Wakacje - 27 czerwca

Gdynia Orłowo Molo

O 9:30 był nasz przyjazd do Sopotu, wyspałam się w kuszetce całkiem dobrze, więc nie było problemu ze wstawaniem. Jedynym problemem właściwie była walizka, nowa, która okazała się mieć zbyt mało wytrzymałe kółka na ciężar jaki w niej umieściliśmy. Muszę się pochwalić, że jeśli chodzi o pakowanie to wzięłam tylko jedną torebkę i jedną parę butów ( + sandały i crocsy). Szybko znaleźliśmy dom, w którym mamy mieszkać. Wynajęliśmy całe mieszkanko, które jest całkiem całkiem... tylko pokój miał 2 osobne łóżka :D Ale co tam, mieszkamy już tyle razem, że w sumie nie była to dla nas jakaś tragedia (dla tych, co tylko mogą razem spędzać wakacje pewnie by była). Tak więc rozpakowaliśmy się i udaliśmy się do Klifu na zakupy szczoteczek do zębów, pasty, żelów itp. Zjedliśmy śniadanie w restauracji i wróciliśmy do domu się wykąpać itp. Później poszliśmy na obiad do restauracji nad samym brzegiem morza. Zajęliśmy miejsce na tarasie z widokiem nad morze. Od naszego przyjazdu jest nieziemsko świetna pogoda (bezchmurne niebo, upały) i podczas jedzenia już trochę się opaliliśmy. Lubię tą restaurację, gdyż jak Łukasz mi się oświadczył nad morzem to poszliśmy zjeść do niej romantyczną kolację :) Później poszliśmy się zdrzemnąć, bo jednak okazało się, że chyba nie do końca się wyspaliśmy. A wieczorem wsiedliśmy do SKMa i pojechaliśmy na Promenadę Nadmorskąi przespacerowaliśmy się aż do samego portu. Znowu ujrzałam najpiękniejszy statek na świecie - Dar Młodzieży, który już stał w porcie... Nie wiem dlaczego ale za każdym razem, gdy go widzę po policzku spływa mi łza wzruszenia... Może przypomina mi kilka niespełnionych marzeń?



No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.

Related posts

 
MOBILE