetna - ciapki są takie niebanalne:)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki, takie potwierdzenie, że ten kolor jest dla mnie dobry jest dla mnie ważne :) Znam Anewnę :) Od niej usłyszałam po raz pierwszy o olejowaniu :)

      Delete
  11. Super schönes Outfit! Das Kleid ist toll und es schmeichelt dir total.

    Zudem Thema Naturkrause kann ich nur sagen, ich habe es auch aufgegeben, meine Haare glatt zu fönen oder so. Und mittlerweile mag ich meine Haare auch gewellt ganz gerne ;-)

    Liebe Grüße,
    Jenny

    ReplyDelete
    Replies
    1. Vielen Dank Jenny :)
      Gut, dass du das Glätteisen auch abgestellt hast, das schadet nur unnötig das Haar. Ich weiß nicht wie du mit glattem Haar aussiehst aber so wie jetzt siehst du schön aus :)

      Delete
  12. Boska sukienka, sama mam podobną! Uśmiech wspaniały. Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  13. Dzisiaj Ty i Ramonies wrzuciłyście taki sukienki, że szczęka opada do samej ziemi :) Oj widze, że z tymi włosami miałaś przejśćia. Dużo ciekawych rzeczy na temat włosów pisze dziewczyna z bloga http://obsessionhaircare.blogspot.com/ - poczytaj, pisze uczennica szkoły fryzjerskiej, więc chyba wie, co pisze :)
    Aż muszę spojrzeć na wcześniejsze posty, żeby zobaczyć Ciebie w jaśniejszych :D Z tym czarnym kolorem to niesamowite, nie wiedziałam, że taki mix a tu czarne...ale widzisz, w sumie dobrze zrobiłaś. Też nie wiem, co mogłaś mieć przeciwko swoim kręconym włosom, ciekawe....ja lubię trochę pofalowane, ale każdy co innego chce mieć niż mu natura dała i później dopiero ocknie się i doceni :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cofnęłam się do Twoich początków i ta fryzura i kolor bardzo mnie zachwyciły: http://swiatasi.blogspot.com/2009/08/koniec-przerwy.html Poza tym czytałam post o "podwyżce", to gdzie Ty pracowałaś, że taka masakra była? Też lubiłam pizzę texas w pizza hut (nawet tam pracowałam:P). Niesamowitą przemianę przeszłaś od początku do teraz, WOW! :)

      Delete
    2. Ooo ale szok:] Miło mi, że Kobieta o mnie wspomniała!!:D

      Delete
    3. Kobieta majsterkująca: Dziękuję za adres, na pewno przejrzę tego bloga. Wiesz wtedy moje włosy były przesuszone i te fale były jakieś takie dziwne. No i nie umiałam też jakoś tego zaakceptować. Teraz jest dużo lepiej :) Pracowałam jako programista systemów bankowych :) Mam nadzieję, że zmiana na lepsze :)

      Ramonies: Ciężko o Tobie nie wspominać, gdy pokazujesz takie sukienki ;)

      Delete
  14. Dzięki bardzo za głębszy niż "fajnie, obserwujemy?" komentarz na moim blogu. Nie jestem przeciwna prezentom i zarabianiu na blogu. Sama sprzedałabym się chętnie za Balenciagę City :). Ważne jest po prostu rozdzielenie postów zarabiających od tych zwykłych i umiar. Tak, umiar przede wszystkim.
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Takie komentarze są poniżej mojej godności :D
      Niektórzy piszą, że ktoś im coś tam dał, niektórzy nie... Ale takich blogów raczej nie czytuję.

      Delete
  15. W wersji letniej sukienka wygląda równie dobrze co w zimowej :)
    A co do włosów, to ja swoje codziennie maltretuję prostownicą... niedługo będę łysa ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ale letnia jest o wiele przyjemniejsza :D
      To lepiej uważaj na włosy ;)

      Delete
  16. Sukienka śliczna i dobrze dobrane dodatki a Twoje włosy mi się podobają. Pozdrawiam

    ReplyDelete
  17. Ale miałaś przeboje z włosami ! Masakra ! Cieszy mnie, że udało Ci się je odratować i doprowadzić do tego co masz teraz na głowie, bo naprawdę masz śliczne włosy. I pobuszowałam w Twoich starych postach - zgadzam się z Kobietą majsterkującą ,pięknie wygladałaś w tamtym kolorze ! Dobrać odpowiedni kolor to cery to naprawdę duży problem, ja też miałam na głowie różności, wszystkie możliwe odcienie czerni, czerwieni i blondu. Najgorzej było z blondem, biel po jakimś czasie zrobiła się żółta ( domowe farbowania). Nie wiem, czy przez rozjaśnianie czy może przez stres, ale straciłam baaardzo dużo włosów i już mi nie odrosły, strasznie mam rzadkie, dlatego nie noszę długich i bardzo cierpię z tego powodu.
    O hennie słyszałam wiele dobrego, ale zrobiłam tylko raz ( 14 lat temu mama mi pomagała nałożyć to na włosy i niestety poległyśmy hehe, kolor w porządku wyszedł, ale bardzo nierówno się pofarbowały włosy i miałam ciapki ,całe szczęście, że goliłam wtedy głowę maszynką co 3 tygodnie, więc szybko się pozbyłam 'wzorków'). Naprawdę masz kochającego męża ! :D Baaardzo pomocny z niego człowiek !

    A sukienka ( jak i cały zestaw ) bardzo ładna, wyglądasz mega zgrabnie !!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję :) Ale naprawdę jeszcze sporo "pracy" mnie z nimi czeka. Uwierz, że na zdjęciach wyglądają o niebo lepiej :D
      Nie bardzo rozumiem - w którym kolorze wyglądałam pięknie? W blondzie?
      Goliłaś włosy? O matko :D
      No, mój mąż jest skarbem :D Dziękuję za przemiła słowa :)

      Delete
  18. Cóż za elaborat! No ale fajnie się czytało. Dobrze, że znalazłaś słuszną drogę dla swoich włosów. Zastanawiam się tylko czemu aż tak farby niszczyły ci włosy... Mi blond owszem, ale teraz te ciemne farby nie robią mi chyba krzywdy, na ile widzę... A sukienka jest prześliczna, już wcześniej to mówiłam. Z czerwienią ładnie gra. Całość bardzo w moim stylu:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Odezwała się ta, co elaboratów nie pisze :p
      Słabe włosy to niszczyły.. poza tym dwie farby w ciągu 12 godzin to jednak mocna przesada. Do tego prostownica.. nie raz na mokre włosy.. I wyszło jak wyszło :)
      Dziękuję :)

      Delete
  19. W letniej odsłonie Asiu super wyglądasz, częściej tak się pokazuj, świetnie z czerwonymi dodatkami....pozdrawiam...

    ReplyDelete
  20. oj ja też mam na swoim koncie przeboje z włosami w roli głównej :) współczuję takich doświadczeń,
    a sukienka w tym wydaniu wygląda szczególnie uroczo
    ślicznie wyglądasz

    ReplyDelete
  21. Ich bin begeistert! Das Kleid ist einfach nur Traumhaft und natürlich strahlst du auch wunderbar auf den Fotos :) Das Problem mit den Haaren kenne ich ja leider nur allzu gut, auch wenn bei mir das Problem mit dem Färben nicht zu Tage kommt :)

    ReplyDelete
  22. Przesliczna sukienka, wyglada wspaniale z dodatkami czerwieni. Przejrzalam twego bloga, bardzo mi sie podoba ze wzgledu na styl, staranne, dlugie wypowiedzi, pisane poprawna polszczyzna, co znow nie jest tak powszechne w blogosferze ;) Poza tym udowadniasz, ze osoba powyzej rozmiaru 38 moze byc modnie i niebanalnie ubrana!
    Na dodatek masz takie samo imie jak moja ukochana siostrzenica :)

    P.S. Gdy doczytalam sie, ze jestes mezatka, bylam bardzo zaskoczona! Wygladasz jak nastolatka, naprawde!
    Aha, dziekuje rowniez za odwiedziny u mnie, pozdrawiam
    Ako

    ReplyDelete
  23. Nie mogę odp. w odpowiedzi na Twój komentarz do mojego bo coś nie działa, hmm, wiec odpowiadam tutaj: tak tak, w blondzie mi się podobasz, bo to nie był taki typowy blond, tylko taki jasny brąz- ja tak to widzę u siebie na monitorze i bardzo Ci pasował, choć obecny Twój kolor jest najlepszy:D
    (goliłam się na 3mm i 6 mm- stare dzieje ;D )

    ReplyDelete
  24. Śliczna ta sukienka! :) i czerwone dodatki bardzo tutaj pasują :)
    No to miałaś "przygody" z włosami, ale dobrze że już wracają do formy :) Ja za bardzo z moimi nie eksperymentuję, dobrze czuję się w ciemnych włosach. Raz tylko zrobiłam sobie blond pasemka i obcięłam włosy na krótko, koszmarnie wtedy wyglądałam, przynajmniej w moim odczuciu, co niektórzy byli innego zdania, ale najważniejsze żebym ja się dobrze czuła w swoich włosach :)

    ReplyDelete
  25. Ach! masz w swojej szafie prawdziwe perełki :) Co do koloru włosów, to moim skromnym zdaniem ładniej Ci w ciemnych, podkreślają urodę i sprawiają, że buzia jest bardziej wyrazista :)

    ReplyDelete
  26. sukienka przepiękna, sprobuj na włosy nałożyć ciepła oliwe z oliwek na godzine pod ręcznik, mi bardzo pomogło, po nieudanych koloryzacjach.;d

    ReplyDelete
  27. uff jak dobrze ze tu ani razu nie krzyzowalas nog :D szkoda ze sukienka nie ma dekoltu V bo jak wiadomo on jest lepszy przy obfitych ksztaltach.

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.

Related posts

 
MOBILE