Inglot & co



polski
deutsch
english


Już sporo czasu minęło od ostatniego postu, w którym pisałam o jakichkolwiek zakupach. Po pewnych przemyśleniach związanych z postami, w których pokazywane są najnowsze zakupy postanowiłam unikać tego typu wpisów. Darujcie, ale moim zdaniem, publikowanie postów, w których ktoś pokazuje 12 par butów, które niedawno kupił, 10 par bluzek, 8 swetrów i to wszystko na najnowszy sezon jest trochę, żeby mocniej nie powiedzieć, nieeleganckie. Co innego pokazać raz na jakiś czas jedną, dwie, a niech nawet będzie pięć perełek, z których jest się dumnym. Ale ustawiczne pokazywanie największych pierdół jakie się kupiło/dostało jest niepoważne i trąci trochę potrzebą poczucia, że inni wobec tej osoby odczuwają pewien rodzaj zazdrości. Druga rzecz, nie oszukujmy się, ale wiele osób nie stać na kupienie 20 par butów, które są najnowszymi hitami w modzie i może mu być najzwyczajniej przykro. Oczywiście nie twierdzę, że to ja mam rzeczy, na które kogoś mogłoby nie stać ale po prostu byłoby mi głupio pokazywać owoce każdego mojego wypadu do DMa, Douglasa, czy jeszcze jakiś innych drogerii. Uważam, że kupujemy rzeczy dla siebie, dla swojego użytku i co innego jest ciągłe pokazywanie wszystkich zakupów, a co innego pokazywanie tego na sobie jako całkowity zestaw. Chociaż pokazywanie czegoś jako polecenie, że znalazło się coś fajnego lub ostrzeżenie, że coś kiepskiego też jest całkiem fajnym pomysłem. Powtórzę jeszcze raz pokazywanie czasami kilku rzeczy jest ok, ale moim zdaniem naprawdę tylko czasami i nie całej góry rzeczy, której nie powstydziłby się mały sklepik z ubraniami, czy kosmetykami :) W dowodzie sama coś pokażę, choć to tylko kilka pierdółek, które przywiozłam z Polski i trzy pary butów, które z najnowszą modą pewnie mało mają wspólnego, ale są w kolorach które lubię.
Pierwszą rzeczą są cienie Inglot. W Polsce pewnie niemal każda kobieta choć jeden cień z tej firmy posiada. Osobiście do tej pory unikałam kosmetyków tej marki. Parę lat temu kupiłam ze dwie, trzy rzeczy, zraziłam się i dałam sobie spokój. Tym razem dałam szansę cieniom i się nie zawiodłam. Od jakiegoś czasu bardzo lubię cienie matowe, które są dużo trudniejsze do zdobycia niż każdy inny rodzaj tych kosmetyków. Przechodząc koło stoiska Inglot zobaczyłam, że matowych cieni jest spory wybór i nie mogłam się powstrzymać. Początkowo, podczas mojej poprzedniej wizyty w Polsce kupiłam sobie tylko piątkę. Sprawdziłam przez ten czas i będąc niedawno znów w rodzinnych stronach dokupiłam kolejną piątkę i większą paletkę by wszystko mieć w jednym miejscu. Cienie są naprawdę porządne, świetnie się trzymają i mają bardzo ładną kolorystykę. Przynajmniej te moje :) Niestety do najmłodszych już nie należę i krzykliwe lub bardzo ciemne kolory dodają mi sporo lat i sporo paletek musiałam wystawić na Ebay lub wyrzucić. Lubię siebie za to w takich spokojnych kolorach, które widzicie na zdjęciu. Pierwsze zdjęcie, to nad tekstem, mało pokazuje cienie ale nie mogłam się powstrzymać i nie wkleić go. Gdy robiłam to zdjęcie ruszałam sznureczkiem (który jest na nim widoczny) od aparatu, co wystarczyło by kot moich rodziców z prędkością światła pojawił się w pobliżu (widzicie jej łapki i kawałek główki?).

Es ist schon sehr viel Zeit vergangen als ich meinen letzten Post über Einkäufe geschrieben habe. Ich bin vor einiger Zeit zu dem Entschluss gekommen, dass das immer wieder Zeigen von Einkäufen nicht so mein Ding ist. Irgendwie finde ich Personen, die alles was sie vom Laden nach Hause geschleppt haben und es Zeigen, es nötig haben, dasd man sie beneidet oder so. Außerdem finde ich es nicht elegant, da nicht alle sich so vieles und so teures leisten können und es sie irgendwie traurig machen könnte. Ich verstehe wenn man wirklich ab und zu was Zeigt, etwas über was man sich riesig freut, oder ein Mitbringsel von einer Reise oder ein Paar Kleinigkeiten für die neue Saison. Aber wenn man sich 12 Paar Schuhe, 8 Pullis, 3 Jacken und 5 Taschen auf ein Mal kauft und alles nur für diesen Herbst finde ich das irgendwie unseriös. Naja, bestimmt die Prahlerei dass man es sich leisten kann. Ich hoffe ich habe das alles jetzt irgendwie gut erfasst.
Ich wollte zwei meiner Mitbringsel von meiner Reise nach Polen zeigen und Schuhe, die ich mir gekauft habe.
Das erste Foto, über dem Text zeigt nicht viel von dem was ich gekauft habe aber ich konnte einfach nicht widerstehen und musste es hier hineinstellen. Meine Kamera hat so ein Schnürchen wodurch man auch sie festhalten kann. Und als ich das Foto machte baumelte es hin und zurück was meiner Eltern Katze im Nu bemerkt hat und in Lichtgeschwindigkeit sich auf dem Tisch befand. Ich könnt ihre Pfoten auf dem Foto sehen :)
Das was ich eigentlich zeigen wollte, sind Inglot Lidschatten. Am Anfang war ich von dieser Marke nicht so begeistert, vor ein Paar Jahren habe ich mir ein Paar Sachen von denen gekauft und den Sachen fiel viel an Qualität. Bei meinem vorherigen Besuch in Polen bin ich wieder auf Inglot zugestoßen, sah, dass die eine große Auswahl an matten Lidschatten hatten und hab den noch ne Chance. Ich liebe letztens matte Lidschatten und weil es die nicht so oft gibt freue ich mich über alles das ich finden kann. Ich habe die ausprobiert und während meines letztens Aufenthalt habe ich mir noch 5 gekauft und eine größere Palette dazu damit ich das alles in einem Platz habe. Leider bin ich schon etwas zu alt für bunte und glitzernde Lidschatten - wenn ich so was benutze sehe ich 10 Jahre älter aus - deswegen kaufe ich jetzt mehr dezentere Farben die ich übrigens letztens sehr gern habe. Ich muss zugeben, dass durch die Jahre die Qualität von Inglot sich reichlich verbessert hatte und die Lidschatten sind für mich einfach der Hammer. Ich denke, dass ich es irgendwann schaffen werde alle matte Farben zu ergattern :)

I am not such a huge fan of showing on my blog everything I have bought. Earlier I did it sometimes, but now I think this isn't a good idea. Firstly it looks a little bit like I'd need, that someone feels jealously and second not everyone can afford so many things and could be just sad. I don't want to say that I have so expensive things but with this attitude I don't want to start something like showing, how many things we had bought. Anyway. I think it is okay to show SOMETIMES something we are really proud of or something we bought being on a trip. But not something like: 10 pairs of shoes, 8 bags, 12 cardigans and 7 jackets just only for the new season. I hope You know what I mean.
What I wanted to show according to this, is, what I bought during my stay in Poland and as an extra - some of my autumn shoes. But firstly a few words about the first picture (above). It doesn't show much, but I just couldn't resist showing it. At my camera is a grey string (it is on the photo) for a better hold. By taking this picture the string began to swing what was immediately noticed by my parents cat, which run as fast as she could to play with that string. You can see her paws on the picture too :)
What I admire and try to buy everytime I'm in Poland are eyeshadows from Inglot. I already had experiences with that company a few years ago, and wasn't satisfied with the quality. But during these years, it got really better and this eyeshadows really rock :) Firstly I bought just 5 of them. After testing - I bought the next 5 and a bigger palette to hold them in one place.





Zazwyczaj omijałam kosmetyki z Miss Spory ponieważ nigdy nie zdarzyło mi się znaleźć tam coś ciekawego. Dopóki mój wzrok nie padł na ich ofertę w Czechach. Kosmetyki są trochę inne i moim zdaniem ciekawsze. O ile przestałam kupować już tak dużo cieni i tym podobnych tych nie potrafiłam sobie darować. Nie wiem na ile te kolory wyjdą na waszych monitorach - ale mnie po prostu urzekły. Są piękne, głębokie i intensywne.

Normalerweise habe ich immer die Schminke von Miss Sporty ignoriert weil ich dort nie was schönes gefunden habe. Aber eines Tages habe ich einen kleinen Ausflug nach Tschechen gemacht, ging dort zu DM und habe eine Theke mit Miss Sporty Schminke gefunden wo auch wirklich schöne Sachen waren. Diesen Lidschatten konnte ich echt nicht widerstehen. Ich weiß nicht ob man gut die Farben erkennen kann aber die waren wirklich wunderschön so richtig gesättigt. Komisch, dass manche Produkte in Polen und in Tschechen so unterschiedlich sein können.

Normally I ignored cosmetics from Miss Sporty. But during a very short trip to Czech Republic I saw this piece. I am very surprised because the products in Poland and in this country are different. I couldn't resist this beautiful deep colours.





I na koniec, coś co mnie po głębszym przemyśleniu bardziej smuci niż cieszy. Buty na jesień i trochę na zimę (w tym rejonie zimy są łagodne). Z wielką niechęcią rozstaję się ze wszelkimi sandałami, szmaciakami (tak nazywam szmaciane buty) czy innymi, które nosi się na bosą stopę. Przyznam, że trochę skrzywiałam się podczas ich przymierzania, wszak było jeszcze ciepło. Granatowe buty kupiłam z myślą o spodniach o tym samym kolorze. Dzięki temu będę mogła bardziej kombinować kolorystycznie z górą. Czerwone buty szukałam już od kilku lat i żadne nie pasowały mi do tego, co mam, aż w zeszłym tygodniu natknęłam się właśnie na te. Pod koniec wiosny pisałam o kurtce, którą cudem udało mi się zdobyć, gdyż tak szybko się sprzedały. Myślę, że idealnie powinny do niej pasować. I to byłby w zasadzie koniec moich zakupów na tą jesień, gdyby nie fakt odkrycia tych ostatnich. Czarne, skórzane, bardzo proste (im prostsze buty tym większa możliwość kombinacji z innymi rzeczami) i... z futerkiem w środku. Jestem niesamowitym zmarzluchem jeśli chodzi o stopy więc te buty sprawiły mi taką radość, że hej. Nigdy w życiu nie widziałam balerin z futrem. Botki, kozaki - tak. Baleriny nigdy. Dodatkowo są tak mięciutkie, że czuję się w nich jak w kapciach :) Z wszystkich butów martwią mnie najbardziej granatowe. Buty, które w sklepie leżą dobrze i wydają się być wygodne, następnego dnia są za ciasne i mam wrażenie, że z każdej strony się wpijają. Wydaje mi się, że podczas chodzenia stopa mi się kurczy i mogę kupować nawet o jeden rozmiar mniejszy w stosunku do tego jaki jest mi potrzebny na początku dnia. Dziwne. Wtopiłam już niesamowicie tak z jednymi naprawdę ładnymi butami (moje serce krwawi do dzisiaj) więc te granatowe kupiłam większe, a mimo to teraz są trochę przyciasne. Ale myślę, że przy takim stopniu uda mi się je rozchodzić.

Granatowe - Siemes
Czerwone - Deichmann
Czarne - Tk Maxx


Und hier noch drei Sachen, die, wenn ich mir das so recht überlege, mich mehr traurig als glücklich machen. Schuhe für den Herbst und den Winter. Traurig macht es mich deswegen weil ich mich noch von meinen Sandalen und anderen Schuhen, die man auf den nackten Fuß anzieht, nicht trennen möchte. Es wird langsam immer kälter und solche Schuhe werden leider nötig. Die dunkelblauen habe ich gekauft um sie mit blauen Jeans zu tragen. Dadurch kann ich mehr oben mit Farben kombinieren. Nach roten Schuhen habe ich schon seit ein Paar Jahren gesucht und erst jetzt die richtigen gefunden. Und das sollte es eigentlich mit Schuhen werden aber dann habe ich schlichte schwarze Leder Ballerinas entdeckt die innen mit Fell erwärmt sind. Ich habe immer kalte Füße und konnte den Schuhen echt nicht widerstehen :)

Dunkelblaue - Siemes
Rote - Deichmann
Schwarze - Tk Maxx


And the last things: my three new pairs of shoes. The blue one I bought to wear them with blue jeans. Wearing it this way I have more possibilities to play with colours higher (jacket, blouse, scarf etc.). For red shoes I have been looking for years and finally a week ago I did find the perfect ones. And that should be everything but then I found classic black leather ballerinas with fur inside. I couldn't resist because I always have cold feet especially in autumn and winter. So I just had to buy them.

Navy - Siemes
Red - Deichmann
Black - Tk Maxx









31 comments:

  1. Prześliczne cienie z Inglota, świetne kolory, lubię takie :) I pierwszy raz widzę takie baleriny z futerkiem ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też jeszcze czegoś takiego wcześniej nie widziałam :)

      Delete
  2. kosmetyki z inglota są świetne no , ale niestety drogie :)

    ReplyDelete
  3. ja jeszcze nie testowałam inglota, ale z ich oferty zawsze lakiery i cienie do oczu przyciągają moją uwagę :)

    ReplyDelete
  4. Asia, skąd te futerkowe buciki? Bardzo mi się podobają. Dostępne gdzieś online?

    ReplyDelete
  5. Świetne są te pierwsze baleriny :)

    ReplyDelete
  6. Inglot wollte ich schon immer mal testen.
    aber Echtfellschuhe finde ich leider nicht so gut :( ich habe letztens was echt schlimmes über die UGG-Boots gelesen und wie man die armen Schafe behandelt. Sehr schlimm leider. Aber das muss ja nicht auf jedes Echtwolleprodukt zutreffen.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ich glaube nicht, dass das Echtfell ist. Ich kenne die Beschreibung für dieses Innenfutter nicht deswegen habe ich es Fell genannt.

      Delete
  7. cienie z Inglota są rewelacyjne, miałam kilka razy i nie żałuję.

    balerinki z futerkiem są genialne, szczególnie na późną jesień oraz zimę bez śniegu :)

    ReplyDelete
  8. Śliczne buciki, ja chyba na razie zostanę przy swoich półbutach i kozakach. Inglota jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się użyć jak i mieć w posiadaniu za to dużym zaufaniem cieszą się u mnie cienie Ruby Rose i to w palecie 48, bo lubię jak mam duży wybór :) Jak mi się skończą to może skorzystam, aczkolwiek i tak to tak szybko nie nastąpi.

    Tak masz rację z tym pokazaniem, a zarazem chwaleniem się tym co się ostatnio kupiło i z ilością tego. Ja to akurat znam z innego swojego doświadczenia, jak jedna ciocia wciąż się chwaliła co kupiła wnuczkowi, było mi równie przykro bo jako mała dziewczynka nie otrzymywałam nic prócz czekolady od swojej babci.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie widzę sensu w kupowaniu butów, gdy to, co masz jest dobre i ci wystarcza :)
      Mam taką paletę, może nie tej marki, ale wiem jak długo to się zużywa :)
      Cieszę się, ze wiesz o co mi chodzi :)

      Delete
  9. Chwalenie się zakupami ma sens po jakimś czasie, gdy można napisać recenzję (szczerą;)jakiegoś kosmetyku; chwalenie się jak najbardziej, gdy poparte jest jakimś "dowodem" w postaci zdjęcia i niekłamaną radością ze znalezienia "perełki":)

    Cienie Inglot (twoje) mają piękne kolory, w ogóle jestem wielką fanką tej firmy, mają dobre i trwałe kosmetyki.

    Co do butów, to mam zasadę - jak już mi coś nie pasuje przy przymierzaniu ich, to od razu rezygnuję, doświadczenie mnie nauczyło, że później może być tylko gorzej.
    Ostatnio kupowałam czarne szpilki i po wielu przymiarkach, wybrałam te, które nie spadają, nie cisną, są w sam raz - wygodne jak papcie;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Odnośnie zakupów - cieszę się, że dobrze zostałam zrozumiana, bo dokładnie, co piszesz, iałam na myśli.

      Te buty w sklepie dobrze leżały, to był taki charakterystyczny "ucisk" nowych butów, który mija po pierwszym chodzeniu :) To nie tak, że ja kupuję przyciasne buty z nadzieją rozchodzenia :)
      Chociaż problem mam taki, że mam strasznie dużą stopę i nie mam takiego wyboru jak ktoś z nr. 38 że nawet jak będzie miał ochotę to sobie kupi buty 3 rozmiary za duże :(

      Delete
  10. Ohhh die blauen Schuhe sind ja hinreißend. Bei uns warm es nur noch gestern schön warm, sonst ist Mützen-Wetter angesagt :-)

    Ganz liebe Grüße,
    Jenny

    ReplyDelete
  11. Bardzo podobają mi się ostatnie buty - baleriny z kożuszkiem <3

    ReplyDelete
  12. Zakupy bardzo interesujące:))szczególnie wpadły mi w oko czerwone buty:))Pozdrawiam serdecznie

    ReplyDelete
  13. Muszę się tą paletką z Inglota zainteresować, ponieważ szukam matowych cieni, więc dzięki za ten post :)

    ReplyDelete
  14. te buty z futerkiem, to Ci zabieram!!! mnie tak stopy marzną!
    co do chwalenia się zakupami, to masz całkowitą rację...chociaż jeśli chodzi o kosmetyki, to jestem za, ale jeśli ktoś przy okazji coś o nich sensownego napisze - tak jak Ty:))

    ReplyDelete
  15. zacznę od paletki - idealna jak dla mnie, uwielbiam takie kolory!

    a co do chwalenia się zakupami hmm ok ale niech to będzie fajnie połączone i pasowało do nas a nie stajemy się wieszakiem dla byle modnego g... :)które zakładamy tylko zdjęć ;)

    i ja chcę ten KOT zobaczyć w całości:)

    pozdrawiam

    ReplyDelete
  16. właśnie zajrzałam na bloga z takimi zakupami! jestem w szoku...ale nawet nie zazdroszczę...wydały mi się takie jakiś hurtowe...zaczynam mieć wrażenie fabryki stylizacji, po nabyciu tylu super modnych rzeczy naraz;)

    ReplyDelete
  17. Zawsze mnie kusi, gdy jestem w pobliżu sklepu Inglota, by kupić cienie, ale racjonalnie sobie mówię, że mam tyle tej kolorówki, że szkoda na razie kasy. Chociaż matowe cienie z chęcią bym nabyła :D. bardzo ładne odcienie, takie jak lubię !dobry zakup zrobiłaś ! Z Miss Sporty ja bardzo lubię i mogę polecić róż do policzków ( długo się trzyma i jest delikatny, no i eyeliner - najlepszy, ze wszystkich jakie testowałam .
    Ocieplane baleriny -rewelacja! A czerwone buty ogromnie mi się podobają, są takie retro!
    Z przemyśleniami dot. chwalenia się wszystkim całkowicie się zgadzam.

    ReplyDelete
  18. świetny blog-super posty
    świetne stylizacja paletka cieni boska
    zapraszam do mnie
    ja juz obserwuję :)myślę,że u mni też wiekle ciekawych rzeczy znajdziesz dla siebie:)

    ReplyDelete
  19. http://onlytheoriginalstyle.blogspot.com/ to mój blog

    ReplyDelete
  20. A u mnie pełno takich ocieplanych balerinek w sklepach, widziałam je już rok temu, chociaż sama nie założyłam tu żadnych butów z 'futerkiem' przez całą 'zimę' ;)

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.

Related posts

 
MOBILE