Yves Rocher - Monoi de Tahiti

Yves Rocher - macht ihr dort manchmal Einkäufe? Über die meisten Kosmetike von denen habe ich keine gute Meinung, aber ein Paar tolle Sachen kann man da schon bekommen. Wenn man sich eine Kundenkarte ausmachen lässt, bekommt man jeden Monat Post von Yves Rocher. Es ist sowas wie eine Gutscheinkarte. Es gibt da immer ein Paar Gutscheine für billigere Einkäufe (z.B. fast alles 30 oder 50% billiger oder 2 für 1). Dazu gibt es immer ein Geschenk und ein zweites Geschenk, wenn man etwas dazu zahlt. Heute hatte ich z.B eine Kulturtasche bekommen und für 4 Euro eine passende Reisetasche. Das gilt aber immer, wenn man irgendwas bei denen kauft (es kann das billigste Duschgel sein). Die Geschenke sind verschieden. Das letzte Mal waren es 3 Sandwichbehälter, oder eine Thermotasche. Früher waren es auch Schmuck, Becher, Decken u.v.m. 
Jedes Jahr kurz vor meinem Geburtstag, bekomme ich auch eine Broschüre. Ich gehe dann mit ihr in den Laden und bekomme von YR ein Geburtstagsgeschenk. Und muss dann sogar nichts kaufen :)
Ich finde die Serie Plaisirs Nature ganz sympathisch. Es sind Dusch- und Badeseifen, Parfüms, Lotions, Seifen und Peelings. Sie riechen wunderbar nach verschiedenen Obst. Ich mochte immer ganz besonders das Peeling von der Serie.
Diesmal habe ich mir etwas von meinen absoluten Lieblingssachen gekauft. Es ist die Serie Monoi de Tahiti. Auf meiner Broschüre hatte ich einen Gutschein, wo ich das Öl und das Dusch-Shampoo für ca. 6 Euro kaufen konnte. Normal kostet das Öl 10 Euro und das Duschgel 1,75. Ich habe schon das Parfüm. Es ist wie alle Parfüms von YR - hält nicht zu lange auf der Haut, aber dafür ist es in einer Plastikflasche, also kann man es überall mit sich herumtragen :)


Yves Rocher - robicie tam czasami zakupy? Ja ich bardzo lubię. Może nie mam zbyt dobrego zdania na temat niektórych ich kosmetyków, ale inne niektóre mają bardzo fajne. Najbardziej lubię YR za ich prezenty. Kiedyś wyrobiłam sobie kartę stałego klienta. Od tej pory raz w miesiącu dostaję od nich ulotkę. Na tej ulotce zawsze jest zdjęcie z prezentem, który dostanę za dowolny zakup. Dodatkowo, często do kompletu można coś dokupić za kilka złotych. Tym razem dostałam za darmo kosmetyczkę a za 4 euro mogłam dokupić sobie pasującą torbę podróżną. W Polsce poznałam ten system i na szczęście w Niemczech też to działa. Prezenty są różne: bransoletki, korale, torebki, portfele, zestaw pojemników śniadaniowych, torba termiczna, komplety do pisania, kubeczki... masa :) Dodatkowo, co roku w okolicy urodzin dostaję ulotkę, w której jest napisane, że mam się z nią udać do najbliższego sklepu YR, gdzie otrzymam za darmo mój prezent urodzinowy. Ostatnio były to korale lub bransoletka. Nie pamiętam już co, w którym roku było. Oczywiście każda ulotka upoważnia do różnych zniżek, np wybrany produkt 30 lub 50% taniej lub 2 w cenie 1. Myślę, że naprawdę warto się tam zapisać. Mają bardzo fajne żele pod prysznic (ok 6 zł). Jest też seria Plaisirs Nature. Pięknie pachnące głównie owocami żele pod prysznic, do kąpieli, mydła, perfumy, peelingi i mleczka do ciała. Choć teraz rozszerzyli swoją gamę zapachową. Nie wiem, czy nadal jest ale uwielbiałam ich żel truskawkowy. Warto zwrócić uwagę na peeling, który jest zamykany w ślicznym słoiczku. Jest naprawdę niesamowity i cudownie pachnie.
Ja z Yves Rocher mam trochę inną ulubioną serię: wcześniej miałam tylko perfumy i żel pod prysznic, natomiast dzisiaj stałam się szczęśliwą posiadaczką olejku.
Zapach tych produktów zawsze kojarzył mi się z latem. Wąchając go przed oczami widziałam rozgrzany słońcem piasek, szum oceanu i palmy... Tak jak większość perfum YR i te nie trzymają się na skórze cały dzień. Są za to w plastikowym opakowaniu, które jest lekkie więc nie zwiększy zauważalnie masy torebki :) Olejek natomiast (narazie wg. zapewnień producenta) świetnie nawilża skórę, podtrzymuje opaleniznę i dobrze sprawdza się przy zniszczonych włosach. Po umyciu należy odrobinę tego produktu wetrzeć w końcówki włosów. Zobaczymy! :) Kiedyś czytałam, że ten olejek występuje też w wersji ze złotymi drobinkami (uwielbiam takie drobinki w kosmetykach), niestety teraz chyba już go nie ma. Dodam, że dzięki jednej ze wspomnianych wyżej ulotek zakupiłam olejek + żel pod prysznic za niecałe 6 euro. Teraz olejek kosztuje ok 5,5 euro, a żel 1,75. Normalna cena tego olejku wynosi 10 euro (w Polsce - 37 zł).





7 comments:

  1. hab dir einen award verliehen :)

    http://ickebinet.blogspot.com/2011/06/su-su-su-superblog-award.html

    ReplyDelete
  2. ja uwielbiam robic tak zakupy - mają produkty swietnej jakosci!

    ps. Dodaję Cię do obserwowanych i zapraszam na moje rozdanie ("giveaway" po prawej stronie bloga, ) - do wygrania jest DROGOCENNY naszyjnik-serduszko, który bardzo by do Ciebie pasował :)Poza tym byłoby mi szalenie miło, gdybyś zechciała również mnie obserwować..

    chocarome.blogspot.com

    ReplyDelete
  3. ah miałaś kiedyś kartę YR ale.. wiem że to głupio zabrzmi, została mi skradziona. Chyba znowu się tam udam po nią bo promocje przychodzące pocztą byly faktycznie udane :)

    ReplyDelete
  4. Cześć Asiu, od dłuższego czasu śledzę Twojego bloga i muszę przyznać, że jest świetny.
    Dodatkowo, pięknie piszesz i potrafisz zachęcić czytelnika do zakupy danego produktu - sama wybiorę się do Yves Rocher! Nie myślałaś o pracy w agencji reklamowej? Nadajesz się na sto procent!
    Pozdrawiam,
    Ania.

    ReplyDelete
  5. FP:
    Thank You :)

    Tara:
    Jasne, tylko może nie sięgaj po te tanie kosmetyki do malowania ;)

    SaLa:
    Vielen Dank!

    Pralinka:
    Widziałam ten sam tekst od Ciebie już w wielu komentarzach na innych blogach. Pracowita jesteś :)

    Abscysynka:
    No jak to głupie! Słodziej wiedział, co dobre ;p Teraz on ma Twoje prezenty :p

    aneczka3702:
    Dziękuję. Nie wiem, czy się nadaję. Źle bym się czuła wciskając ludziom produkty, które uważam za kiepskie. Zresztą w moim poście napisałam, że YR ma mało dobrej jakości produktów :) Więc nie wiem, kto by mnie chciał :p

    ReplyDelete
  6. jak każda firma, mają dobre i złe produkty - chyba miałam szczęście, bo trafiałam głównie na te dobre. co mogłabym z całego serca polecić:
    1. mgiełka samoopalająca (nie znoszę się opalać i staram się jakoś zniwelować księżycową bladość łydek) - bardzo delikatny, naturalny efekt, jedyny minus jest taki, że pachnie (a w moim odczuciu śmierdzi) kawą (której nienawidzę)
    2. wody kolońskie :)) bambus, werbena, zielona herbata - boskie zamiast perfum na lato, leciutkie, świetne także jako spray do pomieszczeń
    3. mleczko do demakijażu rumiankowe - jedno z najlepszych jakie miałam w życiu...
    3. kremy do twarzy (z tych trochę droższych serii w szklanych słoiczkach) - moja mama też była zadowolona.

    ogólnie fajne kosmetyki, lubię to że mają sprzedaż wysyłkową.

    ReplyDelete

Note: Only a member of this blog may post a comment.

Related posts

 
MOBILE