Embroidered plus size shirt

Große Größen Plus Size Fashion Blog

deutsch
polski
english
Ich weiß noch, wie müde nach diesem ganzen Tag ich war. Wir waren den ganzen Tag mit dem Auto unterwegs, haben Schlösser und andere schottische Sehenswürdigkeiten bewundert. Nach dem letzten Schloss, Doune Castle, wo Outlander, Game of Trhones und Monty Python gedreht wurden fuhren wir Richtung Edinburgh wieder zu packen, denn es war unserer letzter Tag in diesem wunderschönem Land. In der Stadt Stirling haben wir einen kleinen Zwischenstopp gemacht, denn ich wollte mir ein Paar Sachen wir mit nach Hause kaufen, wie z.B. Honig mit Zitrone oder Zimt den es bei uns nicht gibt, oder Kaffee von Costa oder Starbucks, den man dort in allen Supermärkten ganz einfach für die Kaffeemaschine kaufen konnte. Asda ist wohl nach Tesco und Sainsbury's einer der größten Supermärkte in der UK. Tesco hat seine Modemarke die F&F heißt und Asda hat George. George ist echt toll, denn alles geht da bis Größe 24 und die Sachen sind ziemlich großzügig geschnitten. Ich fand dort die Bluse, die ich auf den Bildern trage und habe mich sofort verliebt. Wegen ihrer Länge kann man sie nur mit langen Hosen tragen, denn in allem anderem sieht man wie ohne Hose aus ;) Aber sie ist perfekt für jetzt, ich trage sie gerne mit einer roten oder grünen Strickjacke, um die Farbe der Blumen noch mal aufzugreifen. Diese Fotos entstanden Ende August, wo ich noch unbeschwert in Sandalen und mit nackten Schultern laufen, ohne zu frieren, konnte. Jetzt, wenn es noch um die 18 Grad draußen ist, trage ich weiterhin Sandalen aber ohne einen längeren Ärmel wäre mir es zu kalt. Keine Ahnung woher das kommt, aber meine Füße können viel länger im Herbst ohne Socken auskommen als meine Arme ohne Strickjacke. Wie ihr auf Instagram schon bestimmt bemerkt habt, trage ich jetzt oft einen lustigen Mix aus Birkenstock und Strickjacke. Aber so fühle ich mich einfach am wohlsten und das ist wohl Regel Nummer 1 in der Mode, oder? :)
Pamiętam dokładnie, jak zmęczona byłam po tym dniu. Byliśmy cały dzień w drodze autem, oglądaliśmy mnóstwo zamków i innych szkockich atrakcji. Po ostatnim zamku, Doune Castle, w którym kręcono Outlandera, Grę o tron i Monty Pythona byliśmy w drodze powrotnej do Edynburga, by zacząć się pakować, gdyż był to nasz ostatni dzień. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Stirling, by kupić sobie parę rzeczy do domu, których u nas nie ma, jak np. miód z cytryną lub cynamonem, albo kawę do zaparzania marki Costa i Starbucks. Sklep Asda, do którego trafiliśmy jest obok Tesco i Sainsbury's w UK jednym z największych supermarketów. Tak, jak Tesco ma swoją markę odzieżową F&F, tak Asda ma George. Wszystkie ubrania tam sprzedawane są dostępne do rozmiaru 24 (czyli 52) i ta rozmiarówka jest moim zdaniem dość zawyżona. Tam znalazłam tą bluzkę i od razu się w niej zakochałam :) Jej długość pozwala nosić ją jedynie z dłuższymi spodniami, we wszystkim innym wygląda się, jakby się tych spodni nie miało ;) Jest idealna na teraz, gdy mogę ją nosić z rozpinanym sweterkiem, najchętniej czerwonym lub zielonym, czyli kolorami, które fajnie korespondują z wyhaftowanymi kwiatami. Tak, jak na zdjęciach, czyli w sandałach i z gołymi ramionami niestety nie mogę już chodzić, gdyś jest mi za zimno. Jednak ciekawe jest to, że pomimo, że muszę już nosić sweterki, by nie zmarznąć, moje nogi mają się świetnie w sandałach i klapkach. I ci co mnie obserwują na Instagramie mogą dostrzec, że ostatnio chodzę w dość zabawnych zestawach składających się z klapków typu Birkenstock i swetrów. Ale tak czuję się ostatnio najlepiej i jest mi bardzo wygodnie, a to chyba w modzie zasada nurmer 1, nieprawdaż? ;)
:)

Große Größen Plus Size Fashion Blog


Shirt - George | Hose - Clockhouse XL | Tasche - M.Kors | Schuhe - New Look | Uhr - Fossil | Armbänder - DIY und Debenhams


Bluzka - George | spodnie - Clockhouse XL | torebka - M.Kors | buty - New Look | zegarek - Fossil | bransoletki - DIY i Debenhams


Shirt - George | pants - Clockhouse XL | bag - M.Kors | shoes - New Look | watch - Fossil | bracelets - DIY and Debenhams

Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog

Last summer outfit?

Große Größen Plus Size Fashion Blog

deutsch
polski
Was soll's, dachte ich mir und beschloss diese Bilder hier zu posten. Es ist dunkel und es Regnet draußen und dabei noch zeigt das Thermometer vielleicht 16 Grad. Da stellt mein Outfit wohl kaum eine Inspiration, doch als ich die Bilder hierfür vorbereitet habe, war ich sofort mit meinem Gedanken an jenem Tag. Es war so herrlich warm, aber nicht zu warm, sonst hätte ich keine Strickweste. Ich denke es war ein Samstag und ich genoss einen kleinen Spaziergang in einer kleinen Stadt Namens Remagen. Wie immer habe ich mich darüber aufgeregt, dass in den kleineren Städten die Laden immer um 14 Uhr zu machen, in der Woche gegen 18. Wer bitteschön schafft es in die Läden vor 18 Uhr? Nach der Arbeit müsste man rasen und dennoch würde man wohl in der letzten Minute da sein. Und Samstags, wenn man ausschlafen will und ein ruhiges Frühstück genießen möchte? Wie soll man dann doch mehrere Läden vor 14 schaffen? Und dann plötzlich schließen sie, weil zu wenig Kundschaft das ist. Nun ja, selber schuld. Aber meistens haben diese Läden am Längsten die schönen Sachen, die in den anderen Filialen die länger auf haben schon weg sind. Es schafft ja keiner ;) Ich kann mir es ja schon denken, dass viele Menschen sich noch gut an die Zeiten erinnern wo alles Samstag Nachmittag schon zu war, aber Samstag ist doch eigentlich der einzige Tag in der Woche, wo Arbeitstätige Zeit haben Einkäufe zu machen. Also wenn ich einen Laden hätte, dann würde ich ihn später aufmachen aber immer bis 20 aufhaben. Und wenn ich auf einer Einkaufsmeile wäre, dann länger als alle anderen ;) Das ist ja schon komisch, denn ich komme ja aus Polen und wir sind ja ein 100% katholisches Land und die Laden sind die ganze Woche bis 20 oder 21 Uhr geöffnet. Die Einkaufsmeilen und Einkaufszenter sind nicht so am Samstagen überladet, weil sich das an zwei Tagen austeilt: Samstage und Sonntage. Irgendwie ärgert mich das, dass ich am Sonntag so gut, wie gar nichts erledigen kann. Wenn man eine Zutat für das Sonntagsmittagessen am Samstag vergisst zu kaufen, dann kann man sich höchstens eine Pizza bestellen. Ich weiß noch, wie ich mich geärgert habe als wir mit meinem Mann unbedingt unser Auto staubsaugen wollten. Es war am Sonntag und es sollte tip top für Montag aussehen. Doch sogar die Staubsauger, wo man Münzen reinwirft waren blockiert. Ein Arbeiter der Tankstelle sagte, es wäre von dem Land verboten. Dies ist schon mein siebtes Jahr in Deutschland und ich kann mich an diese Absurde nicht gewöhnen. Während an einem ruhigen Samstagnachmittag der Pole oder Tscheche endlich entspannt sein Auto wäscht und saugt, anschließend einen Bummel bei Ikea macht, muss der Deutsche zu Hause sitzen oder mit all den Tausend anderen die sonst nicht wohin wissen im Park rumsiztzen. Ich finde es einfach nur ärgerlich und denke mir, dass der normale Deutsche dies vielleicht auch gern geändert haben hätte. Denn als ich mal bei einem verkaufsoffenem Sonntag in eine der Kölner Einkaufcenter kurz reinschauen wollte konnte ich da einfach nicht rein. Es war einfach zu voll!
"A co mi tam" pomyślałam sobie i postanowiłam opublikować te fotki. Za oknem jest ciemno, pada, a termometr pokazuje 16 stopni, więc dla większości mój zestaw nie stanowi obecnie jakiejś wielkiej inspiracji ;) Ale za to, gdy przygotowywałam te zdjęcia, to myślami byłam przy tamtym dniu. Było ciepło, ale nie za ciepło, tak, że mogłam założyć moją szydełkowaną narzutkę. Słońce przyjemnie wyglądało raz po raz zza chmur, było spokojnie i po prostu przyjemnie. To musiała być sobota. Musiałam się pewnie znowu denerwować na sklepy w małych miastach :) W Niemczech sieciówki są porozsypywane po małych i dużych miastach. Niestety te w małych miasteczkach zamykają się dość szybko, w soboty ok. 14, a w tygodniu w okolicach 18. Osobiście trochę mi żal, że tak jest, ponieważ cenię sobie robienie zakupów w mniejszych miejscowościach, gdzie jest spokojniej i nie ma tłumów. Niemcy jeśli chodzi o warunki pracy są "troszkę" inni od Polaków, zaczynają swój dzień pracy później, mają obowiązkową godzinną przerwę obiadową, która nie jest wliczana w czas pracy i większości jakoś tak głupio po tych 9 godzinach tak od razu wychodzić z pracy. Tak, że zdążyć przed 18 do sklepu jest ciężkie, a gdy po całym tygodniu tylko pracowania, chciałoby się wreszcie wyspać to zdążenie przed 14 oblecieć parę sklepów staje się niemożliwe. Po jakimś czasie te filie po prostu padają i założę się, że właściciele zastanawiają się, jak to możliwe, że mało kto robi u nich zakupy. Z drugiej strony ma to taki plus, że wszystkie ciekawe rzeczy, które w innych placówkach tych sklepów już dawno są wykupione, tam wciąż jeszcze wiszą ;) No bo nikt nie zdąży tam przyjechać ;) Gdybym była właścicielem jakiegokolwiek sklepu, pewnie bym otwierała w okolicy południa i zamykała o 20, czy nawet trochę później. Może nawet bym się pokusiła, by mój sklepik był zawsze otwarty najdłużej, tak, że jak już wszyscy zamkną, a klienci jeszcze by mieli ochotę gdzieś zajrzeć, przyszli by do mnie ;)
Mieszkam tu w Niemczech już siódmy rok i wciąż nie mogę przyzwyczaić się do ich niektórych absurdów. Pamiętam, gdy w niedzielę musieliśmy koniecznie doprowadzić nasze auto do nienagannego stanu na poniedziałek, żadna myjnia nie była czynna. Ba! Nawet odkurzacze na monety były zablokowane, a obsługa stacji nam wyjaśniła, że to polecenie od Landu. Gdy okazało się, że w sobotę zapomnę kupić jakiegoś składnika na niedzielny obiad to mogę co najwyżej zamówić pizzę, albo wylądować w McDonald's. To wszystko jest dziwne, bo przecież w Polsce, Czechach, Holandii, Anglii, czy Irlandii tak nie jest. A Polska jest przecież duużo bardziej katolicka niż podzielone Niemcy :) Zatem, gdy Polak albo Czech w niedzielę myją sobie auto, a potem jadą na małą przejażdżkę do Ikei, Niemiec musi siedzieć na tyłku w domu albo w parku w raz z tysiącami innych Niemców, którzy nie wiedzą co ze sobą zrobić ;) Takie przymusowe nic nie robienie. Szkoda troszkę, bo niedziela też świetnie nadaje się na różne wycieczki, a jakoś tak dziwnie chodzi się po miastach, które wyglądają na wymarłe. Wydaje mi się jednak, że przeciętny Niemiec nie jest z tego zadowolony. Raz na jakiś czas są tu zakupowe niedziele i w jedną z nich chciałam zajrzeć do jednego z kolońskich centr handlowych. Nie dało się. Było tak pełno, że się po prostu nie dało!

Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog

Lace plus size shorts

Große Größen Plus Size Fashion Blog

deutsch
polski
english
Die letzten Tage war der Sommer richtig gütig und das musste einfach ausgenutzt werden. Obwohl bin ich mir nicht ganz sicher ob dies als Güte bezeichnet werden sollte. Der Sommer sollte eigentlich warm sein. Da es sich jetzt eher seinem Ende neigt ist es natürlich selbstverständlich, dass es morgens und abends deutlich kühler wird. Aber am Tag wäre es schön, wenn das Thermometer über 20 Grad zeigen würde :)

Eigentlich kann man doch noch bei 18 Grad ganz lässig in kurzen Hosen und offenen Schuhen rumlaufen. Doch es gibt ja schon so manche, die beim Anblick des Wortes "September" im Kalender sofort nach ihren Übergangsjacken und Trekkingschuhen greifen. Ja genau... wieso tragen Deutsche eigentlich so gerne Trekkingschuhe überall? :)

Ich jedenfalls, trage sehr gerne meine Peeptoes und wisst ihr was? Es ist eine Schande, dass diese wundervollen Schuhe nicht jedes Jahr in den verschiedensten Ausführungen in jedem möglichen Modeladen angeboten werden. Die Variante aus Stoff und kleinem Keilabsatz ist eine wundervolle Alternative für gewöhnliche Sandalen und eigentlich ein Schuhtyp der einfach jeder Frau stehen würde und sie passen so ziemlich zu allem.

Und wenn ich schon bei tollen Erfindungen bin, ist meine Bluse eine Erwähnung wert. Wieso? Sie ist ja doch eine gewöhnliche Bluse. Stimmt. Aber kennt ihr eigentlich das Problem bei den Knopfleisten, wo eine gut sitzende Bluse im Busenbereich auseinander geht und eine Größe größer schon das Problem behebt aber alles irgendwie Sackartig wirkt? Nun die Designer von Marks & Spencer kennen das wohl auch, denn die Knöpfe in dieser Problemzone sind einfach auf beiden Seiten. Die eine Seite knöpft man von links nach rechts zu und die andere andersherum wobei die Knöpfe nach innen der Bluse eingeknöpft werden. Man kann tun was man will, die Bluse geht einfach nicht auseinander, alles sitzt bombenfest. Das verdient doch mindestens einen Nobelpreis, oder? :D

Und noch kurz zu den Shorts! Als ich sie im Internet sah dachte ich nur, wow, wow, wow! Als sie ankamen, dachte ich weiterhin wow, wow, wow. Doch nachdem ich das Etikett abgeschnitten habe und sie tragen wollte überkam mich ein Gefühl der Unsicherheit und es dauerte ein ganzes Jahr bis ich mich getraut habe sie endlich anzuziehen.

Jetzt mal ehrlich, wie findet ihr die Shorts?
Ostatnimi dniami lato było dla nas łaskawe, co jak widać na fotkach, chętnie wykorzystałam. Choć w zasadzie nie wiem, czy powinnam pisać, że lato było łaskawe dając nam kilka ciepłych dni po tych wszystkich ulewach. Przecież "zadaniem" lata jest grzanie :) Oczywiście teraz poranki i wieczory są dość chłodne, ale hej, chyba wciąż można oczekiwać, że środek dnia będzie jeszcze ciepły, czyż nie? :) Nie mówię oczywiście o trzydziestostopniowych upałach, ale powyżej dwudziestki na termometrze zadowoliłoby mnie całkowicie :)

Prawda jest taka, że nawet przy osiemnastu stopniach można spokojnie chodzić w szortach i sandałach (dzisiaj sprawdziłam to na własnej skórze, nie zamarzłam!). Nie dla wszystkich jest to jednak takie oczywiste. Dla niektórych przewrócenie kartki kalendarza na miesiąc wrzesień jest jednoznaczne z odrzuceniem wszelkich letnich ubrań i chwyceniem kurtek i swetrów. Niemcy jeszcze wyciągają buty trekingowe. Serio, ten naród kocha buty trekingowe i nosi je, gdzie tylko się da. Zresztą kurtki górskie są też powszechnie tu kochane :)

Ja w każdym razie nie przejmuję się tym, co inni noszą i dalej wkładam moje letnie ubrania. Żadnych butów trekingowych tylko "peeptoe". A tak w ogóle uważam, że to wielka hańba, że taki typ obuwia (peeptoe oczywiście, a nie trekingowe) nie są co roku dostępne we wszystkich kolorach tęczy, z różnych materiałów w każdym możliwym sklepie z obuwiem. Te buty są świetną alternatywą do nudnych sandałów i w zasadzie nie ma chyba kobiety, której by one nie pasowały. Na niskiej koturnie są bardzo wygodne i pasują niemal do każdego stroju (może nie do trekingowego ;)).

A skoro już jestem przy fajnych wynalazkach to muszę wspomnieć o mojej białej bluzce. Tak, tak, to zwykła biała bawełniana bluzka. Ale pewnie większość z was spotkała się z problemem, że zapinana na guziki bluzka fajnie leżała ale w okolicach biustu się rozchodziła. Większy rozmiar załatwiał sprawę ale wyglądało się, jak w worku. Znacie to? Znacie. No więc projektanci u Marksa i Spencersa zadali sobie więcej trudu i w tej bluzce w okolicach biustu wprowadzili dwa rzędy guzików. Jeden zapina się normalnie, a drugi jakby w drugą stronę z guzikami skierowanymi ku skórze. Które się zapina jakby do środka. Brzmi może skomplikowanie ale uwierzcie mi, to genialne rozwiązanie. I czego bym nie robiła, wszystko jest ładnie złączone i nic się nie rozchodzi. Takie rozwiązanie zasługuje przecież co najmniej na nagrodę Nobla :)

Ich jeszcze króciutko o moich szortach! Gdy je zobaczyłam w internecie pomyślałam "wow, wow!", gdy przyszły i je odpakowałam, też pomyślałam "wow, wow". Po odcięciu metki jednak już nie byłam taka pewna. Zajęło mi cały rok, by tej pewności wreszcie nabrać i je założyć. To znaczy założyć i wyjść w nich na dwór (lub na pole, jak wolą Krakowiacy), bo w domu to je wkładałam wiele razy. No i jak już w nich wyszłam, to nikt oburzony się do mnie nie rzucał, a ja się czułam całkiem komfortowo i było mi dość przewiewnie :)

A tak szczerze, to co wy myślicie o tych spodenkach?
:)

Große Größen Plus Size Fashion Blog


Shirt - Marks & Spencer | Shorts - Junarose | Tasche - Steve Madden | Uhr - Fossil | Armband - Debenhams


Bluzka - Marks & Spencer | szorty - Junarose | torebka - Steve Madden | zegarek - Fossil | bransoletka - Debenhams


Shirt - Marks & Spencer | shorts - Junarose | bag - Steve Madden | watch - Fossil | bracelet - Debenhams

Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog

Mickey plus size shirt

Große Größen Plus Size Fashion Blog

deutsch
polski
english
Ich lasse mir den Sommer nicht weg nehmen. Erst recht nich, wenn die letzten Paar Wochen ziemlich kalt und regnerisch waren. Endlich sind nach Bonn wieder normale, sommerliche Temperaturen angekommen. Doch irgendwie möchte das Umfeld wohl von mir, dass ich keine Freude mehr an den Sommer habe sondern schon an die grauen, immer kürzer werdenden Tage denke. Wie das? Schaut euch doch in den Läden um. Die Sommerkleidung wird in die Ecken geschubst, Shorts, Tops und Bikiniteile werden auf den selben Hängern zusammen gequetscht, verkauft für den Bruchteil was man im Frühling dafür wollte. Dafür spannen sich Hänger mit warmen Daunenjacken und dicken Pullovern aus. Ja, sogar Stiefeletten habe ich gesehen. Ach was, in einem der Läden, die ich besuche standen schon ein Meter hohe Nikoläuse. In anderen Läden werden Gartenacessoires, fröhliche Lichterketten und Flamingo-deko in die Boxen mit den Rabatten verschoben und jetzt heißt es Igel, Eichhörnchen, Kürbisse und Fliegenpilze aus Porzellan kaufen. Natürlich darf man die Halloweensachen nicht vergessen. Das dumme daran ist, dass es ratsam wäre sich mit dem etwas auseinanderzusetzen, denn wenn der Herbst kommt ist das alles schon weg, ersetzt durch Weihnachtsaccessoires. So dreht es sich nun mal, die ganze Marketingphilosophie und wir können nichts daran ändern. Nun ja, vielleicht doch, wir müssten die Sachen einfach nicht kaufen. Doch sagt jetzt jemanden er solle was nicht kaufen. Geht einfach nicht :)

Das meinte ich mit dem ersten Satz in diesem Post. Ich lasse mir den Sommer nicht wegnehmen. Ich möchte mich nicht wärmer anziehen nur, weil wir bald September haben und überall gerade die neusten Strickjacken aufgetaucht sind. Dazu habe ich noch den ganzen Herbst, unendlichen Winter und einen ziemlich großen Teil des Frühlings. So lange, bis mir nicht kalt in die Füße wird möchte ich gerne meine Sandalen oder Pantoletten tragen. Ich möchte mich schnell anziehen können, wenn ich spontan aus dem Haus gehen möchte. In die Shorts reinhüpfen und schnell ein sauberes T-Shirt umziehen. Ich bin fertig! Auf Schichten habe ich noch gar keine Lust! Ich hoffe ihr seht das genau so! Den gerade ist bei mir 30 Grad und ich schnappe mir gleich mein dünnstes Sommerkleid und marschiere raus!
Nie dam sobie zabrać lata! Szczególnie, że do Bonn zawitały wreszcie ciepłe temperatury po tygodniach pełnych chłodu i deszczu. Ale moje otoczenie jednak chciałoby, bym przestała cieszyć się tą przyjemną porą roku i moje myśli skierowała ku szarym, coraz krótszym dniom. Jak to? A no tak to. Rozejrzyjcie się po sklepach. Wszystkie letnie ubrania wiszą pościskane na jednym wieszaku, T-Shiry z szortami, sukienkami i częściami bikini, za ułamek ceny, której żądano jeszcze parę miesięcy temu. Za to coraz większą powierzchnię zdobywają ciepłe puchowe kurtki, grube swetry i wysokie buty. W sklepach z artykułami domowymi, akcesoria ogrodowe, wesołe lampki, czy dekoracje we flamingi zostają niedbale wrzucane do koszów z przecenami, a wyeksponowane zostają porcelanowe jeże, wiewiórki, dynie i muchomory. No i oczywiście ozdoby halloweenowe. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jednak nie głupie by było się tym rzeczom przyjrzeć, ponieważ, gdy faktycznie nadejdzie jesień mało z nich pozostanie na sklepowych półkach, które szybko wypełnią się świątecznymi artykułami. Choć w jednym sklepie widziałam już metrowe Mikołaje... Niestety tak działa ta cała machina marketingowa i raczej nic z tym nie możemy zrobić. Chociaż byłby jeden sposób... nie kupować. Ale powiedzcie teraz wszystkim, że mają nie kupować tego, czy tamtego :)

Więc właśnie o to mi chodziło, pisząc pierwsze zdanie tego posta :) Nie chcę się cieplej ubierać tylko dlatego, że wrzesień tuż tuż i wszędzie właśnie pojawiły się kolekcje najnowszych kardiganów. Na to mam całą jesień, niekończącą się zimę i lwią część wiosny. Dopóki nie zacznę marznąć chcę cieszyć się gołymi stopami w butach. Chcę móc szybko się ubrać, gdy spontanicznie przyjdzie mi wyjść. Wskoczyć w szory i szybko założyć czystą koszulkę. I gotowa! Na warstwy nie mam póki co najmniejszej ochoty! Mam nadzieję, że wy też to tak widzicie. I właśnie za oknem panuje 30 stopni, zamierzam zaraz wyjąć z szafy moją najcieńszą sukienkę i w niej wyjść! :)
:)

Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog

Warm summer outfit

Große Größen Plus Size Fashion Blog

deutsch
polski
english
Wieso kaufen wir eigentlich das, was wir kaufen? Also was bringt uns dazu genau dieses Teil zur Kasse zu schleppen und nicht die hundert anderen Kleidungsstücke? Habt ihr schon mal darüber nachgedacht? Ich glaube es gibt viele Auslöser. Die einen kaufen Sachen, weil andere sie auch haben und sie zu einer Gruppe gehören möchten. Andere wählen ihre Sachen mit größerem Bedacht aus, wird es mir passen? Passt es zu meinen restlichen Sachen? Werde ich es auch nächstes Jahr tragen wollen? Und andere lassen sich einfach beeindrucken - O mein Gott, wie schön ist das denn? :)

Es ist bei mir schon ein Paar vorgekommen, dass ich ein Teil ziemlich mittelmäßig Fand aber es gekauft habe, weil es wunderbar ein Paar andere Teile ergänzen würde und meine Outfits etwas aufpeppen würde. Also z.B. ein Tuch das exakt alle Farben beinhaltet, die ich oft zusammen trage. Manchmal begeistern mich Kleidungsstücke und obwohl ich sofort nicht sagen kann womit ich sie tragen würde, kommt dieses komische Gefühl ich sollte sie lieber kaufen, sonst werde ich es bereuen :) So war es mit dieser Strickweste. Ich habe sie im Laden entdeckt und ich fand sie einfach nur süß und wegen der Farbe anders als all die anderen schwarzen und weißen Westen. Es viel mir schwer mich schnell an Sachen zu erinnern die zu ihr passen würden aber irgendwas sagte mir, dass ich modisch mit ihr noch viel Spaß haben werde. Eigentlich wärmt sie gar nicht, deswegen kann man sie eher wie ein Accessoire betrachten (wie ein Tuch oder Handtasche). Den letzten Schubs sie zu kaufen gab mir das Etikett - 100% Baumwolle, also kein Acryl. Schon am nächsten Tag hat sie dieses langweilige Outfit sehr verschönert (versucht es euch ohne die Weste vorzustellen, langweilig, oder?). Und eigentlich wollte ich das sogar nicht so tragen, ich hab sie einfach anprobiert und dann festgestellt wie toll dieses Ziegelsteinrot zu meiner Khaki Bluse passt.

Das Fazit von dem ganzen ist, dass eigentlich die Accessoires das ganze Outfit machen. Und eigentlich benötigen wir nicht so viel Kleidung nur vielleicht etwas mehr Westen, Tücher oder Schmuck :) Dieses Wissen ist ziemlich hilfreich beim Reisen. Dank diesem Trick kann ich deutlich weniger Kleidung mitnehmen und mit Hilfe zwei oder drei mitgenommenen Halstücher jedes Mal anders aussehen :).

Und wenn ich schon beim Thema Reisen bin: Das Shirt und die Schuhe sind Mitbringsel von meiner diesjährigen Reise nach Schottland. Schon bald verfasse ich einen Post darüber :)
Co w zasadzie powoduje, że coś kupujecie? Że właśnie tą rzecz niesiecie do kasy, a nie dziesiątki innych ubrań, które wisiały obok? Zastanawialiście się nad tym kiedykolwiek? Myślę, że każdy ma tam swoje trygery, które sprawiają, że to podoba mu się bardziej niż inne rzeczy. Jedni kupują rzeczy, bo inni też je mają (pozdrowienia dla posiadaszy iPhonów!) i chcą poprzez ten zakup należeć do jakiejś grupy. Inni swoim wyborom poświęcają więcej myśli, czy będzie mi to pasować? Czy będzie to pasować do reszty ubrań, które mam w domu? Czy w przyszłym roku też będę chciała to nosić? No i są po prostu rzeczy, które nas zachwycają - "O Boże! Jakie to piękne! Muszę to mieć!" :)

Parę razy zdarzyło mi się kupić coś, co uważałam raczej za średnie ale świetnie pasowało do moich zestawów, czyli na przykład chustkę, która miała na sobie wszystkie kolory, które często noszę razem. Taka chustka, która nie do końca była pięknością, stała się taką wisienką na torcie i sprawiała, że całość wyglądała o wiele bardziej spójnie. Inna rzecz była zaś z tą kamizelką. Gdy ją odkryłam pomyślałam, że jest bardzo ciekawa, kolorystycznie mocno odstawała od tych białych i czarnych niemal wszędzie dostępnych. Muszę przyznać, że jak coś stanowi swoisty unikat, to znaczy, że w innych sklepach nie ma czegoś podobnego, jego wartość wzrasta w moich oczach wielokrotnie. Przy tej kamizelce nie miałam pomysłu, z czym mogłabym ją nosić, ale pojawiło się to uczucie. Takie dziwne uczucie, które kazało mi wierzyć, że na pewno urozmaici niejeden zestaw i będzie uczestnikiem niejednej zabawy "modowej". Ostatecznie przekonała mnie metka - 100% bawełny, czyli żaden akryl. I już następnego dnia urozmaiciła zestaw, który mam na sobie (spróbujcie sobie go wyobrazić bez niej, prawda, że nudno?). Kamizelka nie grzeje jakoś szczególnie dlatego mogę ją potraktować, jako dodatek do ubioru, tak, jak chustkę, czy torebkę.

A jeśli chodzi o akcesoriach to prawda jest taka, że to one w zasadzie robią zestaw. Nie musimy mieć aż tak dużo ubrań, by każdego dnia wyglądać wyjątkowo i inaczej. Często wystarczy zmienić kilka dodatków by zestaw zmienił się nie do poznania. Ta wiedza jest wartościowa szczególnie w podróżowaniu. Dzięki temu oszczędziłam sobie taszczenia wielu kilogramów ubrań, wystarczyło tylko kilka chustek, czy właśnie kamizelek, by każdego dnia wyglądać niepowtarzanie :)

A skoro już mowa o podróżowaniu to bluzkę i buty, które mam na sobie przywiozłam z mojej tegorocznej podróży do Szkocji, o której zamierzam niebawem tu napisać :)
.

Große Größen Plus Size Fashion Blog


Shirt - Your's | Hose - Clockhouse XL | Strickweste - Kik | Schuhe - Guess | Tasche - TK Maxx


Bluzka - Your's | spodnie - Clockhouse XL | kamizelka - Kik | buty - Guess | torebka - TK Maxx


Top - Your's | pants - Clockhouse XL | vest - Kik | shoes - Guess | bag - TK Maxx

Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog
Große Größen Plus Size Fashion Blog

Related posts

 
MOBILE