Showing posts with label Fiorelli. Show all posts

Showing posts with label Fiorelli. Show all posts

Bye bye... winter

Plus Size Fashion Blog

polski
deutsch
english
Za oknem już prawie lato, a ja mimo to postanowiłam wkleić jeszcze jeden zestaw bardziej zimowy. Już wiele razy wspominałam, że blog służy mi jako ściągawka z zestawów, szczególnie po zmianie pór roku, gdy jestem trochę zdezorientowana i nie bardzo wiem, co zakładać. Płaszcz jest jeszcze zimowy ale na nogach mam baleriny. Tamtego dnia było ciepło, ale wiało więc musiałam być zapięta. Myślę, że kolejne zestawy będą już bardziej wiosenne. Żegnaj zimo!!!!! :)
Es ist schon fast Sommer trotzdem zeige ich noch schnell ein Winteroutfit. Weil ich meinem Blog als eine Art Erinnerung an Outfits behandle wollte ich diese Foto noch hinzufügen. Immer beim Jahreszeitwechsel habe ich Probleme mich umzustellen und gucke meine Outfits ein bisschen ab. Der Mantel ist noch für den Winter aber dafür trage ich schon Ballerinas. Damals war es schon warm aber der Wind wehte ziemlich stark und ich musste den Mantel zu tragen. Ich denke, dass die nächsten Outfits etwas mehr mit dem Frühling zu tun haben werden. Lebewohl Winter!!!!!
It is almost summer but I decided to show one winter outfit more for the last time. I treat my blog as a diary for outfits - by season change I always have problems with clothes. Thanks this blog I can inspire myself with my own outfits. The coat is a winter coat but the shoes are more for spring. That day it was warm but windy and I had to keep my coat fastened. I think that the next outfits will be more for spring. Goodbye winter!!!!
Plus Size Fashion Blog

Płaszcz - H&M; Bluzka - C&A; Szal - Primark; Torebka - Fiorelli Hamption; Spodnie - H&M;
Mantel - H&M; Bluse - C&A; Schal - Primark; Tasche - Fiorelli Hamption; Hose - H&M;
Coat - H&M; Blouse - C&A; Scarf - Primark; Bag - Fiorelli Hamption; Pants - H&M;
Plus Size Fashion Blog

Black and gray

Plus Size Fashion Blog - Große Größen

polski
deutsch
english
Czasami wydaje mi się, że w modzie raz na jakiś czas brakuje pomysłów i albo sięga się po coś z przeszłości, przy odrobinie kreatywności jest to lekko zmodyfikowane, lecz najczęściej nie. A, gdy już nie ma po co sięgnąć, bo sięgnięto po wszystko wymyśla się modę na niedopasowanie wszystkiego lub im brzydsze tym ładniejsze. Do takich wniosków ostatnio doszłam przeglądając kilka gazet związanych z modą. Wychodzi na to, że teraz modni i dobrze ubrani są Ci, którzy dawniej do ubierania się kompletnie nie mieli drygu. A Ci co przejawiali jakiś gust... no cóż. Wydaje mi się, że w całym tym światku jest może garstka osób, które rzeczywiście zachwycają się tym, co teraz jest na topie, a cała reszta, by uchodzić za równie wielkich znawców tylko bezmyślnie przytakuje. Ale co ja tam wiem. Dla mnie nawet dobrze, mój portfel nie ulega już drastycznemu uszczupleniu po każdej wizycie w mieście - bo to, co tam proponują to ja sama mogę sobie trochę podniszczyć i mieć :) A wyglądać paskudnie tylko po to by być "modną" jakoś mi nie pasuje. I może nie wyglądam jak na pierwszych stronach gazet, ale patrząc co się na takich stronach znajduję to przyznam, że nawet bardzo się cieszę. Bo jak to ktoś już dawno temu powiedział? Moda przemija, a styl (jaki by nie był) pozostaje.
Manchmal habe ich das Gefühl, dass wenn man keine Idee für neue Trends hat, man in die Vergangenheit greift und etwas altes wieder Top macht. Wenn man etwas kreativer ist gestaltet man das alte neue so damit es frischer wirkt. Aber am meisten lässt man es so wie es war. Ist einfach und man muss sich den Kopf nicht zerbrechen. Wenn es aber nichts mehr in der Vergangenheit gibt wonach man greifen kann macht man aus hässlich schön. Das was früher ein totaler No Go war wird jetzt ein Hit. Also die, die früher nicht so gut im Kleidungkombinieren waren erleben jetzt gerade ihre beste Zeit. Das was nicht zusammen passt, komisch aussieht, was früher nicht zu denken war ist jetzt das absolute Must Have. Alles was früher gut zusammenpasste, mit Geschmack ausgewählt war ist jetzt Last Season und nichts für Trendsetter. Für mich ist das gar nichts, ich warte das lieber ab. Vielleicht wird man in der Zukunft wieder in die Vergangenheit greifen und man nimmt, dass was vor einer Weile noch In war. Inzwischen kann sich mein Portemonnaie etwas erholen, weil es ja die meiste Zeit in der Tasche bleibt wenn ich mal wieder in der Stadt bin :)
Sometimes I have this feeling that there are no new ideas for trends. Instead of creating new things, having interesting ideas everyone looks back to the past and takes something from there. But if You made everything come back there is nothing more left. And now there comes the time to make everything what was earlier a total no go or just ugly the new IT. Everything what fitted good together, was good taste is last season now. The time for those who never knew how to look well dressed has come. I am going to wait it up. Maybe, in the future the good taste is past and someone will bring it back. Meanwhile my wallet is going to rest in my bag when I am in town :)
Plus Size Fashion Blog - Große Größen
Plus Size Fashion Blog - Große Größen
Plus Size Fashion Blog - Große Größen

Sukienka - Clockhouse; Płaszcz - H&M; Sweter - TK Maxx; Buty - Deichmann; Torebka - Fiorelli Hampton; Szal - Mango; Naszyjnik - Pandora; Zegarek - Fossil; Bransoletka - Kappahl
Kleid - Clockhouse; Mantel - H&M; Strickjacke - TK Maxx; Schuhe - Deichmann; Tasche - Fiorelli Hampton; Schal - Mango; Halskette - Pandora; Uhr - Fossil; Armband - Kappahl
Dress - Clockhouse; Coat - H&M; Carding - TK Maxx; Boots - Deichmann; Bag - Fiorelli Hampton; Scarf - Mango; Necklace - Pandora; Watch - Fossil; Bracelet - Kappahl
Plus Size Fashion Blog - Große Größen

To samo tylko w wersji na zewnątrz, czyli w towarzystwie płaszcza i szalika :) Mówiłam już, że uwielbiam ten płaszcz? Kocham jego delikatne wcięcie w talii, dzięki temu dobrze leży bez konieczności ściskania się paskiem w talii :)
Das selbe nur in der Ausgehversion also mit Mantel und Schal. Habe ich schon erwähnt, dass ich den Mantel einfach liebe? Ich liebe, dass er etwas schmaler in der Taille ist, dank dem sieht er echt toll auf der Figur aus und man brauch keinen Gürtel um sich zu binden :)
Did I tell You that I love the coat? I love that its more tightly by the waist thanks what it looks a lot better on the body. And there is no need to wear a belt :)
Plus Size Fashion Blog - Große Größen
Plus Size Fashion Blog - Große Größen
Plus Size Fashion Blog - Große Größen
Plus Size Fashion Blog - Große Größen

Altrosa

Deutsch Gestern ist es ganz warm geworden. Ich habe meinen Frühlingsmantel und Jacke rausgezogen. Und ich sag euch eins: so leicht werde ich meine Wintersachen nicht mehr anziehen! Ich hatte gestern diesen Frühlingsmantel, einen leichten Pulli und eine Bluse mit kurzen Ärmeln. Und mir was zu heiß! Erst abends, gegen 20 Uhr war es ideal, nicht zu warm und nicht zu kalt. Ich hoffe, dass es so bleibt! Ich denke immer mehr an den Urlaub. Letzten habe ich immer wieder die Erinnerung an Februar letztes Jahres, wo wir in einem Cabrio durch die leere Autobahn zwischen Vulkanen auf Lanzarote bei Sonnenuntergang gefahren sind. Ich möchte so was noch mal. Obwohl ich nicht glaube, dass dieses Jahr das passieren kann, weil wir ja umziehen werden. Mal sehen :)

Polski Wczoraj zrobiło się bardzo ciepło. Wyciągnęłam mój wiosenny płaszcz i kurtkę. I mówię Wam! Tak łatwo już ich nie zamienię na zimowe ubrania! Włożyłam wiosenny płaszcz, cienki sweter i bluzkę z krótkim rękawem i było mi gorąco. Dopiero w okolicach 20 zrobiło się na tyle chłodno, że w tym, co miałam na sobie było mi "akurat". Mam ogromną nadzieję, że pogoda się utrzyma!
Nie wiem jak Wy ale ja coraz bardziej myślami jestem przy wakacjach. Mówiąc wakacje mam na myśli wyjazd w odleglejsze miejsce (nie przełom lipca i sierpnia). Ostatnio wciąż towarzyszy mi wspomnienie lutego zeszłego roku, gdy pewnego wieczoru jeździliśmy wynajętym kabrioletem po pustej autostradzie na Lanzarote wśród wulkanów w kierunku zachodzącego słońca. To było coś! Mam nadzieję, że i w tym roku taki choć mały wyjazd będzie mi dany, choć bardzo się nie nastawiam, gdyż czeka nas przeprowadzka. Zobaczymy :)



 Płaszcz / Mantel - MS Mode | Sweter, Bluzka / Pulli, Bluse - C&A | Spodnie / Hose - H&M | Buty / Schuhe - Bon Prix | Torebka / Tasche - Fiorelli






My husbands clothes are my favorite

Deutsch Ich muss zugeben, dass die Weste die ich trage nicht ganz mir gehört. Ich habe sie aus dem Schrank meines Mannes gestohlen :) Irgendwie hatte ich an diesem Tag Lust auf etwas anderes, und alle meine Kleider schienen mir zu langweilig. Ich bedauerte nur, dass ich statt dieser Weste, an jenem Tag, keinen wärmeren Pulli geklaut habe :) Es war ziemlich kalt und ich habe in der Weste ein wenig gezittert. Zum Glück war ich nicht zu lange weg. Auf dem letzten Bild könnt ihr noch ein Outfit mit einem Kleiderstück, dass ich meinem Mann gestohlen habe, sehen :) Dies mal wollte ich meine grüne Tasche tragen und brauchte unbedingt noch was grünes :) Dieser Pulli schien mir ideal :) Unter dem Pulli hatte ich noch einen grünen Longsleve, der auch meinem Liebsten gehörte. Alle die schon einen Mann haben müssen mir doch Recht geben, dass das tragen seiner Kleider etwas sehr nettes in sich hat, nicht war?

Polski Wiem, że ze stylem męskim ma mało wspólnego sam fakt, że założy się jeden element z garderoby męskiej (lub przypominający taki element) więc nie twierdzę, że tak właśnie się ubrałam. Ale mogę śmiało przyznać, że kamizelka jest w 100% męska, gdyż ukradłam ją mężowi z szafy. Trochę żałuję, że to zrobiłam, oczywiście nie mam na myśli, że zabrałam coś, co do mnie nie należy, tylko żałuję, ponieważ mogłam wziąć jakiś gruby sweter :) Pamiętam, że trochę zmarzłam tamtego dnia, na szczęście jednak nie byłam zbyt długo poza domem. Gdy już mowa o podkradaniu ubrań z męskiej szafy to na ostatnim zdjęciu jest inny zestaw, w którym zabrałam mężowi sweter. Bardzo podobał mi się jego zielony odcień oraz nie do końca obojętne było to, że mam pod kolor torebkę i bardzo chciałam mieć coś jeszcze zielonego na sobie :) Przyznam, bez bicia, że pod zielonym swetrem, miałam jeszcze jego zieloną koszulkę z długim rękawem :) 
Ale chyba każda, która ma męża przyzna, że noszenie jego ubrań ma coś takiego bardzo miłego w sobie, nieprawdaż? :)



Płaszcz / Mantel - MS Mode | Spodnie / Hose - H&M | Torba / Tasche - Fiorelli | Kamizelka / Weste - New Yorker | Bluzka / Bluse - Tk Maxx | Buty / Schuhe - Deichmann







Sweter / Strickjacke - F&F | Spodnie / Hose - H&M | Buty / Schuhe - New Look | Torebka / Tasche - Zara

Salmon lace

Lubicie czasami siedzieć w jakimś miejscu, gdzie przechodzi dużo ludzi i się po prostu na nich patrzeć? Ja czasami bardzo :) Tego dnia, w którym zostały zrobione zdjęcia, byliśmy w centrum. Tego dnia zrobiło się naprawdę ciepło (w porównaniu do dnia, który opisywałam w poprzednim poście) tak, że gdy postanowiliśmy wejść do ulubionego miejsca na kawę, wybraliśmy stolik na zewnątrz. Stoliki były tak ustawione jak spotkałam to wiele razy we Francji - siedzenia były obok siebie, w ten sposób, że plecami siedziało się do ściany tak, by można było obserwować cały ruch uliczny. Siedzieliśmy w centrum więc oglądaliśmy deptak i przemieszczających się po nich ludzi, samochody na szczęście odpadły :) Ponieważ było naprawdę przyjemnie nie chciało nam się zbytnio spieszyć z kawą więc rozmawiając oglądaliśmy przechodniów. Po raz kolejny nasunęło mi się pytanie, dlaczego tak wiele z Was pisze, że Niemki nie potrafią się ubrać. Doprawdy nie potrafię dopatrzeć się odpowiedzi na to pytanie. Są duże różnice w tym jak wyglądają Polki, a Niemki ale nie jest to, moim zdaniem, na pewno na korzyść tych pierwszych. To, co udało mi się zaobserwować to fakt, że Niemki mają swój indywidualny styl, każda grupa wiekowa wygląda zupełnie inaczej, a nawet w poszczególnych grupach można zauważyć, że każda osoba ma swój styl. Dlaczego o tym pisze? Ponieważ, gdy jestem w Polsce czuję, że zewsząd atakują mnie klony. Nie trzeba długo szukać by napotkać na grupę dziewczyn/kobiet o identycznych fryzurach, krojach kurtek, rurkach, butach, ba! nawet biżuterii. Podczas mojej podróży do Polski w sierpniu, gdy wjechałam do pierwszego polskiego miasta od razu rzuciła mi się w oczy grupa nastolatek, gdzie każda miała rurki, baletki i tuniki. Założę się, że teraz tuniki są zastępowane przez botki i kozaki, do których te rurki są wkładane. Myślę, że włożenie butów pod spodnie będzie wtedy możliwe, gdy inni zaczną to robić :)
Doprawdy nie rozumiem tej tendencji, tutaj naprawdę każdy wygląda indywidualnie. I mogę śmiało powiedzieć tak: albo ktoś jest ubrany naprawdę modnie, albo skromnie. Ale rzadko widzę kogoś tak ubranego, że nie można na niego patrzeć. Nawet babcie najczęściej są ubrane w ładne kurtki, dobrze skrojone spodnie, dopasowane buty i ładne szaliczki). Przyznam, że właśnie to, co mnie zaskoczyło w pierwszej kolejności to naprawdę ładnie ubrane starsze osoby. Próżno tu szukać starszej pani w spódnicy do pół łydki, pozwijanymi rajstopami i dziwnymi wkładanymi butami. Oczywiście, nie twierdzę, że wszyscy tu posiadają wysublimowany smak, wyglądają jak z żurnala i w ogóle mieszkam w państwie idealnym. Widziałam skromniej ubrane osoby, ale naprawdę nie było w nich nic rażącego.  Ktoś mógłby rzecz, że w Niemczech jest przeraźliwa ilość Turków, i Turczynki, które są prześliczne, ubierają się przepięknie i mogą sprawiać wrażenie, że wcale tak źle nie jest na niemieckich ulicach pod kątem stylu. Osoby z tych narodowości dość łatwo odróżnić i piszę tylko o Niemcach :) Jeśli miałabym już wymienić jakąś cechę narodową, która mnie u Niemców dziwi to byłoby to wydawanie olbrzymich sum pieniędzy na kosmetyki. Nie mam pojęcia skąd ta tendencja ale jest naprawdę imponująca. Od dawna porównuję blogi kosmetyczne niemieckie i polskie i różnią się naprawdę mocno. O ile Polka najczęściej, gdy kupi sobie krem to go wykorzysta do końca, o tyle Niemka kupi sobie przez ten czas 20 kremów. Obserwuję kilka niemieckich blogów kosmetycznych i nie ma tygodnia, by każda z bloggerek nie kupiła sobie przynajmniej dwóch nowych lakierów do paznokci. Najbardziej rozbawia mnie to, że gdy dana firma produkuje nową kolekcję limitowaną (Essence, p2 czy alverde) niemki najczęściej kupują z tego wszystko. Czyli nie ich ulubiony kolor eyelinera ale wszystkie kolory :) Przyznam, że do dzisiaj nie udało mi się rozwiązać zagadki dlaczego to robią, szczególnie jak np. kilka dni temu kupili coś podobnego z innej firmy :) Proszę, nie zrozumcie mnie źle, nie zaglądam nikomu do portfela ani nie zazdroszczę zakupów - te firmy są na tyle atrakcyjne cenowo, że żadna sztuka kupować z nich wszystko. Bawi mnie po prostu ta konieczność przetestowania wszystkiego. Choć "przyganiał kocioł garnkowi". Wcale nie mam znowu moich własnych mazideł tak mało, choć naprawdę sporo mi brakuje żeby dogonić bloggerki niemieckich blogów kosmetycznych :)
Jestem ciekawa Waszego zdania na temat ubierania się w Polsce/Niemczech oraz konieczności kupowania wszystkich nowinek kosmetycznych we wszystkich dostępnych kolorach :)

Krótko odnośnie mojego stroju: sukienkę dostałam od męża na początku lipca. Sukienka jest z dwóch warstw, jedna cała gładka, druga z koronki. Jest to niby letnia sukienka ale zupełnie nie miałam pomysłu jak nosić ją latem, gdy moim ulubionym obuwiem były płaskie sandały lub wszelkie szmaciane baleriny. Wydawało mi się, że jako towarzystwo do niej należy wybrać trochę inne dodatki. Tak, że premierę swoją miała dopiero jesienią :) 

Diesmal werde ich den ganzen Text nicht übersetzen. Warum? Weil es mehr an meine Leser in Polen gerichtet wird. In Polen herscht ein Stereotyp, dass deutsche Frauen sich nicht gut anziehen können. Und mein Text handelt darüber, dass ich versuche zu erklären, dass es nicht so ist :)
Aber ich schreibe auch über etwas, dass ich bei den Deutschen nicht verstehe -  meistens bei den Frauen die Beautyblogs führen. Dass, was mich in Deutschland verblüfft hatt, war (und ist) die grosse Menge von Kosmetika, die Frauen kaufen. Wenn eine Firma (Essence,p2 oder Alverde) eine neue LE hat, dan stürtz ihr Euch wie verrückt in die Läden und kauft einfach alles. Nicht nur z.B. einen Eyeliner, ihr kauft gleich alle Farben von diesem Eyliner. Und ich verstehe auch die Vorliebe zur Nagellacken nicht. Auf jeden Kosmetikblog gibt es für keine von Euch eine Woche, wo sie sich zummindest einen neuen Lack kauft :) Ich weiss, dass es sich am meistem um Kosmetika handelt die billig sind, aber warum musst ihr immer jeden neucheut haben? Das ist nicht so, dass ich jetzt eifersüchtig bin, in einer gewissen hinsicht bin ich auch ein grosser Kosmetik Fan, aber wenn ich schon mal was ausprobieren will dann nur dass, was ich noch nicht habe (oder vom was ich noch die Farbe nicht habe).



Sukienka / Kleid - H&M | Sweter / Strickjacke - C&A | Buty / Schuhe - Deichmann | Torebka / Tasche - Fiorelli









Puder rosa :)

In ein Paar Wochen fahre ich nach Polen, zum ersten mal mit dem Auto. Ich kann dann die "Fahr Art" der Polen und Deutschen vergleichen. Schon jetzt habe ich ein Paar Dinge schon bemerkt.  Die Deutschen haben keine Lust freie Parkplätze zu suchen, stattdessen schalten sie ihre Warnblinker an und gehen z.B. ihren Kebab bestellen. Das ist ganz schön irritierend, vor allem wenn auf der linken Spur viele Autos fahren und man kann nicht leicht vorbeifahren. Ich habe auch bemerkt, dass die Deutschen es lieben auf andere zu Hupen. Beim Lichtwechsel, wenn man  in der selben Sekunde nicht losfährt wird man ganz ordentlich behupt. Woher kommt diese Eile? :)

Niebawem wybieram się do Polski na co się bardzo cieszę. Tym razem pojedziemy autem, więc po paru miesiącach obserwacji jazdy Niemców będę mogła porównać style jazdy mieszkańców obu krajów. Brzmi banalnie, ale to bywa czasami naprawdę interesujące. Czasami mam wrażenie, że styl jazdy jest zależny od kraju. Albo można wymienić kilka cech charakterystycznych. Np. Niemcy uwielbiają stawać na światłach awaryjnych. Notorycznie. Na jednej z główniejszych ulic mojego miasta, tuż obok mojego domu, nie ma chwili by ktoś nie stał na awaryjnych. Nie myślcie sobie, że niemieckie auta się tak psują. Nie, nie. Otóż wzdłuż dróg jest masę bankomatów, kebabów, czy innych punktów z usługami. Niemcom nie chce się szukać parkingu. Na wysokości interesującego ich punktu po prostu stają na środku drogi, włączają awaryjnie i idą po pieniądze, czy zamówić kebaba. Przy lepszych "kebabowniach" zdarza się, że stoi po kilka aut i "mryga". Ty, biedny kierowco potem trudź się by je wyminąć. A gdy z naprzeciwka jedzie pełno aut momentami tworzy się niezły korek. Piszę o kebabach ponieważ w Niemczech jest zatrzęsienie Turków. Stąd co kilka metrów jest kebab (nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat ich jakości, gdyż jadłam tu może ze 2 razy coś takiego i mi kompletnie nie smakowało). Kolejną rzeczą, którą często tu zauważam jest niecierpliwość. Po zmianie świateł, gdy w ciągu dwóch sekund nie się nie ruszy zostaje się poważnie "obtrąbionym". Nie wiem skąd to się bierze ale Niemcy kochają na siebie trąbić! Z byle powodu! Czasami nawet tylko dlatego, bo muszą stać w korku.
Za to nigdy nie widziałam żeby ktoś tu wyprzedzał na "trzeciego". Gdy jest ciągła linia to się tego po prostu przestrzega. W Polsce taka linia jest notorycznie ignorowana. Tu nie. Być może przyczyną jest też fakt, że większość ulic jest przynajmniej dwupasmowa... Ale nawet w mieście czegoś takiego nie zauważyłam.
Najbardziej jednak cieszę się, że Niemcy nie nabyli czegoś, co Polacy wręcz traktują coraz bardziej jako sport narodowy. Mijanie się dwóch tirów! Mieszkając w Polsce bardzo często bywałam "gościem" A4 (Wrocław -> Gliwice). Przy drodze głównie dwupasmowej bardzo często widziałam jak tiry się wyprzedzały. Najgorsze było to, że zatrzymywały ruch na autostradzie na dobrych kilka minut, gdyż jeden jechał 90 km/h, a drugi 92 km/h/ Tutaj też to widzę i na 99% są to tiry z polskimi rejestracjami :)

Ostatnio ukazał się króciutki wywiadzik ze mną na blogu http://przyjemneodchudzanie.blogspot.com.
Gdyby ktoś miał ochotę to zapraszam do poczytania, choć absolutnie nie ma w nim nic ciekawego, w przeciwieństwie do samego bloga :)


Bluzka / Shirt - C&A
Sweterek / Strickjacke - KiK
Spódnica / Rock - Clockhouse

Torebka / Tasche - Fiorellii
Buty / Schuhe - New Yorker
Zegarek / Uhr - Fossil
Kolczyki / Ohrringe - Lolita
Immer habe ich geglaubt dass Essence nur gute Gel Eyeliner machen kann. Aber letzens habe ich den Lidschatten eine Chance gegeben und habe mich nicht enttäuscht! Jetzt sind die Reduziert ,darum habe ich mir gleich mehrere davon ergattert. Unten könnt ihr sehen, welche ich schon ausprobiert habe und wie es mir gelungen ist.


Do tej pory uważałam, że jedynym dobrym produktem Essence są ich eyelinery w żelu i kredki. Miałam opory przed kupnem jakichkolwiek cieni z tej firmy. Jednak naczytawszy się na różnych blogach dobrych opinii postanowiłam i ja je wypróbować. Trafiłam akurat na wyprzedaż (pewnie niebawem wejdą nowe kolekcje) więc wzięłam kilka różnych. I muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Mają bardzo fajną pigmentację, łatwo się je nakłada i trzymają się długo. Poniżej przedstawiam cienie oraz ich użycie. Użyłam na raz dokładnie wszystkich czterech cieni :)






Gray is everything I see ( I love my new Fiorelli Hampton so freaking much!!!!)

Gestern hatte ich für einen klitzeklienen Moment die Hoffnung dass das schlechte Wetter endlich weg ist! Am Abend schien die Sonne und es wurde richtig warm. Doch heute als ich aufwachte, sah ich im Fenster, dass es wieder grau ist und es regnet *seufz*.
Die Fotos sind ein bisschen ein Experiment geworden. Ich habe ein Teleobjektiv ausprobiert. Ich glaube man muss an der Schärfe noch ein bisschen arbeiten.
Das erste mal habe ich mein Kleid in grau angezogen. Ich verspreche, dass ich nicht mehr diese Kleider in verschiedenen Farben kaufen werde. Es sei denn, ich finde es in Marineblau *lach*.
Auf dem Fotos kann man auch meine neue Tasche sehen. Ich habe sehr lange nach ihr gesucht und jetzt habe ich sie endlich!

 
 Wczoraj miałam przez chwilę małą nadzieję, że ta kiepska pogoda ma się wreszcie ku końcowi. Zaczęło prześwitywać słońce, a wieczorem było już słonecznie i ciepło. Ale co z tego, gdy dzisiaj rano wstaję, a za oknem szaro i pada. Ileż można? Szczególnie jak czytam na innych blogach, że w Polsce jest cudownie i słonecznie. Przyślijcie tu proszę troszkę swojej pogody :)
Zdjęcia są nieco eksperymentalnie, gdyż wczoraj testowaliśmy inny obiektyw. Jest to teleobiektyw i zdjęcia robi się na nim troszkę inaczej niż tym klasycznym. Z tego, co widzę to trzeba jeszcze troszkę popracować nad ostrością. Po raz pierwszy "prezentuję" moją sukienkę w kolorze szarym. Wiem, że to może wydawać się trochę dziwne, ale wiem, że taka sukienka sprawdzi się nawet jesienią, czy wczesną wiosną. Być może i nawet zimą (może). Obiecuję, że koniec z kupowaniem tych samych sukienek... chociaż jak znajdę tę samą w kolorze granatowym to kto wie, haha :) Torebka też jest nowa, polowałam na nią od jakiegoś czasu i wreszcie jest moja!







Sukienka / Kleid - C&A
Getry / Leggings - KiK
Buty / Schuhe - Deichmann
Torebka / Tasche - Fiorelli

Related posts

 
MOBILE